Pokochaj jak rasowego !
Jedni z nas lubią koty, drudzy psy, jedni wolą kanarki, drudzy myszy. Jednak nie bez powodu od wieków istnieje przekonanie, które swoje odbicie znajduje w powiedzeniu, „pies najlepszym przyjacielem człowieka”. Tak, to prawda. Te czworonogi, choć bywają złośliwe, wredne, są mimo wszystko, najukochańsze i najwierniejsze. Dlaczego więc segregujemy psy na te lepsze i gorsze, rasowe i skundlone?
W Wojtyszkach znajduje się największe schronisko dla psów w Polsce.
Jest tam ponad trzy tysiące psów. Wiele z nich zostało porzuconych, wywiezionych do lasu i przywiązanych do drzewa, w sposób przypadkowy, bądź zamierzony trafiły do tego miejsca. Schronisko, sama nazwa powinna wskazywać na schronienie, bezpieczeństwo i opiekę. Zwierzęta przebywające w tym schronisku, nie są wprawdzie bite, katowane i głodzone, lecz wykończone w swoisty sposób psychicznie. Na jednej, małej wydzielone przestrzeni przebywa kilkanaście psów. Nie mają one miejsca do swobodnego ruchu, otoczone innymi osobnikami, zmuszone są do ciśnięcia się. Spróbujmy, więc sobie wyobrazić warunki sanitarne takiego schroniska, rozprzestrzenianie się różnych chorób i zarazków. W ostatnim czasie pojawił się reportaż na ten temat w „Uwadze”, który warto obejrzeć.
Przykład schroniska z Wojtyszek jest jednym z wielu.
Przeważnie warunki w takich miejscach nie są właściwie przystosowane do potrzeb psów. Czworonogi bywają często głodzone, maltretowane, a kiedy wyjątkowo nie są posłuszne, poddawane są środkom uspokajającym lub usypiającym, które później negatywnie odbijają się na ich zdrowiu, nie są np. już tak samo sprawne fizycznie. Nasza społeczność bardzo często woli zainwestować w psa rasowego, który jest „pewny”, niż w zwykłego kundla ze schroniska, który nie wiadomo, czym jest zarażony. Czy psy rasowe kochają lepiej? Są wierniejsze?
To jest podobnie jak z butami firmowymi i naszym stereotypowym myśleniem.
Wychodzimy z założenia, że jeśli kupimy buty znanej marki, będziemy je mieli na dłużej. Prawda, ale nie zawsze tak jest, w tej chwili, wiele dobrych marek przestawiło się na zyski, a nie na jakość. A czy pies, jeśli rasowy i droższy, też będzie na dłużej? Jaka jest różnica np. między west’em a zwykłym kundlem? Otóż, ten pierwszy ma na pewno wrażliwszy żołądek, trzeba z nim regularnie jeździć do weterynarza, szybciej łapie jakieś zarazki w okresie jesienno- zimowym, nie daj Boże, dasz mu kawałek kiełbasy, to na drugi dzień stoisz w kolejce do weterynarza. A ten drugi? Na pewno ma wytrzymalszy żołądek, do weterynarza trzeba i tak chodzić i tak, potrafi się przeziębić w każdym okresie, jak każdy inny pies. Czy kundel od rasowego kocha inaczej? To tak samo, jak zapytać, czy czarny człowiek jest gorszy od białego. Nie potrafię zrozumieć, jaka skala cenowa jest przyjmowana na zwierzęta. W czym zwykły kundel jest gorszy od rasowego, że jednego biorę za darmo, a za drugie płacę fortunę.
W tym wszystkim, najgorsza jest świadomość, że bardzo często psy są traktowane w bestialski sposób, przywiązywane do drzewa i skazane na pastwę losu
Niewielu z nich, ma szczęście być uratowanym i w ogóle odnalezionym w odpowiednim czasie. Te, co nie trafiły do schroniska, a zostały porzucone, zapewne mimo wszystko, spotkał je jeszcze gorszy los. Błąkające się po ulicach nieznanego miasta, bez żadnego punktu orientacyjnego, schronienia i pożywieniu. Ilu z nas w dzisiejszych czasach zainteresuje się takim bezdomnym psem, kupi w sklepie karmę, wodę i da psu? Sądzę, że jest nas nie za dużo. Boimy się, że wścieklizna na nas przejdzie? A może po prostu, dzisiejsza doba pieniądza zrobiła z nas bezdusznych egoistów, zapatrzonych w siebie, pnących się po szczeblach kariery i nie zwracających uwagi na takie „drobnostki”, jak bezdomny pies w zimę przy -20o C?
Zamiast kupować psa rasowego, weźmy tego ze schroniska. Przecież nie chodzi o to, aby mieć w domu chodzącą metkę z merdającym ogonem, a po prostu przyjaciela. Psy mają tą cudowną cechę, że kochają bezwarunkowo, bez względu na osobowość właściciela. Kochają i chcą być kochane. Są przy nas zawsze, cieszą się na nasz powrót z pracy, czy szkoły, kiedy jest nam źle one nas nie zostawią. Większe prawdopodobieństwo, że w najtrudniejszej chwili zostawi nas człowiek, niż właśnie pies. Dlatego nie bądźmy uprzedzeni do tych ze schroniska. Naprawdę, one kochają tak samo, jak te rasowe, nie są w niczym gorsze. Co więcej, chciałabym też zwrócić uwagę, aby nie brać psa na sezon, a kiedy pojawia się opcja wakacyjnego wyjazdu na miesiąc, on zostaje porzucony. Psy czują tak samo, chociaż nie mówią, to dużo rozumieją. To nie jest zabawka, którą rzuci się w kąt i zostawi, kiedy tylko się znudzi. To odpowiedzialność, to wiara w nową przyjaźń, która naprawdę istnieje.
Paulina Mazurowska
fot. demotywatory.pl, memy.pl