Jak umiejętnie pogodzić pracę zawodową z macierzyństwem?
Z tą kwestią boryka się wiele matek, które decydują się na to, aby już nie siedzieć w „czterech ścianach” i zajmować się tylko i wyłącznie dziećmi oraz domem, ale chcą też być aktywne zawodowo. Niestety, tego typu postanowienie dosyć często powoduje, że w konsekwencji czują się one tym wszystkim przytłoczone i przeżywają wewnętrzne rozterki, a to z kolei wywołuje poczucie winy.
Z jednej strony kobiety chcą się dalej rozwijać, realizować, ale z drugiej – mają obawy, że będą zaniedbywać swoje dzieci.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze presja społeczeństwa, bo przecież „dobra matka” powinna siedzieć w domu przy dzieciach. Ty jednak nie musisz się na to zgadzać. Możesz śmiało pogodzić ze sobą te dwa aspekty i cieszyć się zarówno życiem zawodowym, jak i macierzyństwem. Wystarczy tylko odrobina dobrej woli i wyrabianie w sobie nowych nawyków.
Nieważne, czy pracujesz zdalnie, czy musisz dojeżdżać do biura
Zacznij od zarządzania sobą w czasie, aby zdobyć większą kontrolę nad natłokiem obowiązków. Dzięki tej umiejętności, oprócz tego, że zyska na tym Twoja sfera zawodowa, będziesz też miała więcej czasu i dla siebie, i dla swoich dzieci. Poniżej podaję Ci kilka sprawdzonych wskazówek. Wdrożenie ich do Twojego dnia codziennego zapoczątkuje zmiany w Twoim życiu. Zyskasz na tym Ty, a także Twoja rodzina. Pamiętaj tylko, że musisz być wytrwała i sumienna w swoich działaniach – nie ma taryfy ulgowej!
Na samym początku zastanów się, jakimi czynnościami zajmujesz się w domu po przyjściu z pracy.
Najlepiej wypisz je wszystkie na kartce. Rozważ to, z jaką częstotliwością je wykonujesz. Może jest coś, co mogłabyś robić rzadziej? Teraz kolej na resztę domowników – jakie obowiązki domowe należą do Twojego męża, dzieci? Bardzo często kobiety wyręczają innych członków rodziny zgodnie z myślą, że „same zrobią to lepiej”. Ale co się stanie, jeśli dana czynność będzie zrobiona gorzej? Pamiętaj, że jeśli ktoś uczy się czegoś nowego, to normalnym jest, że będzie popełniać błędy. Tak samo będzie z Twoimi bliskimi. Choć możesz ponieść starty w postaci potłuczonych naczyń, czy też zafarbowanych ubrań – daj im szansę, w końcu się nauczą, jak robić to poprawnie. Deleguj więc zadania, nie musisz robić wszystkiego sama.
Po drugie – zredukuj rozpraszacze, czyli wszystkie bodźce zewnętrzne, które mogą Cię niepotrzebnie dekoncentrować.
Do takich rozpraszaczy, lub inaczej dystraktorów, przede wszystkim zaliczamy: ciągłe korzystanie ze smartfona, przeglądanie Internetu, śledzenie mediów społecznościowych, oglądanie telewizji, czy nieustanne sprawdzanie maili. Pomyśl, jak często przerywasz swoją pracę, czy to w firmie, czy w domu, po to, aby oddać się tym aktywnościom? Najlepszym sposobem na radzenie sobie z tego typu sytuacjami jest wyrabianie w sobie samodyscypliny, która polega na tym, aby wyznaczać sobie przedział czasowy na realizację zadań, a wszelkiego rodzaju dystraktory trzymać z dala, np. wyłączyć na jakiś czas dostęp do Internetu, przestawić smartfona na tryb samolotowy. Tutaj trzeba zastosować radykalne rozwiązania, inaczej możesz ulec pokusie sprawdzania poczty lub tego, co dzieje się nowego w mediach społecznościowych.
Planuj swój każdy dzień z jednodniowym wyprzedzeniem, zarówno w sferze prywatnej, jak i zawodowej. Jeśli dobrze zorganizujesz swój dzień w pracy, unikniesz wyrabiania nadgodzin, a co ważniejsze Twój umysł będzie wolny od spraw zawodowych po powrocie do domu. Na każdy dzień wypisz sobie po kolei, co chcesz zrobić i w jakich godzinach. Kluczowym jest, aby wyznaczyć sobie ramy czasowe na wykonanie danej czynności. Dzięki temu zdyscyplinujesz się do tego, aby wyrabiać się w danym sobie czasie.
I ostatnia już kwestia – znajdź minimum 10 minut dla siebie każdego dnia, żeby wyciszyć umysł. Ta wskazówka bardziej dotyczy sfery duchowej, ale jest równie istotna jak pozostałe. Chodzi tutaj o to, aby zadbać o spokój umysłu. Dlatego też znajdź ustronne miejsce, przyjmij wygodną pozycję ciała i wykonaj kilka wdechów i wydechów. W tym czasie pozwól sobie na to, aby Twoje myśli krążyły po Twojej głowie. Zaakceptuj je takimi, jakimi są. Jeśli obawiasz się, że wykonując to ćwiczenie przekroczysz wyznaczone 10 minut, ustaw sobie alarm. Na początku może być Ci trudno wytrwać w tym stanie, ale potem wejdzie Ci to w nawyk i bardziej świadomie zaczniesz przyglądać się swoim myślom. Tego typu codzienna praktyka pozwoli Ci zachować balans pomiędzy życiem zawodowym a macierzyństwem.
Jestem przekonana, że jeśli zastosujesz powyższe metody, Twoje życie, czy to w sferze zawodowej, czy prywatnej nabierze blasku. Przestaniesz zaprzątać sobie głowę wieloma zbędnymi sprawami, a Twoje kontakty z dziećmi ulegną znacznej poprawie. Powodzenia!
Sylwia Żuber