#Biznesmama, trener mentalny Olimpijczyków – Marta Gargas – kobieta petarda!
Nie jest łatwo realizować się zawodowo, rozwijać cały czas swoje kompetencje, a przy tym wychowywać trójkę dzieci. Ja nawet nie wspomnę o mężu i obowiązkach domowych, a co dopiero chwili dla siebie. Marta Gargas -wychodzi na przeciw stereotypom i pokazuje jak wszytko można połączyć, tak aby być w zgodzie z samym sobą. Jako licencjonowany trener Structogram® Polska poznała techniki rozwoju mentalnego. W tym roku została jednym z trenerów naszej Kadry Narodowej w siatkówce na siedząco podczas Mistrzostw Europy. Kim jest Marta i dlaczego warto ją znać, dowiecie się z wywiadu.
Miłego czytania.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z trenerstwem?
Bardzo niewinnie i przypadkowo. Pracowałam jeszcze wtedy w korporacji w sektorze finansowym w dziale sprzedaży. Byłam doradcą dla przedsiębiorców w zakresie finansowania firm. Uwielbiałam swoją pracę, miałam fantastyczny zespół i rewelacyjnego szefa. Odnosiłam ogromne sukcesy i bardzo szybko pięłam się po szczeblach korporacyjnej kariery, ale… ja od zawsze pragnę od życia więcej niż mam. Pewnego dnia za namową znajomego pojechałam na szkolenie Structogram® rozpoznające biostrukturę ludzkiego mózgu. To było pierwsze w moim życiu tego typu szkolenie.
Zakochałam się w narzędziu, możliwościach i samej metodyce. Kiedy na koniec szkolenia Master Trener Structogram® Polska zapytała kto chciałby dołączyć do zespołu trenerów w Polsce i szkolić w tym zakresie, wiedziałam od razu, że to moja droga. Nabyłam nowe kompetencje, rozszerzyłam umiejętności, nabrałam doświadczenia, a w styczniu 2014 roku zdobyłam licencję Structogram® Polska i od tego czasu zaczęłam oficjalnie szkolić firmy oraz klientów indywidualnych.
Na rynku jest sporo różnych trenerów. Ty jednak jesteś ekspertem w konkretnych dziedzinach.
Zdecydowanie tak. Uważam, że jak ktoś jest „od wszystkiego” to jest „od niczego”. W swojej trenerskiej pracy ukochałam sobie trzy obszary, na których buduję swoją markę jako trenera i to one są dla mnie kierunkiem do dalszego rozwoju oraz źródłem pracy z klientami.
Z wiedzy i doświadczenia wyniesionego z 10-letniej pracy w korporacji jako doradca a potem szef zespołu sprzedażowego oraz połączenia tej wiedzy z budową trójkolorowego mózgu powstają szkolenia dla firm, przedsiębiorców, handlowców w zakresie przywództwa i sprzedaży. Na tych szkoleniach spotykają się głównie przedsiębiorcy oraz ich zespoły.
Z miłości do macierzyństwa i aktywności zawodowej oraz pasji, marzeń i wielkiej ochoty na osiąganie coraz wyższych szczytów, powstała marka #BiznesMama. Marka ta skierowana jest głównie do kobiet / mam, które są aktywne zawodowo lub też marzą o powrocie do aktywności zawodowej, tylko czasem brakuje im 25. godziny w dobie by zrealizować wszystkie założenia, cele i marzenia. W 11.2017 na rynku pojawiła się moja książka „#BiznesMama. Biznes urodzony w domu.”, która podpowiada kobietom jak efektywnie łączyć macierzyństwo z pracą, domem a przy okazji czasami pomyśleć tylko o sobie.
Z miłości do sportu i ludzi jestem Certyfikowanym Trenerem Mentalnym. To w tej działalności pomagam sportowcom osiągnąć szczyty swoich możliwości. Razem poszerzamy granice naszych możliwości i osiągamy coraz więcej zarówno w sporcie jak i w życiu osobistym. I tu powstaje kolejny mały obszar do zagospodarowania, ale jeszcze o tym póki co nie będę mówiła by nie zapeszać.
Co Cię wyróżnia na tle innych?
Umiejętne dopasowanie do klienta i jego potrzeb oraz bardzo szeroki wachlarz umiejętności. Z tego co mi wiadomo, na obecną chwilę jestem jedynym w Polsce aktywnie działającym trenerem, który łączy w sobie licencję trenera Structogramu® oraz certyfikację z zakresu treningu mentalnego. To daje mi moc możliwości, dobierania narzędzia dostosowanego do klienta i jego potrzeb, różnicowania działań w zmieniających się okolicznościach. Każdy z klientów jest inny, każdy potrzebuje indywidualnego podejścia oraz jak najbardziej trafionego doboru warsztatu pracy. Im więcej narzędzi ma w ręku trener tym łatwiej dopasowuje się do klienta.
Kiedy klient ma potrzebę scalenia swojego zespołu mogę sięgnąć nie tylko do zadań z zakresu odkrywania swojej biostruktury, ale także po elementy treningu interpersonalnego czy treningu mentalnego.
Kiedy na sesje indywidualne trafia do mnie kobieta z pomysłem na biznes lub mama wracająca na rynek pracy tuż po urlopie macierzyńskim mogę wspomóc ją narzędziami z zakresu #BiznesMamy, elementami treningu mentalnego np. z zakresu budowania pewności siebie oraz narzędziami związanymi z budową mózgu tj. słabe i mocne strony mojej klientki.
Jak to się stało, że zostałaś trenerem mentalnym Paraolimpijczyków?
Pomogła mi w tym Akademia Trenerów Mentalnych Jakuba B. Bączka. Dzięki współpracy z Akademią, po jej ukończeniu otrzymałam propozycję poprowadzenia męskiej Reprezentacji Polski w siatkówce na siedząco w przygotowaniu mentalnym do Mistrzostw Europy w Budapeszcie. Oczywiście, jako osoba uwielbiająca nowe wyzwania, zgodziłam się bez wahania. To była jedna z najpiękniejszych przygód mojego zawodowego życia. Jestem bardzo wdzięczna za wszystko czego mogłam doświadczyć i czego mogłam być częścią. To był dla mnie ogromny krok i cudowne doświadczenie.
Jesteś #BiznesMamą napisałaś o tym książkę. Treningi sportowców, były związane z wyjazdem poza dom. Jak sobie z tym poradziłaś?
Od kiedy prowadzę swoją firmę szkoleniową moje wyjazdy to normalna sprawa. Praca trenera to często życie na walizkach – szkolenia, warsztaty, wystąpienia, mowy motywacyjne, zgrupowania, targi, konferencje. Takie wydarzenia wymagają częstego przemieszczania się z miejsca na miejsce. Robię po Polsce mnóstwo kilometrów, ale bardzo to lubię. Nauczyłam się już bardzo efektywnie wykorzystywać czas spędzany w różnego rodzaju środkach komunikacji. Ostatnio ukochałam sobie jeżdżenie pociągami. Dzieci są już częściowo przyzwyczajone do moich wyjazdów i kiedy za długo w ich ocenie pozostaję na miejscu, sami dopytują kiedy wyjadę na jakieś szkolenie. 😉 Ale oczywiście – nie ukrywam, wymaga to od całej naszej rodziny akceptacji, zrozumienia i wzajemnego wsparcia. Potrzebna jest też znakomita organizacja, przygotowanie, plan działania i logistyka. Bycie jednocześnie trenerem, mamą trzech synów i właścicielką dwóch ogromnych psów to wymagające zadanie. Czasem bywa nie do ogarnięcia. J
Jak pracuje się z niepełnosprawnymi sportowcami? Czy spodziewałaś się czegoś innego?
Tak samo jak z pełnosprawnymi. Dla mnie ludzie nie dzielą się na chorych i zdrowych, pełnosprawnych i niepełnosprawnych, mądrych i głupich. W moim odczuciu każdy, absolutnie każdy zasługuje na prawo do rozwoju, nauki, doświadczania, zrozumienia i akceptacji jeśli tylko tego chce. Jeśli ze strony zawodników jest wola współpracy i otwartość na doświadczanie, to dla mnie nie ma absolutnie żadnego znaczenia z jaką niepełnosprawnością żyje zawodnik i czy w ogóle ją posiada. Akceptacji odmienności na każdym poziomie nauczył mnie mój brat, który był osobą niepełnosprawną. A jednocześnie był moim najlepszym przyjacielem i powiernikiem. Kiedy odszedł, zrozumiałam jak niewiele znaczy fakt bycia „odmiennym” od kogoś innego. Bo wobec ostatniej minuty własnego życia wszyscy jesteśmy równi bez względu na wszystko.
Przygotowywałaś Paraolimpijczyków do Mistrzostw Europy. Pierwszy dzień nie był najłatwiejszy, mieli przed sobą 2 mecze – które przegrali. Później było różnie, raz lepiej raz gorzej. Jak radzili sobie z taką presją?
Niestety nie mogłam być razem z Reprezentacją na Mistrzostwach Europy w Budapeszcie osobiście, nad czym bardzo ubolewam. Ale pozostawaliśmy cały czas w kontakcie zarówno z trenerami jak i z zawodnikami. Siatkarze mogli cały czas liczyć na moją mentalną obecność z nimi, rozmowę czy kilka słów wsparcia. Moim zdaniem w meczu z Holandią pokazali na co naprawdę ich stać. To był mecz, który pokazywał prawdziwe oblicze naszej Reprezentacji. To był bardzo ważny i bardzo trudny mecz zarówno z punktu widzenia przygotowania sportowego jak i mentalnego. Nasi Chłopcy przegrali go 3:2, ale walczyli bardzo zaciekle. Widać było u nich bojowe nastawienie, wyrównaną rywalizację, determinację, skupienie, dążenie do celu. Nie oddali pola bez bitwy. Zabrakło trochę szczęścia. Takich Reprezentantów jak na tym meczu, z punktu widzenia trenera mentalnego chciałabym widzieć zawsze.
Jakie wnioski nasuwają się po tegorocznych Mistrzostwach?
O to musielibyśmy zapytać Trenera Reprezentacji Bożydara Abadżijewa. Myślę, że więcej by nam powiedział niż ja. Z punktu widzenia treningu mentalnego wniosek dla mnie osobiście jest jeden. Mamy duże pole do dalszej pracy.
Musimy pamiętać, że nasz zespół w obecnym składzie powstał nie dawno, jest młodym zespołem, po wielu zmianach osobowych. Z powodu zmian w regulaminie rozgrywek w Mistrzostwach Europy, kilku bardzo doświadczonych zawodników odeszło z Reprezentacji Polski. W zespole tym cały czas jeszcze trwają procesy zgrywania się, docierania. To zespół, który cały czas ewoluuje i biorąc pod uwagę proces grupowy B. Tuckman’a, na którym opiera się trening mentalny w grach zespołowych mogę powiedzieć – jesteśmy w procesie i nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Daleko nam do wielkich mistrzów takich jak np. Rosja, ale to oznacza, że mamy co robić i gdy tylko ochłoniemy, odpoczniemy to wracamy do treningów.
Uczyłaś sportowców rożnych technik radzenia sobie ze stresem z motywacją. A czy Ty czegoś się nauczyłaś?
Nie wiem czy nauczyłam, ale na pewno po raz kolejny utwierdziłam w przekonaniu, że gry zespołowe a przede wszystkim zawodnicy w grach zespołowych mają niesamowitą moc i siłę.
A jeśli chodzi o sportowców paraolimpijskich to po raz kolejny udowodnili mi, że niepełnosprawność nie jest absolutnie żadną przeszkodą by w pełni korzystać z życia. Pomimo wielu niedogodności nadal można spełniać swoje marzenia i realizować własne pasje. A przy tym mieć z tego wiele radości i zabawy.
Współczesny świat, zrzuca na barki rodziców i dzieci ogromny ciężar. Dziecko powinno być numerem jeden, mieć najlepsze wyniki, często za wszelką cenę. Jak odnaleźć w tym równowagę? Jak może pomóc im trening mentalny?
To trudny i bardzo szeroki temat. Dzisiejszy świat biegnie bardzo szybko. Brakuje nam czasu na bycie „tu i teraz”. Rodzice coraz częściej i coraz więcej wymagają od swoich dzieci. Narzucają im często swoje decyzje, własne pragnienia czy niezrealizowane marzenia. Rzadko kiedy spędzają z dziećmi czas bez telefonów, tabletów, telewizorów, laptopów czy komputerów. Jednocześnie sami też są zaganiani, w ciągłym biegu, zmęczeni. Mało śpią, szybko jedzą. Mózgi rodziców i dzieci są bardzo przebodźcowane przez otaczający nas świat. To wszystko nie sprzyja budowaniu relacji, skoncentrowaniu na teraźniejszości. I tu przychodzi z pomocą trening mentalny. Pomaga dostrzec upływający czas, skoncentrować się na tym co dzieje się w danej chwili.
Trening mentalny uczy też zrozumienia, zaakceptowania pewnych odmienności. Rodzic, który wspiera, wsłuchuje się w swoje dziecko, rozmawia z nim a nie deprymuje, nie narzuca własnych poglądów, nie krytykuje innych jest rodzicem, który ma szansę zachować równowagę. I co więcej, ma dużą szansę na to by tej równowagi nauczyć dziecko. Pamiętajmy, że dzieci uczą się poprzez obserwowanie i naśladowanie zachowań dorosłych. Jeśli my jako rodzice będziemy wiecznie znudzeni, zmęczeni, zniechęceni, narzekający to mamy raczej małe szanse na to by wychować pewne swojej wartości, tryskające energią i poczuciem humoru dziecko.
Jeśli chodzi o dzieci, które uprawiają sport i mają wymagających rodziców nad sobą. Czy trening mentalny przewiduje też zachowania, nauki dla rodziców?
Oczywiście. Rodzic, który ma w domu młodego sportowca oprócz codziennego sprawdzianu z rodzicielstwa przechodzi również sprawdzian jako „drugi” trener (nierzadko trener mentalny), jako kibic i w końcu jako główny sponsor rosnącej gwiazdy sportu. Każdy z nas – dorosłych ma jakieś nawyki mentalne, posiada jakieś zachowania, które w niego wrosły. I pół biedy jeśli są to poglądy czy nawyki pozytywne. Gorzej jeśli zaczynamy mówić o negatywnych przekonaniach rodziców bądź też ich nałogach. Bo warto pamiętać o tym, że nawyki mentalne oraz poglądy rodzica mają ogromny wpływ na zachowanie oraz przyszłe przekonania dziecka.
Postawy rodzica kształtują postawę dziecka na całe życie. I niestety, tutaj nie wystarczy samo przyznanie się do czegoś i powiedzenie dziecku, że to jest złe i nie powinno tego robić. Dzieci obserwując otaczający je świat dokonują swoich wyborów i przybierają postawy oraz nawyki otaczających ich dorosłych. Jeśli dziecko widzi, że tato nie szanuje kibiców przeciwnej drużyny, używa wulgaryzmów skierowanych w stronę przeciwnika to ciężko będzie mu szanować dziecko z przeciwnej drużyny na szkolnym meczu. Jeśli dziecko słyszy okrzyki typu „sędzia kalosz” z ust najbliższych, ciężko będzie mu akceptować zdanie trenera czy sędziego lub pana od w-fu na międzyszkolnych zawodach. Dlatego moim osobistym zdaniem rodzic, który ma w domu młodego sportowca powinien rozważyć przede wszystkim zachowania wspierające, dopingujące młodych zawodników bez względu na to do jakiej drużyny należą. Dobrze by zachęcał dzieci przede wszystkim do dobrej zabawy a na wyniki swojego młodego zawodnika patrzył przez pryzmat dokonanych postępów w upływającym czasie a nie przez pryzmat sukcesu, końcowego wyniku, zajętego miejsca lub dokonań rówieśników.