Zdążyć przed chorobą
Zabieg biopsji cienkoigłowej – czy trzeba się go bać? Z relacji doktora Marka Janisza, właściciela Kliniki Korona wynika, że nie!
Po 6-ciu miesiącach od wykonanej biopsji torbieli zgłosiła się do nas do kontroli pani Magda (28 lat).
Podczas badania USG okazało się, że pojawiła się nowa zmiana, o średnicy zaledwie 6mm, ale posiadająca cechy mogące odpowiadać zarówno torbieli, jak i zmianie litej (guzkowi). Aby ją zidentyfikować, podejmujemy decyzję o biopsji cienkoigłowej.
Zabieg jest zazwyczaj bezbolesny, lub słabo bolesny. Wygląda podobnie jak zastrzyk, z tą różnicą, że niczego nie wstrzykujemy. Biopsja, podczas której lekarz pobiera materiał komórkowy do badania histopatologicznego, jest wykonywana pod kontrolą USG. Komórki pobrane od pani Magdy niezwłocznie przesyłamy firmą kurierską do pracowni histopatologicznej. Otrzymany wynik badania zawsze przekazuję pacjentce osobiście, staram się używać języka, który jest dla każdego czytelny i zrozumiały. Tym razem mamy do czynienia ze zmianą o charakterze łagodnym, którą trzeba jednak możliwie szybko usunąć.
Zabieg biopsji cienkoigłowej
Ustaliłem z pacjentką jakie są przeciwwskazania do zabiegu (np. cukrzyca, zaburzenia krzepliwości krwi, uczulenia), poinformowałem, że nie wolno stosować leków zaburzających krzepliwość krwi na 3 dni przed zabiegiem oraz że nie wolno wykonywać zabiegu podczas miesiączki.
W dogodnym dla siebie terminie, pani Magda zgłosiła się do naszej Kliniki. Zabieg, który trwał ok. 45 minut, odbywał się w znieczuleniu miejscowym, był więc bezbolesny. Pacjentka- początkowo zestresowana- szybko rozluźniła się, zaczęliśmy nawet rozmawiać. Okazało się bowiem, że zarówno pani Magda, jak i ja, jesteśmy posiadaczami kota, dzięki temu nie brakło tematu do rozmowy. Ponieważ pacjentka jest modelką, zależało jej, aby po zabiegu nie pozostała żadna blizna. Dzięki zastosowanej technice plastycznej jest to możliwe. Gdy było już po wszystkim, założyłem pacjentce opatrunek, po czym pani się ubrała i podała mi rękę w podziękowaniu i powiedziała: „Na prawdę nic nie bolało, a tak się tego bałam. Bardzo mnie cieszy, że zabieg odbył się w sposób maksymalnie komfortowy.” Odpowiedziałem: „Czyli nie było tak źle?” Na co padła bardzo mnie ciesząca odpowiedź: „Nie, no było wręcz fajnie!”
Kolejny raz udało nam się wykryć i w 100% wyleczyć guza piersi na najwcześniejszym etapie. Tego życzę każdej kobiecie- aby każda z Was miała szansę na wygranie z chorobą, poprzez wczesne wykrycie małej, jeszcze bezpiecznej zmiany, i jej usunięcie. Ale, drogie Panie, to zależy tylko od Was samych. To Wy musicie pamiętać o profilaktycznych badaniach USG piersi i wykonywać je zazwyczaj raz na 6 miesięcy, Dopiero wtedy pojawia się szansa na wczesne i skuteczne wykrycie oraz wyleczenie guzka piersi.”- doktor Marek Janisz, właściciel Kliniki Korona.
Więcej na www.usg-piersi.com