Majtki menstruacyjne – czy Polki są na nie gotowe? Wywiad.
Żyjemy w bardzo specyficznym społeczeństwie. Z jednej strony chcemy być nowoczesne, spełniać swoje role i cele. Być jednocześnie kobietą, matką, bizneswoman i dobrą żoną. Z drugiej strony nasza świadomość na tematy tak naturalne jest bardzo ograniczona. Tematy dotyczące miesiączki nadal są traktowane jako temat tabu, coś ohydnego i najlepiej o nich nie wspominać. Jeśli pojawi się coś nowego – zamykamy się na to. Boimy się wszystkiego, co nowe i nieznane. Taką przestrzeń i lukę w naszym społeczeństwie znalazła i wykorzystała – Klaudia Kuźdub, założycielka polskiej marki Sis Underwear. Marka ta tworzy ekologiczną bieliznę menstruacyjną dla kobiet. Majtki menstruacyjne świetnie sprawdzają się też w okresie połogu, dla osób, które mają problem z trzymaniem moczu, dla kobiet z endometriozą. Produkty posiadają szereg pozytywnych właściwości, a jednak kobiety nadal mają pewne obiekcje przed ich wypróbowaniem. W związku z tym zadałam właścicielce marki ważne pytania, które powinny rozwiać niektóre wątpliwości. Zapraszam do przeczytania.
Ewelina Salwuk-Marko: Skąd pomysł stworzenia bielizny menstruacyjnej?
Klaudia Kuźdub: O istnieniu majtek menstruacyjnych dowiedziałam się jakiś czas temu od mojego wspólnika, pochodzącego z Francji (tam majtki tego typu robią prawdziwą furorę). Na początku zamówiłam je dla siebie – żeby z nich korzystać. Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że to tak duża rewolucja w moim życiu, że potrzebuję ich więcej. Zaczęłam szukać w Polsce. Niestety wszystko, co znalazłam, było albo importowane, albo „made in China”, albo z bardzo słabym składem. Po krótkiej burzy mózgów (razem z moim wspólnikiem) doszliśmy do wniosku, że stoimy przed szansą przeprowadzenia rewolucji na rynku menstruacyjnym w Polsce. I tak to się zaczęło.
Jak wygląda proces produkcji takiej bielizny? Ile czasu minęło od pomysłu do realizacji?
Od początku staraliśmy się działać szybko, żeby nie tracić czasu. Na początku roku 2020 dużo czytaliśmy i kontaktowaliśmy się z francuskimi projektantkami mody. W końcu z jedną z nich podjęliśmy współpracę. Wzory mieliśmy w głowie od samego początku. Wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć trzy różne modele dopasowane do różnych potrzeb, jakie mogą mieć nasze klientki. W międzyczasie testowaliśmy też próbki materiałów absorbujących, które udało nam się pozyskać od fabryk z całej Europy. Spędziliśmy noce na testach chłonności w naszym domowym laboratorium, używając do tego sztucznej krwi, najbardziej zbliżonej do naturalnej. Gdy już wiedzieliśmy, który materiał ma największe zdolności absorbujące, zaczęliśmy bardziej przyglądać się procesowi ich produkcji.
Okazało się, że nasz eukaliptus jest nie tylko najbardziej chłonny, ale również jego produkcja ma najmniejszy wpływ na środowisko. Mając już wybrane materiały oraz gotowe wzory, musieliśmy tylko znaleźć fabrykę, która podejmie się wykonania dla nas prototypów i majtek do przeprowadzenia testów. Co wcale nie było proste, bo w Polsce nikt tego nie robi. Po kilku tygodniach poszukiwań znaleźliśmy świetną fabrykę, która tworzy dla nas dokładnie takie majtki menstruacyjne, jakie wymarzyliśmy sobie na samym początku.
Według informacji podanych na stronie Sis Underwear bieliznę można nosić nawet do 12 godzin. Podpaskę czy tampon zmieniamy znacznie częściej. Co więc z higieną po tak długim czasie?
Gdy nosimy tradycyjną ochronę, taką jak: podpaska czy tampon, można łatwo dostrzec, że już po kilku godzinach krew staje się wyczuwalna, a do tego dochodzi nieprzyjemny zapach. Dzieje się tak, ponieważ te produkty wykonane są ze sztucznych materiałów, i same w sobie nie posiadają żadnych właściwości antybakteryjnych. Co za tym idzie – tworzone są do jednorazowego użytku. Bielizna Sis Underwear nie zatrzymuje krwi w swojej warstwie wewnętrznej – jest to certyfikowana bawełna przepuszczająca krew do niższej warstwy, czyli naszego słynnego eukaliptusa, który posiada właściwości antybakteryjne. Dzięki temu nawet po wielu godzinach ich noszenia, bakterie nie namnażają się w takim tempie, jak w plastikowej podpasce. Nieprzyjemny zapach nie jest wyczuwalny, a krew nie ma styczności z ciałem – znajduje się w warstwie absorbującej, którą od naszej skóry dzieli warstwa bawełny. Dlatego majtki menstruacyjne nie powodują infekcji, a używając ich, można łatwo zapomnieć, że w ogóle ma się okres.
O tyle tampon czy podpaskę łatwo i szybko wymienić oraz wyrzucić do kosza, w przypadku bielizny wygląda to nieco inaczej. Dla jednych kobiet to bardzo nietypowe rozwiązanie. Mają wiele obaw. Na czym jednak, według Pani, polega ich fenomen?
Ja rozumiem te obawy lepiej niż ktokolwiek, bo sama zmagałam się z nimi przez długie tygodnie. Pamiętam moje pierwsze użycie majtek menstruacyjnych, które z ogromnym strachem włożyłam na czas lotu samolotem z Krakowa do Londynu. Stwierdziłam, że po kilku godzinach będę na miejscu, więc przez 5 godzin pewnie wytrzymają, ale asekuracyjnie miałam w torebce podpaskę i normalne majtki. Dojeżdżając na miejsce, byłam przekonana, że mój okres w ogóle się nie pojawił. Chodziłam więc w majtkach do samego wieczoru, aż po 12 godzinach postanowiłam, zgodnie z instrukcją, przepłukać je pod zimną wodą.
Okazało się, że pochłonęły one ogromne ilości krwi, a ja po prostu tego nie czułam. Jakkolwiek ryzykowne może się to wydawać – sama jestem przykładem na to, że wystarczy ubrać je raz, żeby się w nich zakochać. Ich fenomen polega na tym, że naprawdę pomagają zapomnieć o okresie na kilka lub kilkanaście godzin, umożliwiając wyjście do pracy, na zakupy, czy w jakiekolwiek miejsce, bez martwienia się koniecznością ich zmiany, co kilka godzin. Oczywiście dla własnego komfortu dobrze pierwszy raz przetestować je w domu, na przykład zakładając je na noc.
Czy w takim wypadku warto posiadać kilka par takich majtek?
Ze swojego doświadczenia i z doświadczenia moich klientek mogę powiedzieć, że posiadając 3 pary, spokojnie można przetrwać cały okres przy regularnym praniu, bez używania dodatkowej ochrony w postaci podpasek czy tamponów. Należy jednak pamiętać, że majtki menstruacyjne posiadają kilka warstw, które są, co prawda cienkie, jednak potrzebują trochę więcej czasu, żeby wyschnąć. Jeżeli ktoś chciałby wyposażyć się w odpowiednią ilość majtek na cały okres bez konieczności prania, należałoby mieć po dwie pary na dobę, aby stosować jedną na dzień i jedną na noc.
Jakie są różnice między zakładaniem podpaski a bielizny menstruacyjnej?
Wybierając bieliznę menstruacyjną zamiast podpaski, przede wszystkim pozbywamy się konieczności zmiany jej w ciągu dnia. Majtki menstruacyjne zakładamy tak, jak każde inne majtki i zdejmujemy na koniec czasu używania, po całym dniu. W przypadku podpaski trzeba nabrać wprawy, aby skutecznie przykleić ją do bielizny, rozpakować z plastikowego opakowania, nie zapomnieć o zabraniu zapasowych sztuk na zmianę. W przypadku używania majtek menstruacyjnych należy wyłącznie pamiętać o tym, żeby założyć je rano i zdjąć wieczorem.
Według danych WHO przeciętna kobieta przechodzi w swoim życiu od 350 do 450 miesiączek, a na środki higieniczne wydaje łącznie około 20–30 tys. złotych. Dla przeciętnej kobiety, na pierwszy rzut oka, 180 zł za majtki to spory wydatek. Jednak, jeśli weźmiemy pod uwagę kolejne 7 lat – widać zdecydowaną oszczędność. Jest to też rozwiązanie ekologiczne. Czy jakieś jeszcze?
To zdecydowanie rozwiązanie dla wszystkich, którzy cenią sobie życie zgodnie z ideologią eko i zero waste, ale nie tylko. Wiele naszych testerek nie interesuje się ekologią, nie segregują śmieci i wielokrotnie zwracały mi uwagę, że w Polsce, gdzie świadomość na temat środowiska nie jest aż tak rozwinięta, argument „eko” może być po prostu za słaby. Po przetestowaniu moich majtek wiele z nich poprosiło o kolejne, kierując się przede wszystkim wygodą i to jest moim zdaniem największa zaleta majtek menstruacyjnych. Cena spowodowana jest przede wszystkim jakością materiałów, które stosujemy, zapewniającymi wygodę, higienę i najlepszą możliwą chłonność. Przy odpowiednim dbaniu o nie można stosować je kilka lat, co sprawi, że ten wydatek szybko się zwróci, a przy okazji można odkryć nowy wymiar menstruacji, którego nie doświadczy się stosując podpaski i tampony.
Jak Pani sądzi, dlaczego kobiety mogą obawiać się skorzystania z bielizny menstruacyjnej?
Myślę, że przede wszystkim jest to strach obcowania z własną krwią. Z jednej strony – jest to niedorzeczne, bo przecież to część nas samych, jednak z drugiej strony – nie ma się co dziwić, oglądając reklamy podpasek, w których zamiast krwi, pokazywana jest estetyczna niebieska ciecz, a kobiety, które mają okres, wyglądają perfekcyjnie – z idealnie płaskim brzuchem i uśmiechem od ucha do ucha. Osobiście wyobrażałam sobie proces prania o wiele gorzej. Jednak pozytywnie się zaskoczyłam, gdy okazało się, że właściwie jest to czynność szybka i prosta. Kolejną obawą może być wrażenie, że chodzenie w majtkach menstruacyjnych 12 godzin jest niehigieniczne i może prowadzić do infekcji. Jednak już wyjaśniłam – jest to technologia, którą opracowaliśmy z najwyższą starannością i testowaliśmy wielokrotnie. Nie ma możliwości, aby nasza bielizna powodowała jakiekolwiek infekcje, przy odpowiednim dbaniu o nią.
Z jakimi największymi trudnościami spotkała się Pani podczas tworzenia firmy i bielizny?
Przede wszystkim z brakiem świadomości Polek i Polaków, i z wieloma rumieńcami wstydu, kiedy poruszałam temat menstruacji. Niestety w Polsce to wciąż temat tabu i nikt nie wierzył, że na rynku, na którym istnieją sprawdzone produkty, może pojawić się cokolwiek nowego. Na szczęście udało nam się znaleźć osoby, które nie boją się wyzwań, z którymi razem stworzyliśmy majtki menstruacyjne Sis.
Oprócz sprzedaży bielizny, zwraca Pani też uwagę na świadomość kobiet związaną z okresem. Jak Pani ocenia poziom naszej wiedzy w tym temacie?
Niestety im więcej interesowałam się tematem, tym gorsze były moje spostrzeżenia. Dużo rozmawiałam z młodymi dziewczynami, badając ich świadomość i potrzeby. To przykre, że wkraczając w dorosłość, młode kobiety kojarzą okres jako coś złego, obrzydliwego, bolesnego. Czym mogą usprawiedliwiać swoje złe zachowania (niestety wielokrotnie słyszałam tego typu opinie). Nic dziwnego, że perspektywa mycia bielizny menstruacyjnej wielorazowego użytku nie kojarzy się im pozytywnie. Od początku zachęcam wszystkie kobiety, żeby przede wszystkim pokochały siebie, a także menstruację, która też jest częścią nas samych.
Tworzy Pani bardzo nietypową, ale potrzebną dla kobiet bieliznę. Wiąże się to z wieloma trudnymi momentami, masą pracy, czasu i nakładów finansowych. Czy pojawiła się kiedyś myśl, żeby się poddać, przestać tworzyć markę? Czy jednak odwrotnie, różne sytuacje powodowały, że chciała pani osiągnąć swój cel?
Łzy, które lały się strumieniami w momentach kryzysu, mogę liczyć w hektolitrach. Jestem typem osoby, która uwielbia tworzyć plany i się ich trzymać. Niestety, jak to w biznesie, co chwilę pojawiały się nieprzewidziane opóźnienia, trudności, kompletnie nowe dla mnie problemy. Te wszystkie sytuacje całkowicie mnie demotywowały. Mimo to otrzymywałam ogromne wsparcie i motywację ze strony rodziny, znajomych. I przede wszystkim – mojego wspólnika, z którym udało mi się po tych wszystkich przejściach stworzyć taki produkt, jaki od początku sobie wyobrażałam.
Jakaś cenna rada, wskazówka dla czytelniczek?
Przede wszystkim nie oceniać pochopnie i nie trzymać się stereotypów. Pokochać siebie, polubić menstruację i przekonać się, o ile łatwiej ją wtedy przejść – z pozytywnym nastawieniem. Sama od pewnego czasu czekam na nią z utęsknieniem i wierzę, że wszystkie użytkowniczki majtek menstruacyjnych podzielają moje zdanie.
Strona WWW: www.sisunderwear.pl
Facebook: https://www.facebook.com/sisunderwear
Instagram: https://www.instagram.com/sisunderwear_pl/