Jak sesje psychologiczne łączą się z treningami samoobrony. Bądź bezpieczna – fizycznie i psychicznie

W świecie, w którym kobiety wciąż zbyt często uczone są, by milczeć, nie przeszkadzać i nie stawiać granic, rozmowa o samoobronie – tej fizycznej i psychicznej – jest ważniejsza niż kiedykolwiek. Katarzyna Kukielińska nie tylko słucha kobiet, które doświadczyły przemocy, lęku i poczucia bezradności – ona także sama przeszła drogę od bycia ofiarą do stania się liderką zmiany. W tym wywiadzie opowiada, jak dramatyczne wydarzenia z dzieciństwa i późniejsze doświadczenia zawodowe zaprowadziły ją na matę treningową Krav Maga. Tłumaczy, dlaczego praca z ciałem może być równie skuteczna, co terapia słowem – i jak sesje psychologiczne, połączone z treningiem samoobrony, pomagają kobietom odzyskać sprawczość, granice i szacunek do siebie.
To rozmowa o sile, która nie krzyczy. O granicach, które nie muszą ranić. I o ciele, które – jeśli mu pozwolimy – potrafi nas uratować, zanim zdążymy wypowiedzieć słowo „pomocy”.
Pamiętasz moment, w którym poczułaś, że musisz zadbać o swoje bezpieczeństwo inaczej niż dotąd?
Katarzyna Kukuelińska: Pamiętam ten moment. Na początku wspomnę, że jako dwunastolatka zostałam zraniona nożem w rękę przez przechodnia. Był to dzień moich urodzin w ’92. Wyszłam z bratem na dwór z psem. Podszedł do mnie mężczyzna i dźgnął mnie w ramię. Spędziłam tydzień w szpitalu. Rana okazała się głęboka i niebezpieczna dla zdrowia.
Od tamtej pory gdzieś wewnątrz mnie pozostał lęk przed wychodzeniem z domu po zmroku. Nie chodziłam do psychologa, ponieważ świadomość korzystania ze specjalisty była wówczas znacznie mniejsza. Rodzice zapisali mnie z bratem na taekwondo, ale rówieśnicy zaczepiali nas i zrezygnowaliśmy. Od dorosłych słyszałam, że to sport dla chłopaków, nie dla dziewczyn.
Jako dziecko przyjęłam punkt widzenia dorosłych. Ta część mnie i mój potencjał nadal istniały, ale były nieodkryte. Chyba czekałam na odpowiedni moment, żeby powrócić do sztuk walki.
Po trzydziestu trzech latach ponownie zbliżyło się niebezpieczeństwo w moim kierunku. Pojawiły się znaki graficzne, które służą do oznaczenia miejsca jako dobrego celu do włamania; inny znak informował, że „nic cennego nie ma”. Tym razem szybko zareagowałam i zabezpieczyłam się kamerami oraz alarmem.
Najbliższe otoczenie i policja powiedzieli mi, że mogę być już spokojna, bo miejsce zostało sprawdzone i nic mi nie grozi. Ale sam fakt, że ktoś obserwował ten teren, nie zagwarantował spokojnego snu. Coraz bardziej stawałam się czujna.
Inna sprawa: na sesjach zaczęły pojawiać się osoby, które wzbudzały podejrzenia lub wewnętrzny niepokój. Odkryłam, że są ludzie, którzy potrafią podszywać się pod fałszywych pacjentów. Posłuchałam intuicji i zaczęłam szukać miejsca, w którym mogłabym wzmocnić się fizycznie, ale też psychicznie.
Przyjaciółka wspomniała mi o samoobronie dla kobiet w United Krav Maga.
Jak z perspektywy psychologa oceniasz wpływ treningów samoobrony na poczucie sprawczości u kobiet?
Treningi w United Krav Maga obejmują również wsparcie mentalne. Zajęcia rozpoczęłam od dwumiesięcznego kursu samoobrony dla kobiet. Nie wymaga to żadnej wysportowanej sylwetki. Przychodzisz tak, jak wyglądasz, i zaczynasz uczyć się technik obrony.
Byłam miło zaskoczona trenerami i sposobem, w jaki prowadzą zajęcia. Mogłam poczuć się zaopiekowana. Każda z dziewczyn zaczęła się otwierać. Obserwowałam u siebie i u nich, jak przełamujemy w sobie blokady – do krzyku, do wymachiwania ręką czy nogą. Nieważne, czy dobrze to robimy.
Na początku zajęć śmiałyśmy się, że nam nie wychodzi, potem denerwowałyśmy się, że po raz kolejny nie tak wykonałyśmy ruch. Trenerzy motywowali nas, żebyśmy podchodziły do siebie z łagodnością, z akceptacją tego, że właśnie tutaj jesteśmy i się uczymy.
Powoli zaczęłyśmy rozumieć podejście do samoobrony. Dzięki mentalnemu wsparciu uspokajałyśmy się i otwierałyśmy się na nowe wyzwania. Uczyłyśmy się na nowo poruszać. Przyjęłam taktykę, że wchodzę w rolę uczennicy, która ma słuchać poleceń.
Zaczęły pojawiać się w głowach różnego rodzaju wspomnienia, przykrości. Niektóre dziewczyny miały w sobie żal i złość – na szefa, szefową, męża, rodzica czy też sprawcę przemocy fizycznej. Musiałyśmy to w sobie przełamać.
Nieważne, jakie stanowisko pracy obecnie zajmujesz – na sali treningowej jesteś ważną, cenną, wartościową kobietą, która ma prawo czuć się bezpiecznie: w domu, na ulicy, w tramwaju, w pociągu, w taksówce czy na imprezie. Gdziekolwiek jesteś.
Na zajęciach odczuwasz dumę z siebie, że przyszłaś, żeby się o siebie zatroszczyć. Po przełamaniu barier łatwiej było nam krok po kroku szlifować techniki obrony. Już drugi rok uczęszczam również na indywidualne zajęcia.
Z perspektywy psychologa uważam, że treningi samoobrony wyzwalają w kobietach ukrytą siłę i moc do zadbania o siebie fizycznie. Kobiety, które opierają się na mężu, partnerze lub partnerce, wierząc, że to oni obronią je przed niebezpieczeństwem – żyją w ułudzie. Treningi uczą pokory i przypominają, że jesteś silna, mądra, a ciało podpowie Ci, jak się bronić.
Czy Twoje doświadczenie zawodowe pokazuje, że kobiety często czują się bezradne w sytuacjach zagrożenia?
Odkąd wspominam na sesjach Kobietom, że uczę się samoobrony to w nich otwiera się chęć podzielenia się ze mną o czymś, o czym wstydziły się przyznać przed kimś znajomym. Zdarza się, że niektóre z nich miały wrażenie, że ktoś je śledził. Jedna Pani zauważyła, że obok jej miejsca zamieszkania pojawiło się od tygodnia obce auta i czuła „na sobie wzrok”. Bała się komukolwiek o tym wspomnieć, zaczęła to w sobie wypierać i tłumaczyć, że sobie wymyśliła. Pewnego dnia, kiedy wracała do domu, po zmierzchu, usłyszała zamykanie się drzwi od auta. Odwróciła się i w jej stronę szedł szybko mężczyzna. Odwracała się co jakiś czas i ten mężczyzna biegł za nią. Miała szczęście, że do klatki zbliżył się sąsiad i schowała się za nim prosząc o pomoc. Biegnący mężczyzna zatrzymał się, zawrócił do tego auta, które stało cały czas w tym samym miejscu, które wcześniej zauważyła. Nie rozpoznała w nim nikogo znajomego.
Po naszym spotkaniu, postanowiła zgłosić to na policję. Możemy być dumne również z drugiej Pani, która postanowiła sprzeciwić się mężowi. Odmówiła mu zbliżenia seksualnego. Chciał ją uderzyć, a ona zrobiła unik. Krzyknęła, że jeśli jeszcze raz zbliży się do niej to niech uważa, bo może zrobić mu krzywdę w samoobronie. Żona tego męża miała dosyć poniżania, wykorzystywania seksualnego. Bała się mu sprzeciwić, bo raz tak zrobiła, to ją pobił. Dziś są po rozwodzie. W głębi duszy chciała uciec, ale była zbyt słaba i poraniona. Coś w niej pękło i postanowiła zaryzykować. Zgłosiła się po pomoc i ją dostała. Młoda dziewczyna, zaczęła bać się wychodzić z domu po tym, jak młody mężczyzna na ulicy chwycił ją za rękę i próbował ciągnąć w swoją stronę. Nie słyszała jak podchodził, bo słuchała muzyki przez słuchawki. Od tamtej pory jest bardziej zabezpieczona i zwraca uwagę na otoczenie.
Podstawowa zasada w Krav Maga – Bądź spokojna, uważna i czujna. Nie słuchaj muzyki w miejscu publicznym tym bardziej w komunikacji publicznej.
Od pięciu lat odkąd prowadzę sesje psychologiczno – terapeutyczne spotykam bezradne Kobiety w sytuacjach zagrożenia. Kobiety często wspominają, że jeśli coś złego się dzieje to należy zachować ciszę i spokój. Wstydzą się zaalarmować, kiedy dzieje się im krzywda. Boją się, że zostanie im zwrócona uwaga, że krzyczą i przeszkadzają innym. Kobietom w bardzo skuteczny sposób zaprogramowano, że mają się poddać, że są słabe, emocjonalnie niezrównoważone. Cały czas potrzebujemy się edukować, ale do tego potrzebna jest prawidłowa wiedza. Nadal opieramy się na stereotypach i wierzeniach czy zabobonach. Wydawnictwo Mamania, wyszło temu naprzeciw i zaczęła wydawać mądre psychologiczne książki na temat wychowania chłopców i dziewczynek. Chłopcy też są wrażliwi, mają uczucia i emocje. Dziewczynki też są silne i mocne fizycznie. Nadal, mamy sporo pracy do nadrobienia, żeby przestać opierać się na tym co nas osłabia. Możemy się wzmocnić, możemy w siebie uwierzyć. Dobrze jest co jakiś czas weryfikować i uaktualniać wiedzę o sobie i świecie.
Jakie zmiany psychiczne zauważyłaś u siebie po rozpoczęciu treningów Krav Maga?
Stopniowo zaczęłam wprowadzać treningi redukcji stresu, uważność na jakość myślenia o sobie o świecie. Jestem osobą wrażliwą, co pozwala mi dostrzec o wiele więcej. Tak jak większość osób wrażliwych, dość wolno reagowałam na to, co mi przeszkadzało w relacjach z ludźmi. Zawsze dawałam kolejną szansę innym, żeby włączyli autorefleksję nad swoim zachowaniem w stosunku do naszej relacji. Dzisiaj, to ja włączam autorefleksję czy ta osoba przy której coś mi zaczyna nie grać, ma dobre intencje w stosunku do mnie.
Zaczęłam częściej skanować otoczenie, szybciej robię uniki w relacjach z ludźmi. Uwielbiam moją pracę, ale musiałam nauczyć się weryfikować osoby, które do mnie przychodzą na sesje. Zaczęłam wyłaniać osoby, które podszywały się pod pacjentów poszukujących pomocy. Pomógł mi w tym sam Mistrz Krav Maga Tomasz Adamczyk. To on wprowadził system Krav Maga do Polski. Jest psychologiem prawie 40 lat. Jest dla mnie nauczycielem, wsparciem i mogę na niego liczyć w trudnych sytuacjach. Dużo się od niego uczę, zwłaszcza jeśli chodzi o nowe spostrzeżenia do ludzi. Trenuję w sobie, żeby patrzeć na ludzi tym, kim są i nie mierzyć ich swoją miarę. Tylko wtedy będę widziała rzeczywistość, kiedy będę częściej obecna w teraźniejszości. Żaden człowiek nie jest w stanie ukryć manipulacje tworząc fałszywą osobowość. Prędzej czy później, prawda wyjdzie na jaw o każdym człowieku.
Co Twoim zdaniem powinno się mówić dziewczynom i kobietom na temat granic, reakcji na przemoc i własnego bezpieczeństwa?
Stawianie granic jest naturalne, ale uczy się dziewczyn, żeby pomagały innym, dawały kolejną szansę, nawet jeśli tego nie czują. Dzieliły się tym, co mają z innymi, w momencie, kiedy chcą zatrzymać coś dla siebie. Kobiety dość często mówią, o tym, że jak chcą o siebie zadbać to włącza się w nich poczucie winy lub wyrzuty sumienia. Dbanie o siebie to wyznaczanie granic. A to może kogoś zranić, zaboleć. Głęboko zakorzeniony jest stereotyp, że mężczyzna zapewni Tobie poczucie bezpieczeństwo. Sytuacje u różnych rodzin czy w związkach można wyciągnąć wnioski, że tak nie jest. Bywają osoby niebezpieczne, agresywne.
Kiedy młoda dziewczyna przeobraża się w Kobietę, może odczuwać „w sobie pustkę”. Nie potrafi tego nazwać, bo to uczucie jakby czegoś jej brakowało, ale nie wie dokładnie czego. Szuka na powierzchni, a uczucie tkwi głęboko w sercu. To wewnętrzne dziecko – ta mała dziewczynka w środku nich płacze, czasami nastolatka, której stawiano granice milczenia. Patrzyła przez lata i uczyła się, że inni kierują jej życiem. Poczucie bezpieczeństwa będzie mieć jak wyjdzie za mąż. Jednocześnie uczono ją, że to ona miała zaspakajać pragnienia rodziców, rodzeństwa, otoczenia, a teraz w związku. Ta pustka, woła o dopełnienie w nawiązaniu bliskiej relacji sama ze sobą. Im wcześniej młoda dziewczyna zacznie poznawać siebie, tym łatwiej jej będzie stawiać granice w życiu.
Stawianie granic to szczera i kulturalna komunikacja. Często wspominam młodym dziewczynom w jaki sposób zadawać pytania, dopytywać jeśli coś im nie pasuje. Bardzo ważna jest umiejętność proszenia o pomoc. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego zrobić solo. Skoro uczymy się całe życie, to należy korzystać tych narzędzi. Jesteśmy częścią społeczeństwa i każdy ma jakąś wiedzę i może pomóc. W ten sposób budujmy poczucie bezpieczeństwa w sobie. Nie masz ochoty na picie alkoholu czy brania narkotyków. Stawiaj granice. Odmów. Szanuj siebie. Najgorsze co może zrobić młody człowiek to nauczyć się pić i palić dla utrzymania relacji w grupie.
Najgorsze co możesz zrobić dla siebie to milczeć i godzić się lub być obojętną osobą czy dobrze podejmujesz decyzję, czy nie. Ludzie nie szanują tych, którzy nie mają swojego zdania.
Każda młoda dziewczyna, powinna wiedzieć, że zbliżenie seksualne jest piękne kiedy podejdzie do siebie samej z szacunkiem. Jej ciało to świątynia, nie każdy ma do niego wstęp. Ma prawo odmówić i jeśli ktoś się obrazi to znaczy, że należy od takiej osoby odejść.
Dojrzałe Kobiety weryfikują swoją wiedzę. Sprawdzają, czy mogą po latach coś jeszcze zmienić i czy to ma to sens. Coraz częściej modyfikują swoje życie. Mają poczucie, że już teraz mogą więcej i zaczynają wprowadzać nową wiedzę w czyn. Stawiają granice i korzystają z większej możliwości zadbania o siebie. Coraz częściej chcą usłyszeć jak to jest być osobą niezależną. Przymierzają się do niej. Dochodzą w końcu do niej. Trudna jest ta droga, wyboista, ale możliwa to do osiągnięcia.
Jak sesje psychologiczne mogą wspierać kobiety po doświadczeniach agresji – fizycznej lub psychicznej?
Badania pokazują, że osoby, które doznały znęcania psychicznego i fizycznego w ich mózgu zachodzą zmiany. Głównie w rejonach kory przedczołowej, sieciach neuronalnych odpowiedzialne za regulację emocji i kontrolę afektu. Trauma wiąże się ze szkodliwymi skutkami dla rozwoju każdego człowieka. Najważniejszy jest zrobić pierwszy krok i pójść na spotkanie ze specjalistą. Terapia to konfrontacja z przykrymi doświadczeniami i wspomnieniami. Nasze ciało posiada pamięć komórkową. Wspomnienia są przechowywane nie tylko w mózgu, ale też w komórkach. Od kiedy włączyłam sesje oparte na pracy z ciałem i umysłem, to w skuteczny sposób uwalnia się człowiek od traumatycznych wspomnień oraz uwalniają się emocje, które towarzyszą i pojawiają się w przypadku PTSD. Zespół stresu pourazowego pojawia się u osób po traumie. Każda sesja ma na celu zminimalizowaniu bólu emocjonalnego.
To jest trudna praca dla pacjenta i specjalisty. Tutaj musi być pełne zaufanie, współpraca i stały kontakt. Warto, przez ten proces przejść, uwolnić się od przeszłości, żeby być obecną osobą w teraźniejszości i wrócić do radości z życia. Amerykański profesor medycyny Jon Kabat -Zinn, zauważył w swojej pracy, że leczenie farmakologiczne nie było wystarczająco skuteczne do wyleczenia pacjentów. Profesor był nauczycielem medytacji. Wprowadził dla pacjentów trening redukcji stresu. Włączył dla pacjentów sesje mindfulness. Przeprowadzono badania, m.in., okazało się, że ośmiotygodniowy trening przyczynia się do rozwoju różnych ośrodków mózgu związanych uczeniem się, regulacją emocji czy pamięcią. W skrócie tylko powiem, że chodzi tutaj oto, że pacjenci lepiej przyjmowali odmienny punkt widzenia, chętniej przyjmowali pozytywną energię, a to miało duży wpływ na przebieg ich leczenia. Zmniejszył się u nich lęk czy stres.

W jaki sposób treningi samoobrony uczą nie tylko ciała, ale też głowy – i jak to wygląda w praktyce?
Mój mądry trener, często powtarza nam na treningach i przypomina przed egzaminami „Nie ważny jest stopień, ale to co masz w sercu i w głowie”. Stopień jest dla nas informacją, że nauczyliśmy się nowych technik, ale to z jakimi myślami wchodzimy na salę, jak podchodzimy do treningów, jak traktujemy siebie i innych jest najważniejsze. Mentalne podejście trenerów budzi w nas myśl, żebyśmy poukładali sobie w głowach i zweryfikowali czy wystarczająco dobrze angażujemy się w podejściu do zasad i reguł. Wyciągnęłam wnioski, że w życiu jest podobnie i to, czego uczymy się na sali treningowej odzwierciedla się w pracy, w relacji z ludźmi i to jak sami czujemy się ze sobą. Na sali treningowej angażujemy się i szlifujemy z cierpliwością powtarzając tak długo daną technikę, aż zapisze się w pamięci mięśniowej. Pracujemy, żeby wyeliminować stare nawyki myślenia i poruszania się. Tutaj nie chodzi, żeby co pół roku zdawać kolejny egzamin dla plakietki. Plakietka to tylko naszywka. W życiu jest podobnie, jeśli szybko chcesz coś osiągnąć to tracisz długowzroczność i długotrwały efekt radości i satysfakcji z osiągnięcia celu. Uczymy się doceniać to, kim jesteśmy tu, obecnie. Nie wybiegamy daleko w przyszłość. Czerpiemy nauki i techniki w teraźniejszości. To pomaga być na bieżąco w życiem.
Dlaczego tak ważne jest, aby kobiety znały zasady działania w przestrzeni publicznej – także na wakacjach czy w pubie?
Czy wiesz, co zrobić kiedy w tramwaju czy w autobusie zauważysz niebezpieczeństwo? Zasady bezpieczeństwa w miejscu publicznym poznałam w zeszłym roku. Trzydzieści lat czekałam, żeby się dowiedzieć, który przycisk nacisnąć i w których sytuacjach pociągnąć za dźwignie hamulca. Na dwumiesięcznym kursie miałyśmy zajęcia w tramwaju i pubie. Pan motorniczy poinstruował nas do czego służą przyciski nad drzwiami, w którym miejscu stać czy siedzieć. To było niesamowite doświadczenie. Trenowałyśmy podczas jazdy tramwajem.
Uświadomiłam sobie, że w miejscu publicznym, tam, gdzie spożywa się alkohol jest niebezpiecznie. Bywają osoby, które pod wpływem alkoholu zaczynają być agresywne. Dobrze byłoby wiedzieć – skanując otoczenie, w którym momencie takie miejsce opuścić.
Jeśli znasz zasady działania to możesz uniknąć zaczepiania, a w razie sytuacji, kiedy ktoś Ciebie zaczepi to będziesz wiedziała jak się zachować. Skanując otoczenie, dajesz sobie szanse na uniknięcie miejsca, w którym za jakiś czas mogłoby dojść do kłótni czy do bójki. Poznajesz nową wiedzę, jak poruszać się po ulicy. Zaczynasz częściej słuchać intuicji. Ile razy zdarzyło Ci się powiedzieć „wiedziałam, żeby tam nie wchodzić”. Umiejętność panowania nad emocjami jest mądrą strategią, która uratuje Ci życie lub możesz uniknąć niepełnosprawności.
Co powiedziałabyś kobiecie, która boi się konfrontacji, a jednocześnie czuje, że musi coś zmienić, by odzyskać kontrolę nad swoim życiem?
Nasz życie to cały czas dokonywanie wyborów. Jeśli boimy się wprowadzać zmiany i osadzamy się w miejscu chowając za lękiem i strachem to zmiany w mózgu mogą być nieodwracalne, a codzienne funkcjonowanie uciążliwe.
Konfrontacja jest trudna, ale warto krok po kroku uczyć się oswajać z trudnymi tematami i emocjami, które trzymamy w sobie po traumie. Nawiązałabym relację z Kobietą, żeby mogła poczuć się bezpiecznie na naszych sesjach i mikrokrokami podążałabym za nią. Tutaj nie ma pośpiechu. Wiem, jak poprowadzić taką terapie. Natomiast dla Kobiet, które obecnie potrzebują odzyskać kontrolę powiedziałabym, żeby postarały się uchwycić moment gotowości i ruszyły z miejsca do specjalisty, zanim powróci analiza, rozmyślanie i prowadzenie wewnętrznej rozmowy umysłu z sercem, bo za chwilę moment strach przejmuje kontrolę.
Proponuję, częściej ukierunkować myślenie o tym, co chcesz poczuć po terapii. Jeśli czujesz w sobie, że tęsknisz za czymś to częściej powracaj do tego myślami. Możesz wejść w lekką medytację. Usiądź na krześle, zamknij oczy, skieruj uwagę na przepływ oddechu i staraj się poczuć unoszący się brzuch podczas wdechu i opadający podczas wydechu. Staraj się utrzymać uwagę w skupieniu na chwili obecnej. Wyobraź sobie teraz to za czym tęsknisz i z wdechem przyjmujesz to, z wydechem pozwalasz, żeby ta myśl pozytywna ugruntowała się w ciele. Ważny jest mały krok i regularność. Zmiany na lepsze zaczną się pojawiać. Samej będzie Ci trudno, potrzebujesz mieć kogoś, kto pomoże Ci przez ten proces przejść. Dbajmy o jakość naszego życia.
Nie możemy kontrolować co będzie w przyszłości, jak zachowają się ludzie wobec nas. Nie mamy bezpośredniego wpływu na ludzi. Piękne i mądre rozwiązanie jest takie, że to Ty masz kontrolę i pośredni wpływ na siebie. Należy stawiać granice, bo inaczej ludzie będę sprawdzać na ile mogą wejść w Twoje życie. Jeśli po tym pomyślisz sobie „Myślałam, że ta osoba tego nie zrobi, bo ja na pewno bym tak nie postąpiła”. Przestań mierzyć ludzi swoją miarą. Skup się na sobie, co Ty zrobisz, jak Ty się zachowasz w sytuacji, kiedy poczujesz dyskomfort. Patrz na siebie i modyfikuj swoje myślenie i zachowanie, a ludzi i tak i tak będą oceniać. Bądź ponadto, lepiej na tym wyjdziesz.

Katarzyna Kukielińska
mgr psychologii.
Terapeuta. Mediator i negocjator rodzinny. Aktywna miłośniczka sztuk walki Krav Maga. Od lat zafascynowana filozofią buddyjską, którą z powodzeniem łączy z terapią. Na podstawie wieloletniej pracy z ludźmi stworzyła 8 tygodniowy kurs Trening Redukcji Negatywnych Myśli.

