Nie musisz być influencerem, żeby zarabiać na wideo. Musisz mieć strategię – Karolina Margasińska

Zasięgi to nie wszystko – liczy się cel, komunikat i zaufanie odbiorców. Karolina Margasińska, strateg wideo, właścicielka agencji SEMBITES, od lat udowadnia, że skuteczne wideo nie wymaga miliona followersów, tylko przemyślanej ścieżki. W rozmowie opowiada, dlaczego firmy wciąż gonią za lajkami zamiast za wynikami, jakie błędy najczęściej popełniamy tworząc wideo i jak naprawdę wygląda kampania, która konwertuje. To wywiad dla tych, którzy chcą sprzedawać mądrze – nie głośno.

Czy pamiętasz moment, w którym zdałaś sobie sprawę, że strategia wideo działa lepiej niż sam zasięg?

Karolina Margasińska: Pamiętam doskonale, pracowałam wtedy na etacie w jednej z agencji kilka lat temu. Testowałam video w reklamie Meta Ads, zanim to było modne i zanim pojawił się taki format jak reels. Już wtedy widziałam, że video przyciąga bardziej uwagę i przynosi większą konwersję. Z czasem pojawiły się rolki, a ja zobaczyłam, że to już nie jest jakiekolwiek video, ale video, które musi nieść historię, odpowiedź na potrzebę odbiorców i trzeba je łączyć z reklamą płatną, jeśli chce się skalować biznes online. Dlatego założyłam własną agencję SEMBITES, która łączy strategię video contentu z reklamą a tym samym sprzedażą.

Dlaczego Twoim zdaniem tak wiele firm skupia się na liczbach, a nie na celach biznesowych w komunikacji wideo?


Bo jest to zdecydowanie łatwiejsze. Zasięg, lajki, wyświetlenia – to wszystko daje szybkie gratyfikacje. Ale czy ktoś, kto obejrzał, faktycznie kliknął, zapisał się, kupił? Tego już wiele firm nie analizuje. Brakuje podejścia: po co ja to robię? Jeśli celem jest wzrost sprzedaży – to strategia, a nie viral, będzie kluczowa.

Jakie są najczęstsze błędy, które popełniają przedsiębiorcy, gdy zaczynają tworzyć treści wideo?

Nie wychodzą ze swojej bańki. I to najczęstszy problem – musisz wyjść z bycia ekspertem w swojej dziedzinie i odpowiedzieć na pytania laika, który dopiero chce poznać produkt, usługę, ofertę. Po drugie: myślą, że muszą mówić do wszystkich. A wideo działa najlepiej, gdy jest konkretne i skierowane do jednej, wybranej osoby.
Po trzecie: oczekują efektów po 2 filmach. A to proces, nie strzał.

Czy w dzisiejszym świecie da się skutecznie sprzedawać bez bycia „rozpoznawalną twarzą” w sieci?

Zdecydowanie tak. To mit, że trzeba być influencerem. Można mieć bardzo małą, ale zaangażowaną społeczność i świetnie zarabiać. Ludzie nie muszą Cię znać „wszędzie”. Muszą Ci zaufać tam, gdzie ich spotykasz – w Twojej niszy.

Jakie elementy powinna zawierać skuteczna strategia wideo, która ma przynosić realne wyniki?

Skuteczna strategia wideo powinna przede wszystkim opierać się na jasno określonym celu – czy chodzi o sprzedaż, pozyskanie zapisów, czy budowę listy mailingowej. Niezbędne jest także głębokie zrozumienie grupy docelowej, aby tworzone treści rzeczywiście trafiały w jej potrzeby i zainteresowania. Kluczowym elementem jest przemyślany lejek treści – materiały przyciągające uwagę, budujące zaufanie, a na końcu takie, które domykają sprzedaż. Równie ważna jest regularność publikacji i bieżąca analiza wyników – samo wrzucanie filmów bez strategii nie przynosi efektów. Nie można też zapominać o wezwaniu do działania, które powinno być subtelne, ale konkretne. To częsty błąd marek – publikują świetny content, ale nie kierują odbiorców dalej, np. do sklepu czy formularza kontaktowego.

Na koniec – skuteczna strategia wideo to nie tylko organiczne treści. Połączenie ich z działaniami reklamowymi to dziś podstawa sprzedaży w social mediach.

Czy każdy biznes – niezależnie od branży – może zyskać dzięki wideo? A jeśli nie, to kto powinien odpuścić?

Większość może. Zwłaszcza te, które opierają się na relacjach, zaufaniu, estetyce lub wiedzy. Ale jeśli ktoś absolutnie nie chce pokazywać twarzy, nie ma zasobów, cierpliwości i nie zamierza budować relacji z klientem online – to może rzeczywiście warto wtedy postawić na inne kanały. Jestem jednak zdania, że dopóki nie spróbujesz to się nie przekonasz.

Karolina Magasińska właścicielka agencji marketingowej SEMBITES

Z jakimi mitami na temat social mediów i sprzedaży najczęściej się spotykasz, pracując z klientami?

Zaskakująco wiele firm i twórców nadal wierzy w mity, które skutecznie blokują ich rozwój online. Pierwszy z nich brzmi: „Muszę mieć tysiące obserwujących, żeby coś sprzedać”. To jeden z najbardziej szkodliwych mitów. W rzeczywistości nie liczy się ilość followersów, ale jakość relacji i spójność komunikacji. Możesz mieć niewielką społeczność, ale jeśli tworzysz wartościowe treści i jasno komunikujesz swoją ofertę – możesz zarabiać. I to całkiem dobrze.

Drugi mit, z którym często się spotykam, to przekonanie, że „wideo to strata czasu, bo nikt i tak nie ogląda”. To błędne założenie. Wideo działa, ale pod warunkiem, że wiesz, co chcesz przekazać, do kogo mówisz i jaki cel chcesz osiągnąć. Treści muszą być dopasowane do etapu, na jakim znajduje się Twój odbiorca – inne wideo przyciąga uwagę, inne buduje zaufanie, a jeszcze inne domyka sprzedaż.

Kolejny popularny mit: „Wystarczy wrzucić post i samo się sprzeda”. Niestety, to już tak nie działa – jeśli kiedykolwiek w ogóle działało. Social media to dziś zaawansowane narzędzie marketingowe, które wymaga strategii, planowania i konsekwencji. Klient potrzebuje więcej niż jednego posta – potrzebuje ścieżki, która poprowadzi go od pierwszego kontaktu aż do zakupu.

No i ostatni mit, który szczególnie mocno widać teraz, gdy każdy wrzuca rolki: „Skoro moja rolka ma duży zasięg, to znaczy, że na pewno się sprzeda”. Otóż nie. Wysoki zasięg to jeszcze nie sprzedaż. Dziś użytkownicy są bardziej świadomi niż kiedykolwiek – scrollują setki treści dziennie, porównują oferty, analizują. Jeśli nie masz przemyślanej strategii i nie przypominasz się regularnie, np. przez kampanie reklamowe, Twoja rolka zniknie tak szybko, jak się pojawiła. Zasięg jest tylko narzędziem. To strategia sprawia, że przekłada się na realne wyniki.

Jak wygląda proces tworzenia kampanii wideo, która nie tylko buduje wizerunek, ale realnie konwertuje?

Zaczynamy od strategii i celu biznesowego – bo samo „nagranie rolki” to za mało. Skuteczne kampanie wideo to nie przypadek, tylko efekt świadomego planowania. Najpierw analizujemy, co i komu klient sprzedaje, a potem dobieramy formaty i treści tak, by dotrzeć do odpowiednich osób z właściwym komunikatem. Kluczem jest zrozumienie klienta docelowego i jego emocji – bo decyzje zakupowe rzadko są tylko logiczne.

Każda kampania łączy dwa filary:

  • treści merytoryczne, które budują zaufanie i pokazują ekspertyzę,
  • oraz lżejsze, trendujące formy, które zwiększają zasięgi i przyciągają uwagę.

Nagrania realizujemy w sposób naturalny, często w przestrzeni klienta – żeby odbiorca poczuł autentyczność. Bez przesadnego „produkcjiowania”, ale z dbałością o jakość przekazu i pierwsze wrażenie. Finalnie – najważniejsze: wideo to tylko połowa sukcesu. Druga to jego dystrybucja. Dlatego równolegle planujemy, jak wideo trafi do odbiorcy – czy organicznie, czy wspierane reklamą. Dobrze przygotowana kampania zawsze działa w systemie – a nie jako pojedynczy materiał wrzucony „dla algorytmu”.

Czy można zarabiać na wideo, mając niewielką społeczność? Jakie masz na to przykłady?

Tak – i to nie tylko można, ale wręcz warto zacząć właśnie wtedy, kiedy ta społeczność jest mała. Wielu przedsiębiorców blokuje się, myśląc: „najpierw muszę mieć tysiące obserwujących, dopiero potem coś sprzedam”. A prawda jest taka, że to nie liczba followersów decyduje, tylko jakość komunikacji i spójność przekazu. Mała społeczność ma jedną, ogromną przewagę: łatwiej zbudować w niej zaufanie. To często osoby, które są bliżej marki, szybciej reagują i chętniej wchodzą w kontakt. Jeśli dodamy do tego dobrze zaplanowane wideo – które trafia w potrzeby tej grupy – można uzyskać świetne wyniki. Znam wiele takich przykładów – właściciele lokalnych firm, eksperci z niszowych branż, marki dopiero zaczynające – które dzięki świadomemu wykorzystaniu wideo pozyskują klientów, generują sprzedaż i budują wizerunek, nawet bez dużej liczby obserwatorów. Nie musisz być rozpoznawalny w sieci, żeby działać skutecznie. Wystarczy, że jesteś widoczny i wiarygodny dla tych, do których naprawdę chcesz dotrzeć.

Co powiedziałabyś kobietom, które chcą zacząć działać online, ale boją się, że „nie mają wystarczająco zasięgów”, by to miało sens?

Bój się i działaj! Nie porównuj się do influencerek. Ty nie masz być celebrytką. Masz być pomocna i widoczna dla swoich klientów. I pamiętaj – zasięgi się buduje, ale sprzedaż można mieć wcześniej. Jeśli wiesz, co oferujesz i komu, możesz działać nawet z 200 osobami, które Ci ufają.

Karolina Margasińska

właścicielka agencji marketingowej SEMBITES

Certyfikowana specjalistka LinkedIn. Marketing Insider i Facebook Creative Strategy. Sembites to agencja marketingowa specjalizująca się w strategiach wideo, które realnie wpływają na sprzedaż. Łączymy siłę kreatywnych materiałów wideo z precyzyjnymi kampaniami reklamowymi w social mediach (Facebook, Instagram, LinkedIn, TikTok, YouTube) i Google Ads. Tworzymy viralowe treści, które budują zaangażowanie i konwertują odbiorców w klientów.

Instagram: https://www.instagram.com/karolinamargasinska/

Share

Podziel się swoją opinią

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *