Czy posiadanie chłopaka w 2026 naprawdę jest żenujące? Quiz

Definiowanie siebie poprzez pryzmat związku stało się żenujące. Czy aby na pewno? Kobiety coraz mniej wierzą w obietnice wiecznego uczucia miłości. Bez zwątpienia bycie singielką stało się cool i zwiastuje nadchodzące przemiany społeczne. Jednak czy jest to początek kryzysu miłości i relacji partnerskich? Dlaczego związku przestają się klikać i nie chcemy tego oglądać?

Związek publikowany w mediach się nie klika!

Chante Joseph, twórczyni viralowego artykułu dla Brytyjskiego wydania”Vogue” – „Is having a boyfriend embarrassing now?” na podstawie researchu, który stworzyła w internecie i dzięki rozmowom z kobietami stwierdziła, że w mediach content oparty na związku coraz słabiej się sprzedaje. Influencerka, która ogłasza rozpoczęcie swojego związku, bardzo traci na wyświetleniach i odbiorcach. Dzieje się tak, że zaczynają one zaniedbywać swój dotychczasowy content na rzecz nowego. Takiego tylko obracającego się wokół związku. Dlatego, coraz więcej kobiet działających w mediach decyduje się na – not secret, but private relationship, czyli prywatną, ale nie ukrywaną relację. W praktyce, może to być ukrywanie twarzy partnera, kadrowanie zdjęcia tak, aby było wiadomo, że ktoś tam jest. Oczywiście, niektórzy i tak odkryją z kim w związku dana osoba jest ale nie będzie to aż tak publiczne.

Nowojorskie podcasterki Halley i Jaz z programu „Delusional Diaries” podkreślają, że bycie singielką daje ogromną swobodę. Możemy mówić i robić to, na co tylko mamy ochotę. Gdy relacja staje się osią naszego życia i uzależniamy od niej poczucie własnej wartości stajemy się stonowane, ciche, ugodowe i to kosztem naszych własnych potrzeb i granic. Dziewczyny często powtarzają, że brakuje nam atrakcyjnych wzorców nowoczesnego partnerstwa. Albo nie dostrzegamy ich, bo boimy się, że poświęcimy się swojej drugiej połówce, a dla siebie nie znajdziemy ani jednej chwili.

Krępujące jest zaniedbywanie siebie

„Krępujące nie jest posiadanie faceta, a stawianie go w centrum swojego życia” – piszą redaktorki inicjatywy „My Voice My Choice” i trzeba przyznać, mają rację.

Decentralizacja mężczyzn dla nas, kobiet to budowanie naszej tożsamości wokół nowych i nieznanych dla nas wartości. Chociaż bycie w związku ma oczywiście swoje zalety to nie jest to jedyna droga do szczęścia. Często podczas pierwszej fazy relacji, gdzie jest kolorowo i wesoło bez żadnych kłótni chcemy chwalić się nią na każdym kroku. Nie myślimy wtedy o jakimkolwiek zerwaniu czy gorszych momentach. Warto jednak bardzo ostrożnie podchodzić do pokazywania swojej relacji światu. Relacje potrzebują prywatności, bliskości i intymności, a nie lajków czy wyświetleń. Szczególnie na etapie poznawania się, „atakując” drugą osobę takimi publikacjami możemy ją po prostu przestraszyć i przerwać dobrą passę. Gdyby coś się między partnerami wydarzyło – ciężko później wybrnąć z takiej sytuacji.

Dla części osób epatowanie związkiem stało się po prostu passé. Za to, do mody wraca celebrowanie singielstwa, wsparcie w duchu siostrzeństwa i przekuwanie gniewu w żarty i cytaty. Nie zmienia to faktu, że kobietom będącym w relacji i wchodzącym w nie ogromnie kibicujemy i życzymy jak najlepiej. Niezależnie czy są to relacje publikowane w mediach czy też nie.

Nowa Era singielek

Kiedyś bycie singielką było najgorszym scenariuszem i powodem do ukrywania się, wstydu. A teraz? Nie boimy się być same, potrafimy funkcjonować pojedynczo i odrzucamy przymus bycia w związku na rzecz rozwoju samej siebie. Miłość może nie trwać wiecznie, a już na pewno nie chcemy wraz z nią tracić swojej tożsamości. Zamiast romantyzowania wszystkiego dookoła, coraz bardziej realnie spoglądamy na to co się dzieje wokół nas. Kiedy nie będziemy na siłę szukać miłości, a pozwolimy jej samej do nas przyjść dostrzeżemy masę opcji przed sobą. Rozwój, nowe zainteresowania i znajomości.

„Rzeczą najbardziej sexy w 2025 roku jest bycie sobą. Z chłopakiem albo bez” – jedna z osób komentujących pod artykułem Joseph

Źródło : https://www.vogue.com/article/is-having-a-boyfriend-embarrassing-now

Czy to naprawdę kryzys miłości – czy raczej kryzys narracji?

Być może nie mamy dziś do czynienia z kryzysem miłości jako takiej, ale z kryzysem sposobu, w jaki o niej opowiadamy. Przez lata relacja romantyczna była sprzedawana jako cel sam w sobie, punkt dojścia, nagroda za „dobrze przeżyte” życie. Związek miał być dowodem sukcesu, dojrzałości, spełnienia. Dziś ta narracja przestaje działać, bo coraz więcej kobiet widzi, jak wysoka bywa jej cena.

Nie chcemy już historii, w których miłość oznacza rezygnację z ambicji, przyjaźni, pasji czy własnego głosu. Nie chcemy oglądać relacji opartych na kompromisach jednostronnych, emocjonalnej pracy wykonywanej tylko przez jedną stronę i tłumaczenia cudzych braków kosztem siebie. Jeśli związek ma być obecny w przestrzeni publicznej, musi nie tylko „dobrze wyglądać”, ale też coś sobą reprezentować. A to dużo trudniejsze niż romantyczne kadry i wspólne podróże. Zmienia się również odbiorca. Coraz częściej jesteśmy zmęczone treściami, które karmią nierealne oczekiwania i wywołują porównania. Zamiast inspiracji pojawia się frustracja, zamiast bliskości – poczucie niedosytu. Może właśnie dlatego związki „się nie klikają”, bo nie chcemy już patrzeć na cudze życie przez filtr idealizacji, która nie ma nic wspólnego z codziennością.

Relacja jako wybór, nie obowiązek

Nowa era singielek nie polega na odrzuceniu miłości, ale na odebraniu jej statusu przymusu. Związek przestaje być koniecznością, a staje się jedną z możliwych dróg. Jeśli ma się wydarzyć – to obok pełnego, samodzielnego życia, a nie zamiast niego. Coraz częściej mówimy: chcę być z kimś, ale nie kosztem siebie. To przesunięcie akcentów jest kluczowe. Miłość nie musi być spektakularna ani publiczna, żeby była wartościowa. Nie musi też definiować naszej tożsamości. Być może właśnie wtedy, gdy przestajemy ją gonić i wystawiać na pokaz, ma największą szansę być dojrzała, spokojna i prawdziwa.

I być może dlatego dziś najbardziej atrakcyjne są nie statusy „w związku”, ale ludzie, którzy wiedzą kim są, czego chcą i gdzie przebiegają ich granice. Niezależnie od tego, czy idą przez życie solo, czy z kimś u boku.

Miłość bez widowni

Nie wstydzimy się dziś miłości. Wstydzimy się jej uproszczonej, instagramowej wersji. Związków sprowadzonych do roli estetycznego dodatku, który ma potwierdzić, że „wszystko jest w porządku”. Relacji istniejących bardziej dla odbiorców niż dla samych partnerów. Miłości, która zamiast wzmacniać, powoli odbiera głos, przestrzeń i poczucie sprawczości.

To nie bycie w związku stało się krępujące. Krępujące stało się podporządkowanie całego życia jednej relacji i udawanie, że to jedyna słuszna droga. Kobiety nie rezygnują z miłości one rezygnują z bylejakości, z emocjonalnej nierównowagi i z narracji, w której uczucie wymaga rezygnacji z siebie, swoich planów i ambicji. Coraz wyraźniej widzimy, że relacja nie jest nagrodą za „dobrze przeżyte życie”, ale decyzją, którą podejmujemy tylko wtedy, gdy naprawdę ma sens. Zmienił się punkt ciężkości. Związek przestał być celem samym w sobie, a stał się jedną z możliwych opcji, obok rozwoju, przyjaźni, pracy, pasji i samodzielności. Nie jest już odpowiedzią na społeczne oczekiwania ani antidotum na lęk przed samotnością. Jest wyborem, a nie obowiązkiem. I właśnie dlatego, jeśli ma dziś przetrwać, musi być czymś więcej niż statusem i narracją do sprzedania.

Paradoksalnie, im mniej miłość potrzebuje widowni, tym więcej ma szans, by być dojrzała, spokojna i prawdziwa. Bez lajków, bez presji deklaracji, bez potrzeby udowadniania czegokolwiek komukolwiek. Bo najbardziej atrakcyjni są dziś ludzie, którzy wiedzą kim są z partnerem u boku albo bez niego.

Quiz

Czy jesteś w związku… czy w narracji o związku?

Odpowiedz szczerze. Nie dla algorytmu. Dla siebie.

1. Kiedy zaczynasz nową relację, twoje social media:

A. Zostają bez zmian – to moje życie, nie serial
B. Delikatnie się zmieniają, ale nadal są „o mnie”
C. Zaczynają kręcić się głównie wokół „nas”
D. Znikam, bo wszystko dzieje się tylko w związku

2. Gdy planujesz tydzień, najpierw myślisz o:

A. Swoich potrzebach i planach
B. Sobie, ale sprawdzam też, jak to wpłynie na relację
C. Tym, co pasuje nam obojgu, nawet jeśli coś odpuszczę
D. Partnerze – ja się dostosuję

3. Jak reagujesz na zdanie: „Związek wymaga poświęceń”?

A. Związek wymaga pracy, nie poświęcania siebie
B. Czasem trzeba iść na kompromis
C. Brzmi logicznie, każda relacja tak działa
D. Oczywiste – inaczej się nie da

4. Gdy relacja przechodzi trudniejszy moment:

A. Rozmawiam i dbam też o siebie
B. Szukam równowagi, choć bywa trudno
C. Skupiam się głównie na ratowaniu związku
D. Robię wszystko, żeby tylko się nie rozpadł

5. Co najbardziej przyciąga cię w wizji bycia singielką?

A. Wolność i spokój
B. Przestrzeń na rozwój
C. Brak komplikacji
D. Nic — bycie samą brzmi jak porażka

6. Gdybyś dziś była w idealnej relacji, to:

A. Nadal miałabym swoje życie, pasje i granice
B. Dzieliłabym życie z kimś, ale bez rezygnacji z siebie
C. Związek byłby centrum mojego świata
D. Czułabym się wreszcie „kompletna”

Wyniki

Najwięcej A

Relacja ≠ tożsamość
Jesteś w nowej erze myślenia o miłości. Związek jest dla ciebie dodatkiem do pełnego życia, nie jego osią. Wiesz, kim jesteś – z kimś lub bez.

Przewaga B

Świadoma równowaga
Cenisz relacje, ale nie kosztem siebie. Czasem jeszcze negocjujesz granice, ale jesteś na dobrej drodze do partnerskiego myślenia o miłości.

Przewaga C

Związek jako centrum
Twoja relacja zajmuje bardzo dużo miejsca – być może za dużo. Warto zadać sobie pytanie, czy to wybór, czy przyzwyczajenie.


Najwięcej D

Narracja ważniejsza niż ty
Możliwe, że związek stał się odpowiedzią na lęk, presję lub oczekiwania. To dobry moment, by zapytać siebie: gdzie w tym wszystkim jesteś ty?

Pytanie na koniec (bez punktów)

Gdyby dziś zniknął twój status związku – co by o tobie zostało?

Daj znać w komentarzu jakie masz wyniki!

Share

Podziel się swoją opinią
Oliwia Kowalik
Oliwia Kowalik

Jestem studentką dziennych studiów Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Interesuję się muzyką, motosportem oraz gotowaniem. Wolny czas spędzam na siłowni, w towarzystwie przyjaciół lub śledząc najnowsze trendy w świecie mody. Tematy kobiece, moda i uroda są mi szczególnie bliskie – chętnie podejmuję się tworzenia treści, które inspirują, edukują i podkreślają siłę kobiecego głosu w mediach. W swoich tekstach łączę lekkość stylu z rzetelnością dziennikarską, wierząc, że dobre treści mają nie tylko informować, ale też budować zaangażowaną społeczność.

Artykuły: 75

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koniecznie przeczytaj!
Czy jest sposób na odchudzenie kalorycznych potraw wigilijnych? Dziś zdradzimy…