Anoreksja i bulimia

Współczesność przepełniona jest pośpiechem, pogonią za karierą, często też związana jest z wieloma problemami, które umiejscawiają się na różnych płaszczyznach naszego życia, poczynając od sfery materialnej, przez psychiczną, kończąc na tej fizycznej. Niestety bardzo często dochodzi do nawarstwienia się owych komplikacji. Tak jest w przypadku anoreksji oraz bulimii, które są zaburzeniami psychicznymi, związanymi z cielesnością człowieka.
Czy anoreksja i bulimia to jedno i to samo ? Otóż nie. Ta pierwsza to inaczej jadłowstręt psychiczny, zaburzenie w odżywianiu się. Jest wieloletnią chorobą, która dotyka nie tylko ciało, ale i duszę. Osoba cierpiąca na to schorzenie panicznie boi się wzrostu swojej wagi oraz możliwością utraty kontroli nad wyglądem swojego ciała. Przeważnie dotyka osoby nastoletnie, jakkolwiek nie jest to regułą. W przypadku bulimii mamy do czynienia z żarłocznością psychiczną. Nagła chęć maksymalnego najedzenia się oraz późniejsza prowokacja wymiotów są wyznacznikami tej przypadłości. Nie można sprecyzować głównej przyczyny tych chorób, jednak częstymi czynnikami są m.in.: niskie poczucie własnej wartości, chęć bycia szczuplejszym oraz traumatyczne przeżycie.

W przypadku anoreksji zaczyna się dość niepozornie: dieta- koniec z fast foodami, białym pieczywem, ziemniakami, itd. Brzmi cudownie! Rodzice nie widzą niczego podejrzanego. W końcu ich dziecko odżywia się zdrowo. Gdy ich uwaga zostaje uśpiona, sytuacja zmienia się diametralnie.  Anorektyk w bardzo szybkim tempie ogranicza swój jadłospis do minimum. Kromka chleba stanowi dla niego pożywienie na cały dzień; aby nie wzbudzać podejrzeń u innych, spożywa posiłki w samotności albo wyrzuca je do śmieci. Jedzenie stanowi przymus. Nie jest już przyjemnością. Sprowadza się do roli  podtrzymywania przy życiu: odżywiam się, bo inaczej umrze. W wielu przypadkach waga spada nawet o 20 kg w ciągu miesiąca, mimo to, anorektykowi towarzyszy nieustanne poczucie otyłości. Stojąca przed lustrem wychudzona postać, z zapadniętymi powiekami, wystającymi kościami, nadal trwa w przekonaniu, że jest za gruba, że musi tracić na wadze, aby stać się jeszcze szczuplejszym osobnikiem. Przeważnie nastaje moment, w którym bliscy orientują się, co dolega im córce, czy też synowi. Wysyłają ją/jego na przymusowe leczenie. Okupowane płaczem błaganie o pozostanie w domu nie skutkuje. Klinika, rygor, innowacyjne metody leczenia…czasami nawet to nie pomaga. Chorzy zrobią wszystko, żeby zjeść jak najmniej. Opracowali wiele sposobów, aby oszukać innych.  Kanapki: chleb, masło, szynka. To dla nich za duża porcja kalorii. By nie przytyć, wcierają sobie masło we włosy, a jedzenie chowają pod materac. Przed ważeniem polewają sobie włosy wodą, aby być cięższym, nawet o te kilka gramów. Poprzez tego typu działania, starają się zachować  na pozór skuteczne leczenie anoreksji.

anoreksja

Jeśli chodzi o bulimię, to początkowy etap zapadania na tę chorobę jest bardzo analogiczny do przypadku jadłowstrętu psychicznego . Często zaczyna się od diety. Tyle, że tu jedzenie może stać się albo wrogiem, albo obiektem pożądania. Potencjalny bulimik ma problemy z postrzeganiem własnej osoby. Błyskotliwie ukrywa przed innymi swoją tajemnicę. Ataki objadania się zostawia na noc. Jednorazowo potrafi pochłonąć 10000 kcal, przy czym średnie zapotrzebowanie dla kobiet wynosi 2000 kcal, a dla mężczyzn 2500- 3000 kcal. Chory popada w skrajności, jednym razem zjada mnóstwo składników, innym stosuje głodówkę. Kolejnym krokiem są częste wizyty w łazience, które mają spowodować odruchy wymiotne. W tym celu osoba cierpiąca na to schorzenie wkłada do buzi palce bądź zażywa środki przeczyszczające. Czynności te mają przede wszystkim zabić wyrzuty sumienia, które nawarstwiają się po zjedzeniu dużej porcji jedzenia. Bulimik z pozoru wygląda jak zdrowy człowiek, ponieważ zazwyczaj jego waga jest normalna. Jedyne, co może go zdradzić to: blizny na nadgarstkach, blada cera, przebarwione zęby oraz zły stan paznokci oraz włosów.

buulimia

Poruszając kwestię tych dwóch zaburzeń, zmagamy się z ogromną liczbą chorych.  Mówimy tu o dziesiątkach tysięcy ludzi. Według badań przeprowadzonych przez holenderskich badaczy w 2012 roku, problem anoreksji dotknął aż 40 000 ludzi. Obliczono, że w tym samym roku, co 10. Polka zmagała się z bulimią. Oba te schorzenia mają bardzo duży odsetek śmiertelności. Anoreksja wiedzie prym wśród zaburzeń psychicznych, na skutek której umarło najwięcej ludzi. Chodzi tu głównie o ryzyko popełniania samobójstw, które u potencjalnego anorektyka jest 12-krotnie większe niż u zdrowego człowieka. Wielu badaczy twierdzi, że obie te przypadłości można wyleczyć, jednak istnieją tacy, którzy uważają, że można je tylko zaleczyć (tak, jak jest w przypadku alkoholizmu). Istnieje wiele metod leczenia. W obu przypadkach są to procesy długotrwałe i skomplikowane. Pierwszy etap stanowi swoiste uświadomienie osobie chorej, że to, co robi, jest złe. Należy przedstawić dolegliwość jako wroga, a nie przyjaciółkę. W następnych cyklach terapia stopniowo zapobiega wyniszczaniu organizmu, tj. nauka odżywiania się, zaprzyjaźnianie się z jedzeniem.  Niestety na przestrzeni kilku ostatnich lat w internecie pojawiły się strony „pro ana”, na których osoby chore na anoreksję i bulimię gloryfikują te choroby i zachęcają innych do jej zasmakowania.
Reasumując, anoreksja i bulimia są zaburzeniami psychicznymi, które różni wiele: objawy, przebieg, itd., materią łączącą te dwie dolegliwości jest fakt, że wywołują one cierpienie ciała, które przekłada się na chorobę duszy, w efekcie prowadzącą do śmierci.

Paulina Zbrzezna

źródło zdjęć : pinger.pl, pinterest.com

Share

Podziel się swoją opinią

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koniecznie przeczytaj!
Celebryci często ulegają różnym modom, na przykład na tatuaże.