„Skoro nie mogłam ruszyć w trasę po Polsce, ruszyłam w trasę po moim mieszkaniu.” Wywiad z ZAGI
Niezwykła osobowość, charyzmatyczny styl i przyciągający talent, wypełnił pustą lukę na polskim rynku muzycznym. Genialna barwa, fenomenalna dykcja, znakomite teksty i ta hipnotyzująca uroda – taka właśnie jest Natalia Wrzosińska, która tworzy i śpiewa pod pseudonimem Zagi. Pisze, komponuje, jest wirtuozem słów i nut. Naprawdę trudno nie włączyć repley po przesłuchaniu jej utworów. To moje odkrycie muzyczne 2020 roku. Muzyki Zagi słucha się całym ciałem, każdą komórką, chłonie się każde słowo i kolejne dźwięki. W czasie pandemii, stworzyła z fanami utwory do najnowszej płyty. Jak do tego doszło – dowiecie się z wywiadu!
Ewelina Salwuk-Marko: Jak zaczęła się Twoja kariera muzyczna? Bo może i głupio sie przyznać, ale ja usłyszałam o Tobie dopiero rok temu… ale muzyka ogromnie mi sie spodobała.
Natalia Wrzosińska Zagi: Pierwsze piosenki zaczęłam pisać już w podstawówce, później przez całe gimnazjum i część liceum miałam zespół i już wtedy traktowałam muzykę na poważnie i planowałam z moimi kumplami naszą zespołową przyszłość po maturze <śmiech> ale wydaje mi się, że wszystko zaczęło się klarować tak bardziej na poważnie, dopiero gdy skończyłam liceum i zagrałam swój pierwszy koncert solo jako Zagi w 2011 roku. Wtedy zaczęłam koncertować w małych kawiarenkach, zbierać swoją publikę – nagrałam też swój pierwszy album DEMO „Kilka słów o miłości”. Płyty CD kopiowałam na komputerze, a w pobliskiej włodawskiej drukarni drukowałam okładki do plastikowych pudełek zamówionych na allegro.
Jesteś jedną z niewielu osób, które piszą teksty i tworzą muzykę. Nie dostają gotowców na tacy. Czy oznacza to, że śpiewasz tylko to co sama napiszesz? W końcu płynie to prosto z głębi Ciebie?
Proces twórczy jest dla mnie bardzo intymną sprawą i lubię mieć nad nim pełną kontrolę, szczególnie jeśli chodzi o moją twórczość autorską – na próby z zespołem przynoszę gotowy utwór, często z zarysowanym już aranżem, bo pisanie piosenek jest dla mnie jak pisanie pamiętnika i nie wyobrażam sobie, aby ktoś miał go napisać za mnie.
Rdzeniem każdej piosenki jestem więc mój wokal, oczywiście z tekstem i instrument, na którym sobie akompaniuję – najczęściej jest to gitara albo ukulele, a reszta to cała chemia i magia, która tworzy się na próbach z moim zespołem i w pracowni z naszym producentem, którym jest mój mąż – Michał Wrzosiński.
Napisałaś sporo piosenek online w 2020 roku – i cały ten proces transmitowałaś na YT, każdy mógł uczestniczyć w tej pracy twórczej. To bardzo nowatorski motyw. Skąd taki pomysł?
Główną inspiracją stał się lockdown – odwołane koncerty, przełożona data premiery albumu, który zaczęliśmy z chłopakami nagrywać w lutym. Czułam się sfrustrowana i potrzebowałam energetycznego kopa, jakiegoś kreatywnego zajęcia, które zajmie mi myśli. Wpadłam na pomysł #podomutour – skoro nie mogłam ruszyć w trasę po Polsce, ruszyłam w trasę po moim mieszkaniu! <śmiech>
Trasa składała się z trzech odcinków. Był songwriting camp, podczas którego pisałam z widzami piosenkę od zera – transmitowałam z mojej sypialni, gdzie zwykle powstają moje utwory, był meet&greet w kuchni – w którym, odpowiadałam na pytania zadawane mi w social mediach, był też koncert, który odbył się na main stage w dużym pokoju.
Podczas songwriting campu powstał utwór „Niepokoje” do którego później wspólnie stworzyliśmy teledysk. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to początek czegoś znacznie większego!
Po trasie #podomutour pandemia trwała dalej, więc postanowiłam, że takie songwriting campy będę urządzać na moim kanale youtube cyklicznie. Tych twórczych spotkań wynikło aż 11, a utworów zebrało się na cały album. Tak właśnie powstał „Prześwit”.
Posłuchaj „Prześwitu” w serwisach streamingowych
Zajrzyj, też tutaj: https://distrokid.com/hyperfollow/zagi/przewit
Czy, taka wspólna współpraca z fanami – coś zmieniła w Twojej muzyce?
Z perspektywy kilku miesięcy, mogę powiedzieć, że otworzyłam się bardziej na twórcze kolaboracje na poziomie komponowania utworu od zera. Bardzo doceniłam, jak w sporej grupie twórców można soczyście przebierać w pomysłach i dzielić się przemyśleniami. To bardzo cenne dla mnie doświadczenie i prawdziwy sprawdzian możliwości i wyjścia poza strefę własnej głowy.
Tak bardzo przed swoimi słuchaczami nie otworzyłam się jeszcze nigdy. Podzieliłam się z nimi najbardziej intymnym procesem, którym do tej pory dzieliłam się z bardzo niewielką liczbą osób. To bardzo oczyszczające.
Już 26 lutego będzie miała miejsce premiera w sieci sklepów EMPIK albumu „Prześwit”, który współtworzyłaś z fanami. W social mediach pytałaś o pomysły i inspiracje na jego nazwę. Jak wyglądała praca nad albumem?
To prawda, słuchacze mogli czynnie uczestniczyć w procesie twórczym, ale mieli również wpływ na podjęcie ostatecznej decyzji odnośnie tytułu każdej z piosenek, czy właśnie tytułu albumu. Chciałam przeprowadzić ich przez cały proces związany z tworzeniem płyty.
Kiedy piosenki, już były napisane, dzieliłam się niektórymi z nich w wersjach demo na moim kanale youtube – takimi wersjami demo dzielę się właśnie z moim zespołem lub producentem, aby nakreślić moją wizję piosenki – jest to zwykle mój wokal, gitara lub ukulele i duuuuużo wokaliz.
Na początku sierpnia zaczęliśmy nagrania pomimo tego, że w sierpniu odbyły się jeszcze 2 songwriting campy – więc kiedy nagrywaliśmy album, ja jeszcze kończyłam pisać piosenki na transmisjach.
Proces nagrań przebiegał równie nietypowo co proces twórczy – bo również odbywał się online. Z moim mężem pracowaliśmy nad wstępnym aranżem, a chłopaki z mojego zespołu (Michał Patoleta – bass, Maciek Izdebski – gitara, Michał „Gumiś” Gumienny – perkusja) podsyłali nam swoje pomysły na partie w mailach. To mój pierwszy autorski album, przed którego nagraniem nie zrobiłam z zespołem ani jednej próby – bo zwyczajnie nie było jak. Miksem oraz masteringiem tego albumu zajął się wspaniały Tomasz Morzydusza.
Jestem niesamowicie dumna z tego co udało nam się stworzyć w tym kosmicznie dziwnym czasie, ta płyta sprawiła, że pomimo odległości która nas dzieliła, mogliśmy być razem i tworzyć razem.
Ten album miał już swoje dwie premiery. Pierwsza miała miejsce 31 sierpnia – na serwisach streamingowych, druga – fizyczna miała miejsce 26 września – i tu ukłon muszę złożyć w kierunku moich fanów, bo „Prześwit” doczekał się swojej fizycznej premiery dzięki zbiórce crowdfundingowej na portalu odpalprojekt – zebraliśmy 192% kwoty potrzebnej na druk! Tego samego dnia odbyło się uroczyste otwarcie naszej wytwórni Popcorn Records, w której „Prześwit” został oficjalnie wydany.
Mam ogromną nadzieję, że trzecia premiera – w sklepach stacjonarnych sieci EMPIK wydarzy się już 26 lutego – wszystko zależy od powodzenia sprzedaży albumu w preorderze – dlatego serdecznie zachęcam do zakupu tego wyjątkowego krążka! <śmiech>
Zamów album „Prześwit” w preorderze EMPIK.com – https://www.empik.com/przeswit-zagi,p1260165720,muzyka-p
W dniu sklepowej premiery odbędzie się również premiera teledysku do kolejnego singla!
Tworzysz energetyczną, alternatywną muzykę wpadającą w ucho. Jak żyje się kreatywnym ludziom (takim jak Ty) we współczesnym świecie?
Na pewno nigdy się nie nudzę <śmiech>. Pozatym bardzo lubię to co robię, więc nie funkcjonuje u mnie podział na to co jest obowiązkiem, a co odpoczynkiem. Kiedy jednak już się zmęczę jakimś zadaniem, to po prostu zabieram się za coś innego. A jest co robić, ponieważ piszę też utwory dla innych artystów, jestem grafikiem, współtworze teledyski i jestem CEO wytwórni Popcorn Records, którą założyłam z moim zespołem.
Jesteś niesamowitą indywidualnością, pod każdym względem. Jak widzisz siebie w świecie showbiznesu? A może siebie tam nie widzisz, bo „wolisz inną drogą” ?
Jestem takim kolorowym ptakiem, który lata sobie gdzie chce, potrafi zrobić coś z niczego i nigdy się nie poddaje.
Pojawiłaś się na licznych festiwalach, takich jak Pol’and’Rock Festival, czy Orange Warsaw Festival – jak śpiewa się dla tak licznej publiczności? A co robisz teraz w czasie, kiedy kultura muzyczna przeżywa kryzys…
Koncerty na tak topowych festiwalach, to coś o czym marzyłam odkąd zagrałam pierwszy koncert. Cieszę się ogromnie że miałam szansę wystąpić na ich scenach scenach i mam ogromny apetyt na więcej.
W sytuacji braku możliwości grania koncertów, nawet tych kameralnych – które również uwielbiam, staram się nie tracić zapału i kontaktu z moją publicznością, bo wierzę, że gdy spotkamy się pod sceną to wybawimy się za wszystkie czasy. Przy nowej płycie, którą stworzyliśmy razem.
Teledysk do pierwszego singla zapowiadającego album „Prześwit” – Hologram, na youtube obejrzany został ponad 150 tysięcy razy!
2020 rok to niestety okres pandemii, który wywrócił życie do góry nogami. Rynek muzyczny – szczególnie ten koncertowy, przeżył niemały kryzys. Jakie plany musiałaś przesunąć i jak to wygląda obecnie? Kiedy i gdzie można będzie usłyszeć Cię na żywo w najbliższym czasie?
Na wiosnę 2020 mieliśmy zaplanowane supporty na niektórych wiosennych koncertach Kwiatu Jabłoni i Natalii Przybysz – te koncerty zostały odwołane. W lutym weszliśmy do studia, by zarejestrować nasz nowy album nad którym pracowaliśmy całą jesień i zimę, nakręciliśmy rónież teledysk do pierwszego singla zapowiadającego ten album. Te wszystkie plany i projekty zostały zamrożone.
Po fizycznej premierze „Prześwitu” ogłosiłam trasę koncertową na jesień 2020 – mieliśmy zagrać między innymi premierowy koncert w klubie „Niebo” w Warszawie z fantastycznymi gośćmi – te wszystkie wydarzenia zostały również odwołane ze względu na pandemię.
Każdy dostał po tyłku i doskonale zdaję sobie sprawę, że nie tylko rynek muzyczny. Jedyne co nam zostało to skupić na pozytywach i po prostu nie dać się chandrze. Jestem dumna z siebie, że pomimo tylu niepowodzeń na które totalnie nie miałam wpływu, nie poddałam się tylko spróbowałam nowych rzeczy, które okazały się wspaniałą ucieczką mentalną poza cztery ściany – nie tylko dla mnie.
Facebook: https://www.facebook.com/zagiofficial
Strona www.zagi.pl