„Dwa serca, dwa smutki”
To tytuł popularnej piosenki Bajmu. Dziś odłożę jednak na bok wykład z historii muzyki, a uwagę poświęcę właśnie naszym sercom. Kobiecym, delikatnym i tak niestałym. Często zagubionych i szukających wyjścia z labiryntu randek, stereotypowych związków oraz presji bycia dobrą matką i żoną, z jaką wciąż borykamy się, mimo XXI wieku.
Co dzieje się, gdy jednak nie w głowie nam bycie oddaną i lojalną tylko jednemu mężczyźnie? Co wtedy, gdy los stawia nam na drodze kogoś, kto całkowicie komplikuje nasze życie? I nagle, związek, który tworzymy na zaufaniu i wierności, czasami przez kilka ładnych lat, zaczyna trząść się w gruzach. Wbrew pozorom, często nie chodzi tutaj wcale o prosty wybór: zaryzykować rozstaniem dla kogoś innego czy nie? Pytanie, na które dziś postaram się odpowiedzieć brzmi: czy można podzielić serce na dwie części, czy można kochać podwójnie?
Jako socjolożka, zawsze szukam źródła, na którym bazuje mój artykuł. Zanim jednak, sięgnęłam do literatury psychologicznej, postanowiłam zrobić bardzo prosty test. Wpisując w Google hasło „kocham dwóch mężczyzn” wyskoczyło mi kilkanaście for internetowych i artykułów, a sam problem okazał się większy, niż początkowo sądziłam.
Czytając wypowiedzi dziewczyn, żon, czy narzeczonych ciągle natykałam się na posty pełne żalu, wyrzutów sumienia i niezdecydowania. Co w takim razie sprawia, że mimo udręczonej psychiki, nie umiemy odejść od jednego partnera na rzecz drugiej osoby? Dlaczego wolimy żyć w podwójnych związkach, zamiast wybrać Tego Właściwego?
Jedna z użytkowniczek forum, Sonia23 opisała historię swojej znajomości z kolegą ze studiów. Zaznaczyła, że znajomość ta stała się intensywna i fascynująca dopiero z czasem, jednak wciąż jest z chłopakiem, w stałym związku od 3 lat. Dodaje, że kocha go i nie jest znudzona wspólnym życiem. Jedyny problem to odległość.
„Wiem, piszę jakieś dziwne rzeczy – tak wam się pewnie wydaje, ale tak właśnie jest. I sama nie wiem jak to się stało. Każdy z nich jest inny. Nie wiedzą o sobie. Z moim chłopakiem widuję się tylko w weekendy, bo ja mieszkam i studiuję w Łodzi a on w Wawie. Wiem, że to nie fair. Wobec nich. Ale ja jestem jak w potrzasku własnych uczuć. Pojęcia nie mam, którego wybrać, co zrobić. Jednocześnie czuję, że to nie fair i że ich obu krzywdzę i oszukuję prowadząc takie podwójne życie. Do tego dochodzi stres – cały czas się boję, że ktoś sie dowie, ktoś komuś doniesie itd. Taka sytuacja jest już nie do zniesienia.”
U Soni23 pojawiło się poczucie zdrady emocjonalnej, bycia „nie fair” oraz oszustwa, jednak, jak sama twierdzi, nie potrafi wybrać. Sytuacja wydaje się bez wyjścia. Nie jest ona jednak odosobnionym przypadkiem. Kilka postów niżej przeczytać możemy o mężatce, która przy swoim mężu czuje się bezpieczna, kochana, posiada udane życie rodzinne, jednak seksualnym ideałem jest jej szef z pracy. Układ jest prosty: buduje życie z mężem, dla kochanka pozostawia soboty, kiedy może potańczyć, zaszaleć, uprawiać seks. Każdy z partnerów daje jej coś, czego nie ma ten drugi. Czy zatem poligamia może być dobrym rozwiązaniem?
Chociaż psychologowie mają wiele teorii na tematy takie jak: zakochanie, miłość, czy przywiązanie, to jednak najciekawszymi odpowiedziami są te, które bazują na doświadczeniu.
Kaya, kolejna z użytkowniczek forum, napisała odpowiedź dla Soni23:
„A pomyślałaś nad tym, że ta znajomość z Twoim kolegą jest bardziej intensywna, dlatego, że jest „nowa”? Może właśnie te wzloty i upadki, o których wspominałaś powodują, że nadal szukasz ideału, którego nie ma?”
Martyna również podziela zdanie koleżanki: ”Mi też wydaję się, że może Twoja przygoda z drugim chłopakiem rozpoczęła się z tego względu, że nie dostajesz w swoim długoletnim związku tego, czego Ci potrzeba. Może tęsknota za chłopakiem, którego widujesz rzadko, wpycha Cię w ramiona innego. A może (…) wypaliło się miedzy wami, czujesz stagnację, nudę i dlatego poszukujesz nowych wrażeń. Być może przy chłopaku trzyma Cię przywiązanie, podczas gdy namiętne uczucie już wygasło?”
Czy faktycznie problem niezdecydowania można tłumaczyć stagnacją i rzadkim widywaniem się z partnerem? Jak poradzić sobie z taką dawka uczuć, w kulturze, w której poligamia nie jest czymś normalnym?
Mimo wielu postów, odrzucających i oceniających Sonie23, znalazły się także osoby, które rozumiały proble m podwójnej miłości. Na pytanie innej użytkowniczki o nazwie: ilonka_ilonka88, czy można kochać dwóch facetów jednocześnie, Margot77 odpowiedziała tak:
„Ilonka, można kochać dwie osoby jednocześnie. Kiedyś byłam w takiej sytuacji, że dwóch facetów było dla mnie tak samo ważnych i miałam podobnie jak Ty. Byłam z jednym, tęskniłam za drugim. Trwało to dwa miesiące i nie było mi wtedy łatwo. Musiałam wybrać jednego z nich i Tobie też to radzę. Koniecznie jedną znajomość musisz zakończyć!!!”
Mimo przyznania się do podwójnej miłości także u Margot77 pojawiło się poczucie zdrady i oszustwa, dlatego zdecydowała się na zakończenie jednej znajomości.
Bo dłuższym studiowaniu for znalazłam także męski przypadek. Darek opisał swoja historię bardzo zwięźle:
„Od wielu lat żyję z dwiema kobietami, nie potrafię porzucić żadnej, obydwie kocham, choć każdą inaczej i w inny sposób. Zresztą panie o sobie wiedzą i również nie znalazły w sobie siły, by się ze mną rozstać. Mógłbym być np. prawym muzułmaninem, a jestem hipokrytą i bigamistą. Widać tak też bywa.”
W tym przypadku, obie kobiety wiedzą o sobie, a w takim układzie nikt nie jest oszukiwany ani odsunięty na bok. Czy mamy prawo, zatem, oceniać ludzi, dla których słowa „druga połówka” nie istnieją?
Seksuolog, prof. Zbigniew Lew-Starowicz, uważa, że sprawa zalegalizowania trzyosobowych małżeństw w Polsce to tylko kwestia czasu. W mieście Tupa w Brazylii już zarejestrowano taki związek. Notariuszka, która dokonała rejestracji, twierdziła, że trójkątowi należy się możliwość korzystania z „rodzinnych praw”, bo już od trzech lat, mężczyzna wraz z dwoma paniami, wspólnie prowadzą gospodarstwo domowe.1
W sondzie przeprowadzonej przez Gazetę Wyborczą, na pytanie: „Czy legalny trójkąt to coś złego?”, aż 74% ankietowanych poparło opcję: „Nie, dorosłe osoby mogą żyć jak chcą, jeśli nie szkodzą innym”. Czy Polsce bliżej w takim razie do czołówki najbardziej tolerancyjnych krajów, czy jednak wciąż trzy osobowe związki będą kojarzone z rozpustą i zepsuciem?
Osobiście myślę, że długa droga przed takimi zmianami, a stereotyp księcia na białym koniu, oraz zdania „taka miłość zdarza się tylko raz” wpojony nam już w dzieciństwie, będzie królował jeszcze przez długi czas. Pamiętajmy jednak, że nawet, jeśli nie wyobrażamy sobie miłości do dwóch mężczyzn na raz, nie potępiajmy tych kobiet, które w takim układzie są szczęśliwe. Jeżeli takie trójkąty nie są krzywdzące dla żadnej z osób zaangażowanych, może warto zastanowić się nad ich fenomenem. Szczęście bowiem, dla każdego pachnie inaczej, więc drogie Panie, bądźmy tolerancyjne!
Kinga Pałka
Fot. Adrianna Musiał