Blues spod polskiej strzechy

Każdy z piszących o bluesie nieco inaczej definiuje te muzykę, choć każda z tych definicji jest prawdziwa. Skrótowo rzecz ujmując, możemy przyjąć, że blues jest rodzajem muzyki powstałej w USA na początku XX wieku. Z niej właśnie wywodzi się instrumentarium, melodyka i harmonia. Jest jednym z odmiałów jazzu. Negro spirituals (specyficznie murzyński) charakteryzuje się spontanicznością, żywiołowością i żarliwością do improwizacji natomiast work songs (pieśń pracy) były śpiewane przez Murzynów na południowych plantacjach przy pracy.
Klasyczny blues jest najczęściej formą 12-taktową (czasami spotyka się też budowę 16-taktową, rzadko 8-, 10- i 20-taktową). Zasadniczo opiera się na trzech podstawowych akordach systemu harmonicznego dur-moll, lecz otwarty jest na nieograniczone możliwości interpretacyjne i improwizacyjne. Zbliżony w swej melodyce do potocznego języka angielskiego daje też olbrzymie możliwości w improwizowaniu tekstów śpiewanych przez artystę. Do najważniejszych instrumentów stosowanych w blues rocku zalicza się gitarę elektryczną, gitarę basową oraz zestaw perkusyjny. Wokal również przeważnie odgrywa kluczową rolę, jednak nie zawsze, biorąc pod uwagę liczbę instrumentalnych kawałków blues rockowych. Oprócz tego wykorzystywane są instrumenty klawiszowe, takie jak syntezator i fortepian. Brzmienie przesterowanych gitar odróżnia blues rocka od tradycyjnego bluesa, w którym standardem jest gitara akustyczna.

W Polsce początki przypadają na okres międzywojenny, jednak zaczęła się rozwijać w latach 60 XX wieku. Na początku zrobił totalna rewolucję. Skupiał wokół siebie młodych i zbuntowanych ludzi, którzy potrzebowali czegoś nowego, akurat wtedy muzyka ta przestała być traktowana przez władze PRL jako „ produkt burżuazyjny”, co wiązało się ze swobodnym upowszechnianiem bluesa na koncertach i w ośrodkach masowego przekazu. Przez całą 2 połowę XX wieku polski blues cieszył się dużym uznaniem.

Przełomowej reformy dokonał bluesowy klasyk polskiego rocka i charyzmatyczny pasjonata Tadeusz Nalepa. Urodzony 26 sierpnia 1943r. w Zgłobieniu (ok. 15 km na zachód od Rzeszowa). To właśnie dzięki niemu wielu polskich mężczyzn goli się w rytm „Kiedy byłem małym chłopcem ”. Pochodził z muzykalnej rodziny. Ukończył szkołę muzyczną w Rzeszowie w klasach skrzypiec, klarnetu i kontrabasu. Dostał wyróżnienie w kategorii duetów na II „Festiwalu Młodych Talentów” w Szczecinie w roku 1963 wraz z Mirą Kubasińską, jego późniejszą żoną.Otrzymali wyróżnienie w kategorii zespołów wokalnych.

Od najmłodszych lat przerabiał gitary na elektryczne. W latach 60 XX wieku przypadkowo trafił na koncert Niebiesko-Czarnych. Zafascynowany tylko ich muzykiem postanowił stworzyć własny zespół. „Wprawdzie mi się nie podobał śpiewający konferansjer, było za dużo solistów. Ale byłem pod wrażeniem Niemena, Burana i samej kapeli. Podobał mi się też bardzo wtedy młody Wojtek Korda. Postanowiłem zrobić coś podobnego. ¹ ” (T. Nalepa) Rozglądał się w poszukiwaniu składu zespołu. I tak w sierpniu 1965 roku powstał Blackout. Hajdasa zabrał „siłą” na próbę, po której nie wrócił już do dawnego zespołu. Przypadkowo trafił na Staszka Guzka, który na początku miał być konferansjerem, ale posiadał lepszy głos do śpiewania. Dziś jest nam bardziej znany jako Stan Borys. On także był twórca i pomysłodawca nazwy Blackout. Początki były trudne, brak sali do prób, a co za tym idzie dobrego, odpowiedniego sprzętu i pieniędzy na jego zakup. Pierwszy koncert okazał się wielkim sukcesem. Odbył się

3 września 1965r. Impreza w rzeszowskim klubie „ Łącznościowiec” zachęciła wielu ludzi na następne koncerty. Była to totalna rewolucja jak na tamte czasy. Grupa uwierzyła w siebie i swoje możliwości. Potencjał, zdolności i niesamowity talent został także uznany w Warszawie. Okrzyknięto ich rewelacją ze względu na mocne dźwięki i teksty wpadające w ucho. Faktem jest iż na samym początku grupa wykonywała standardy z repertuaru The Beatles i The Rolling Stones. Grupa zaczęła się rozwijać. Po pewnym czasie zespół zmienił tory i zaczęli grać do tekstów poety Bogdana Loebla. Współpraca trwała z nim bardzo długie lata, jego teksty nie były banalne a wręcz niepowtarzalne i unikalne. Były fantastycznym dopełnieniem muzyki Nalepy. Dzięki Młodzieżowym Studiu „ Rytm” ich piosenki trafiły na ogólnopolską antenę Polskiego Radia i Telewizji. W tych czasach wielkim przebojem była „Anna”. „ Jakoś tak się stało. Dla mnie była to zwykła piosenka. Nawet- zapchajdziura²!”( T. Nalepa).

Najbardziej znany skład grupy: Tadeusz Nalepa (g, voc), Mira Kubasińska (voc), Stanisław Guzek (voc), Krzysztof Dłutowski (p, org), Robert Świerszcz (bg) i Józef Hajdasz (dr). W latach ’66-’67 nagrali kilka małych płyt i jeden album „Blackout”. Grali także z Polanami, którzy występowali z Animalsami. Wielkie znaczenie na rozwój muzyczny Nalepy miały płyty Mayalla i Claptona. Zagranicznych bluesmanów.

Zespół istniał do końca 1967r. Kilka miesiącu później Tadeusz utworzył nową grupę Breakout (nazwa miała sugerować przełom i zmiany w konwencjach dotychczas obowiązujących w polskiej muzyce pop). Nie tylko zmiana nazwy formacji się zmieniła, także i styl na bardziej nowoczesna muzykę, bardziej drapieżną. Była naładowana emocjami, szybsza i zdecydowana. Grupa miała być bardziej rock bluesowa. W składzie Tadeusz Nalepa (g, voc), Mira Kubasińska (voc), Krzysztof Dłutowski (p, org), Janusz Zieliński (bg) i Józef Hajdasz (dr).

W warszawskim klubie stodoła odbył się ich pierwszy występ było to 21 lutego 1968r. natomiast oficjalny debiut 27 lutego na I Musicoramie.

Zaczęły się wyjazdy za granice. W tamtych czasach wielu młodych, świeżych grup wyjeżdżało za granice w poszukiwaniu sławy i pieniędzy. Holandia była tego świetnym przykładem. Zrobili tam ogromna furorę na taka skale , że posiadali tam swój własny funclub. Wielu holendrów myślało, ze pochodzą ze stanów. Ich muzyka, ich blues był tak dobry, tak perfekcyjnie stworzony , ze nie udało się odczuć różnicy z twórcami tego gatunku. „Gdybyś kochał hej” jeden z najbardziej znanych utworów Breakoutów powstała w grudniu. Okazała się totalnym hitem. Lecz koncertów nie było zbyt sporo. W tamtych czasach Tadeusz Nalepa nosił długie włosy i dzięki temu nie zawsze był „mile widziany” na występach. Taki mały „ rasizm” .

Krytykowani przez media, za powiązanie z zachodnim stylem, demonstrowaniu długich włosów.

W końcu zdjęto ich utwory z radia i telewizji. Grupa się nie poddała tworzyli nowsze, bardziej charyzmatyczne  utwory które znajdowały się na wielu polskich półkach. Pierwsza płyta Breakoutu ukazała się w 1969r. Była nią  „ Na drugim brzegu tęczy” we współpracy z muzykiem jazzowym Włodzimierzem Nahornym. Do 1981 roku  grupa nagrała 10 albumów ( „Blues Breakout”). W tym samym roku grupa zawiesiła swoja działalność.  Jednakże wielokrotnie wracała na deski sceny muzycznej zapraszana na różne imprezy i koncerty. Jednak  zawieszenie działalności grupy nie przeszkodziło Tadeuszowi w dalszej karierze estradowej. Zaczął występować solo. Jego nazwisko widocznie wpisało się w kulturę muzyczna Polski.

Podczas całej swojej kariery występował z wieloma fantastycznymi wokalistami i zespołami: m.in. Izabela Trojanowska Oddział Zamknięty, Dżem. Jan Borysewicz powiedział kiedyś: „ Zaczynałem grę na gitarze od marzenia, by z nim grać¹.” Mistrz i jego uczniowie. Wyrazisty i z charyzmą posiadający niezwykły dar i iskrę bożą. Przewidywalny i pomysłowy. Tadeusz zawsze chętnie pomagał innym muzykom, zgadzał się na współprace z nimi. Chciał odkrywać i poznawać swoje możliwości. Rozwijał się w zawrotnym tempie. Bluesman, od którego uczyła się cała polska sceny muzyki rozrywkowej. Był natchnieniem i inspiracją. Wzorowano się na nim na jego stylu, modzie i guście.

Po rozpadzie zespołu, mało kto interesował się dalszym życiem Tadeusza. A przecież koncertował i występował na różnych imprezach. Tylko, że nie już jako Breakout- tylko Tadeusz Nalepa. Rozwiódł się z Mirą Kubasińską ( z która miał syna Piotra), i związał się z o wiele młodsza od siebie Grażyną Drabowicz. To on odkrył w niej talent wokalny. Występowała wraz z Tadeuszem na scenie. Słychać było nie miłe plotki, o tym że związał się z koleżanka z ławki swojego syna. Ale ich miłość przetrwała do końca.

Później mówiono o chorobie , która męczyła go przez wiele lat.

Problemy z nerkami, wiele razy przeszkadzały mu w tworzeniu jego ukochanej muzyki. Tadeusz przeszedł przeszczep, często był dializowany. Walczył z choroba do końca. I tak 4 marca 2007r. po długiej i ciężkiej chorobie w wieku 64 lat zmarł. Cios, który dotknął nie tylko rodzinę Króla Polskiego Bluesa, ale także przyjaciół, współpracowników z estrady, uczniów i tłumy fanów.

Jedno jest pewne, Tadeusz Nalepa pozostawił znaczny ślad, w historii muzyki rozrywkowej w Polsce. Zawsze będzie wzorem do naśladowania, inspiracją dla młodych i początkujących. Jego muzyka będzie kontynuowana przez następne pokolenia. Na pewno pozostanie ważna i niezapomniana. Tadeusz Nalepa pozostanie nieśmiertelny w swoich brzmieniach , barwach i treściach muzycznych .Jego blues nigdy nie umrze.

Ewelina Goczling

1,2 Wiesław Królikowski „ ” wydanie 2008r

nalepa

Share

Podziel się swoją opinią

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koniecznie przeczytaj!
Piękna amerykanka po raz kolejny użyczyła swojego wizerunku znanej światowej…