Czy slow fashion to tylko moda dla elit?
Slow fashion – ruch, który zyskuje coraz więcej zwolenników – wydaje się promować nie tylko odpowiedzialne podejście do mody, ale i głębszą refleksję nad tym, co nosimy i dlaczego. Zadajemy sobie pytanie, czy to tylko trend elitarny, czy może dostępny dla każdego świadomy wybór? Z jednej strony slow fashion to odpowiedź na globalne problemy ekologiczne i społeczne, a z drugiej sposób na odnalezienie autentyczności i jakości w świecie masowej produkcji. Przekonajmy się, czym dokładnie jest slow fashion, jakie wartości za nią stoją i dlaczego niekoniecznie trzeba wydawać fortunę, by ubierać się odpowiedzialnie i stylowo.
Ewelina Salwuk-Marko: Czym dokładnie jest slow fashion i jakie wartości stoją za tym ruchem? Dlaczego ta filozofia jest coraz bardziej popularna, zwłaszcza w kontekście ekologii i odpowiedzialnej konsumpcji?
Monika Szymor: Slow fashion to idea, w której liczy się przede wszystkim człowiek. Ważny jest szacunek, godna płaca, sprzeciw wobec współczesnemu niewolnictwu i wykorzystywaniu do pracy dzieci. To lokalność i wybieranie rodzimych marek, aby wspierać własne biznesy. To dbałość o ubrania, które już mamy i zwracanie uwagi na jakość oraz wybór surowców – tych naturalnych, które nie szkodzą naszemu zdrowiu. Slow fashion powoli staje się promocją życia prowadzonego dla własnego dobra, innych ludzi, ale i środowiska. Jeśli mamy świadomość, co nosimy, co jest dobre dla nas i planety, stajemy się odpowiedzialnym konsumentem. A to przynosi pewnego rodzaju satysfakcję. Wiem, że nie czynię innym krzywdy, bo nie dokładam cegiełki do rosnącego na potęgę odzieżowego, nieetycznego biznesu.
Czy slow fashion faktycznie jest dostępna tylko dla osób z wyższymi dochodami, czy można ją wdrażać niezależnie od budżetu?
To, że slow fashion jest drogą modą to mit. Po pierwsze, najpierw zaglądasz do własnej szafy, aby zrobić porządek i ustalić, jakie modele w posiadasz i co lubisz nosić. Ważne jest ubieranie się, a nie przebieranie, zatem poczucie własnego stylu i autentyczność ma znaczenie. Po drugie, jeśli już wiesz dokładnie, w czym czujesz się dobrze, wygodnie i pozostajesz sobą, możesz udać się do sklepów z używaną odzieżą lub wybrać coś z second handów działających online. Niedawno kupiłam w @obieg.store sweter z wełny merino (100%), używany, niezniszczony za 60 zł. W sieciówkach natomiast nowy można kupić za mniej więcej 200 zł, tyle, że z akrylu. Po trzecie, naprawdę na polskim rynku jest dużo niszowych mareki projektantów, którzy tworzą niewielkie kolekcje z certyfikowanych materiałów i mają podobne ceny do sieciówek. Przykładowo w jednej sieciówce można kupić płaszcz zimowy, który ma w składzie około 70% wełny, z dodatkiem syntetyków i z poliestrową podszewką, która nie będzie ogrzewać za 1200 zł. W podobnej cenie można zamówić płaszcz w SheMore, tyle, że w składzie będzie miał certyfikowaną wełnę, bez domieszek syntetycznych, z wiskozową podszewką i do tego szyty na miarę. Taki płaszcz na pewno przyniesie komfort podczas zimnych dni.
Polecam stosować metodę „cost per wear” (w wolnym tłumaczeniu „cena za wielokrotność noszenia”), w której dzielimy cenę przez liczbę potencjalnych dni potencjalnych zakładanego na siebie danego ubrania. Np. jeśli kupisz sukienkę z mieszanki wiskozy i poliamidu za 79,90 zł i włożysz ją 5 razy, po kilku praniach zmechaci się, powyciąga na szwach wzdłuż kreacji i rękawów, nie będzie dobrze wyglądała, to koszt jednego użytkowania wyniesie 15,58 zł. Jeżeli wybierzesz sukienkę z tej samej wiskozy, ale z dodatkiem kaszmiru za 259 zł, co gwarantuje o wiele lepszą jakość, choćby dlatego, że nie ma w składzie akrylu, to możesz włożyć ją minimum 50 razy. Koszt jednego użytkowania to 5,18 zł. Czy zatem slow fashion to moda tylko dla bogaczy?
Przy stosowaniu tej metody nie dokonujesz zakupów pod wpływem chwili, a zatem nie są one nietrafione. Oszczędzasz, a po pewnym czasie w szafie masz tylko takie ubrania, które lubisz i rzeczywiście nosisz.
Jakie mity krążą wokół slow fashion i jak je obalać? Czy naprawdę trzeba wydać dużo pieniędzy, aby ubierać się w zgodzie z ideą slow fashion?
Mitów jest całkiem sporo. Nie jestem w stanie tutaj podać ich wszystkich. Zwrócę uwagę na kilka. Pierwszym z nich jest taki, że marki luksusowe naprawdę produkują w sposób etyczny, korzystają tylko z dobrych surowców, o czym ma świadczyć ich wysoka cena. Oczywiście, w zamyśle psychologicznym to dobrze działa na konsumenta. Może się poczuć wyjątkowy, bo ma na sobie ekskluzywną modę. Jednak w rzeczywistości płacenie tak dużych pieniędzy za ubrania nie gwarantuje ani wysokiej jakości, ani tego, że materiały zostały wyprodukowane w etyczny sposób, ani że marki nie zleciły produkcji w krajach, gdzie szyją także zwykłe sieciówki. Jeśli marki podają się jako marki zrównoważone powinny zachować transparentność.
Jedna z kampanii Stelii McCartney, propagatorki ekologicznej mody pod hasłem „bez PCV” przedstawiała kolekcję opartą na nowoczesnej biotechnologii i wykorzystaniu skóry grzybowej. Podawano, że jest biodegradowalna. Jednak nigdzie nie poinformowano, że tylko około 50% jest pochodzenia naturalnego, reszta zaś może wcale nie jest wolna od plastiku.
Czy marka, która produkuje ponad milion sztuk odzieży może być zrównoważona? To kolejny mit, który należy obalić. Niezbędna jest uważność konsumencka. Częstą praktyką jest przedstawienie na metce informacji, że kolekcja została zaprojektowana np. w Polsce. Czy to świadczy o tym, że także tutaj została wyprodukowana? Czy pracownicy otrzymali godziwe wynagrodzenie? Czy marka podaje, jak przebiega cały łańcuch dostaw? Czy podaje, ile odpadów generuje przy milionowej produkcji?
Wspominałam już o drugim obiegu , jednak i tutaj trzeba być uważnym. Jeśli przekazujemy ubrania na cele charytatywne, oddajemy, by ktoś mógł z nich skorzystać, to nie zawsze tak się dzieje. Tylko około 20% ubrań, które są przekazane np. do sklepów z używaną odzieżą, rzeczywiście trafia ponowie do sprzedaży. Większość jest tak słabej jakości, że nie da się ich ponownie wykorzystać. Takie najczęściej trafiają na wysypiska śmieci np. na pustynię Atakama w Chile, często są po prostu spalone.
Kolejnym mitem jest to, że marki sieciowe przedstawiają, że nie mają wpływu na pensje pracowników fabryk odzieżowych, podpierając się kodeksem postępowania dostawców, który obowiązuje fabryki, które rzekomo dostarczają tę odzież do produkcji swoim pracownikom. Zwalniają zatem siebie z jakiejkolwiek odpowiedzialności za bezpieczeństwo i przestrzeganie w tamtych miejscach praw człowieka.
Dość mocno wybrzmiewa także mit, że jeśli pensje pracowników fabryk, które produkują odzież zostaną podniesione, to wówczas wzrośnie cena ubrań dla konsumenta. Jak podaje Clean Clothes Campaign, tylko mniej więcej 3% całkowitego kosztu za jeden wyprodukowany model to praca pracownika, a tak naprawdę wystarczyłoby podnieść raptem o 10 centów stawkę za uszycie koszulki, by zapewnić godziwe wynagrodzenie, które według raportu wspomnianej organizacji jest średnio o 2 do 5 razy niższe nić to, które pozwoliłoby na utrzymanie swojej rodziny i godne życie.
Czy istnieją sposoby na włączenie zasad slow fashion do życia codziennego bez radykalnej zmiany stylu lub budżetu?
Na pewno wiele osób zna powiedzenie, nie stać mnie na tanie ubrania. I dużo jest w tym prawdy. To właśnie moda fast fashion jest droga i tu obalam mit niedostępnej mody slow fashion. Co z tego, że za 100 zł kupisz kilka modeli sukieneczek i bluzek z chińskiej sieciówki, jeśli włożysz je jeden raz, bo po praniu nie będą się do niczego nadawały? Albo udasz się do sklepu stacjonarnego, gdzie na metce przeczytasz, że sweter powstał z recyklingu, a w składzie masz akryl, poliester, poliamid, a czasami nylon? Wydasz pieniądze na coś, co nie będzie ci służyć. Nie dość, że taki sweter cię nie ogrzeje, to jeszcze będzie miał znaczący wpływ na twoje zdrowie. Badania przeprowadzone na Łódzkiej Politechnice jednoznacznie wykazują, że noszenie odzieży syntetycznej może doprowadzić do zaburzeń układu krążenia, ma negatywny wpływ na układ oddechowy, gospodarkę hormonalną, czy układ mięśniowy człowieka. Zatem to właśnie odpowiedzialna moda ma znaczenie. Jako konsument możesz wykazać się wiedzą, dokonywaniem świadomych wyborów. Jakie są możliwości, aby ubierać się slow? Czasem wystarczy poszukać miejsc w swoim mieście, gdzie organizowane są wymiany ubrań, nawet w bibliotekach, umówić się na przejrzenie szafy z koleżanką, czy też wybranie się do pobliskich sklepów z używaną odzieżą.
Ubieranie w zgodzie z nurtem slow i włączenie zasad świadomych wyborów może mieć swój początek we własnej garderobie. Przyjrzyj się rzeczom i spróbuj podliczyć jaki masz tam majątek. Kiedyś na potrzeby książki przeprowadziłam małe dochodzenie i w jednej szafie okazało się, że kobieta mieściła ponad 30 tys. zł. To nie taka małą suma, prawda? Zatem początek wdrażania slow fashion powinien mieć miejsce właśnie u ciebie. Dokonanie selekcji ubrań pomoże zdecydować co przerobić, co oddać innym, co przekazać firmom zajmującym się odpadami, aż wreszcie, co kupisz, czego rzeczywiście nam brakuje.
Jak konsumenci mogą świadomie dokonywać wyborów modowych, wspierając slow fashion, ale nie rezygnując z wygody i stylu?
Najważniejsze jest określenie własnych potrzeb. Jak chcę się czuć w danych ubraniach, co chcę pokazać za pomocą mody, jaki mam nastrój ubierając taką, czy inną rzecz. Ubranie jest narzędziem w twoich rękach, które możesz sprawnie wykorzystać, poznając swój styl. Zyskując wiedzę na temat sposobów produkcji, rodzajów materiałów, sprawdzenia tego, co masz w szafie zwiększa świadomość na temat mody i stylu. Często po przeczytaniu mojej książki „Slow fashion” dostaję informację, że czytelnicy zmieniają podejście do mody, że uważniej podchodzą do zakupów. To nie oznacza, że rezygnują w wygody, lecz właśnie jeszcze bardziej zwracają uwagę na to, aby odzież, którą kupują służyła im przez lata i miała zastosowanie w różnych okolicznościach.
Czy lokalne, małe marki odzieżowe oferujące produkty w duchu slow fashion są realną alternatywą dla wielkich sieciówek?
Oczywiście, że niszowe i polskie marki działające w duchu slow fashion są doskonałą alternatywą. Wybierając takowe wspierasz firmy, które tak samo, jak ty w swojej branży budują własną markę, wizerunek i zależy im na dobru drugiego człowieka. To one przykładają szczególną uwagę do wyboru właściwych, certyfikowanych materiałów, aby spełniały swoją funkcję. Tak, te marki też chcą zarabiać na własnym biznesie, ale nie kosztem ludzkiego cierpienia, nadmiernej eksploatacji środowiska i chęci zysku ponad wszystko.
Jak można edukować konsumentów, aby świadomie wybierali produkty slow fashion, zamiast podążać za modą fast fashion?
Na szczęście coraz więcej portali internetowych i magazynów publikuje eksperckie treści w tym zakresie. Można edukować się z książek, chodzić na wydarzenia organizowane w miastach, a także warsztaty. Kiedy się poszuka, można znaleźć sporo inicjatyw, które wskazują drogę do slow fashion.
W jaki sposób slow fashion wpływa na etyczne podejście do produkcji odzieży, zwłaszcza w kontekście warunków pracy i zrównoważonego rozwoju?
Przede wszystkim moda slow fashion polega na tym, aby wybierać produkowane ubrania lokalnie, z naturalnych i certyfikowanych surowców. Większą pewność zyskujesz, że produkt był stworzony w sposób etyczny, a ludzie którzy go wykonali otrzymali odpowiednie wynagrodzenie, jeśli wiesz, że produkcja odbyła się w rodzimej szwalni, aniżeli gdzieś, gdzie nie ma tak naprawdę szansy na pełną kontrolę łańcucha dostaw. Do tego, małe marki, które mają dużo wyższe koszty, produkują o wiele mniej, zatem nie będą wyrzucać swojej odzieży, ale zaoferują klientom wyprzedaż po sezonie, by nie wyrzucać tego, co już powstało. Znam takie marki, które mają swoje wzorcownie i bardzo małe szwalnie, gdzie produkują po kilka, kilkanaście modeli sezonowo w kolekcji wiosna/lato i jesień/zima. To zapewne jest bardziej zrównoważone podejście, aniżeli chińskich sieciówek, które dziennie prezentują po 10 tys. nowych sztuk odzieży! Poza tym osoby, które zajmują się modą slow fashion, mają inną wrażliwość. Dla nich liczy się człowiek, zarówno ten, który przyczynia się do powstania ich modeli, jak również klient. Etyka i moralność są głównymi wartościami takich marek.
Czy przyszłość mody należy do slow fashion, czy raczej fast fashion nadal będzie dominować na rynku?
Nie wiem, czy kiedykolwiek uda się zdominować szybką modę. Myślę, że nadal będziemy obserwować zmiany i coraz więcej ludzi będzie zwracało uwagę na to, co kupuje. Zawsze pozostanie taka część ludzi, którzy nie będą chcieli przyjąć do wiadomości, że ich wybór wpływa na życie innych, że syntetyczne ubrania im szkodzą, czy też poprzez kupowanie byle jakich ubrań, tak naprawdę uszczuplają swój portfel, dając zarobić gigantom, którzy oszukują na modzie. Pocieszające jest jednak to, że na przestrzeni ostatniej dekady, po tragedii w Fabryce Rana Plaza w Bangladeszu, ruchy organizacji pozarządowych tak się rozrosły, że rządkowe organizacje, Unia Europejska zaczynają tworzyć prawo, które miałoby ograniczyć nieetyczne praktyki, wykorzystywanie środowiska do jego granic możliwości. Jeśli będziemy działać ze wszystkich stron, istnieje szansa, że może kiedyś jednak slow fashion będzie wiodło prym.
Czy idea slow fashion może zmieniać całe społeczeństwo, czy pozostanie tylko niszowym ruchem?
Moim zdaniem już zmienia społeczeństwo. Więcej osób interesuje się tą ideą, chce zrozumieć, co kryje się pod ubraniem. A budując świadomość inaczej spogląda na to, co wisi na manekinach w witrynach sklepowych. Za wystawionymi modelami może kryć się zanieczyszczanie planety, współczesne niewolnictwo, zatem ludzka krzywda i zrozumienie, że moda ma także wpływ na zdrowie każdego z nas. To już nie trend, a styl życia.
Dziękuję pięknie za rozmowę.
Monika Szymor
Projektantka mody, założycielka marki SheMore i autorka książki „Slow Fashion”.
Edukatorka, która wspiera firmy, instytucje edukacyjne, branżę medyczną we wdrażaniu zasad zrównoważonej mody poprzez szkolenia, warsztaty i prelekcje. Specjalizuje się w tworzeniu kolekcji z naturalnych i certyfikowanych materiałów, personalizowanych modeli odzieży dla kobiet, łączyć szacunek do drugiego człowieka z etyką i dbaniem o zdrowie klientek i środowisko. Od lat publikuje na temat odpowiedzialnych wyborów konsumenckich, a także wspiera kobiety w kształtowaniu świadomego stylu. Wierzy, że każdy ma wpływ na to, co dzieje się wokół niego i dokonując zmian we własnych życiu może tworzyć lepszą drogę dla przyszłych pokoleń.
Mail: biuro@shemore.pl
Tel. 607774077
LI: https://www.linkedin.com/in/monika-szymor-projektantka-mody/
Instagram: https://www.instagram.com/shemorepl/