„Drugie życie ubrań”
To dziś jest ten wielki dzień! Od rana sprzątasz, ścierasz kurze i gotujesz z myślą
o swoim wielkim wieczorze. Awansowali Cie w pracy i z tej okazji szef organizuje standing party w firmie. Jak Kopciuszek, na ten jeden wieczór, z zabieganej kobiety walczącej ze smokami miasta, zamienisz się w zmysłową, delikatną femme fatale.
Co jednak, gdy dobra wróżka nie zjawia się w momencie, kiedy Twój mąż wychodzi do pracy, a Ty zostajesz z budżetem, który, bądźmy szczerzy, wystarczy zaledwie na szal
z markowego sklepu? Kopciuszku, nie wpadaj w panikę! Dziś sama możesz doczepić sobie brokatowe skrzydła, a ja poprowadzę Cię po magicznym świecie ubrań i dodatków.
Na pewno nie raz słyszałaś określenie second hand, ciucholand, czy po prostu szmateks. Jedyne z czym do tej pory kojarzyłaś to miejsce, to kosze pełne starych ubrań, oraz wstyd, towarzyszący poczuciu „nie stać mnie na więcej”. Nic bardziej mylnego!
Dziś scond hand`y stały się miejscami wręcz kultowymi a w środku zobaczysz zarówno Matkę Polkę, szukającą koszulek dla dzieci, jak i panią w wybiegów high fashion, mierzącą futro. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Cena, jakość, oryginalność.
Załóżmy że Twoim budżetem na dziś jest 100 zł. Znajdę dla Ciebie strój za tą kwotę,
i obiecuję, że zostanie Ci jeszcze na piękne rajstopy. Nie wierzysz? A więc chodź ze mną, zapraszam Cię na małą wycieczkę.
Czas Start! Dziś zakupy będziemy robić w Krakowie. Jeśli poświęcisz mi 3 godziny, na pewno znajdziemy coś dla Ciebie. Najważniejsze to nie poddawać się po odwiedzeniu pierwszego sklepu. Z ciucholandami jak z facetami. Ile ciucholandów, tyle różnych niespodzianek. Ja mam już kilka ulubionych, w których zawsze znajduje jakiś drobiazg dla siebie. Ale nie o mnie tu mowa! Ruszajmy.
Poniedziałek, a w sklepach świeża dostawa ubrań. To najlepszy dzień, gdyż wtedy najłatwiej trafić na coś wyjątkowego i do tego w Twoim rozmiarze. Oczywiście są plusy
i minusy ubrań pochodzących z takich sklepów. Jedną z zalet jest przede wszystkim niesamowicie niska cena. , ale także skarby o jakich nawet nie śniłaś. Torebka od Gucciego lub spódnica od Marca Jacobsa. Wiem, bo sama mam kilka takich rzeczy w swojej garderobie. Fajnie mieć markowy ciuch w szafie, za niecałe 10 czy 15 zł.
Nie masz wyobraźni do ubrań? Widzisz bluzkę na wieszaku, ale nie masz pomysłu do czego będzie Ci ona pasować? Nic prostszego. Weź kolorowe pismo o modzie, pooglądaj kilka stron w Internecie, a potem puść wodze fantazji. Kolejną zaletą ubrań, kupowanych w tzw. szmateksach jest ich oryginalność. Kupując tutaj sukienkę, kiedy już znajdziesz swój rozmiar i stwierdzisz że jest ona idealna dla Ciebie, prawdopodobieństwo, że spotkasz na balu drugą, taką samą, jest jak 1: 1 000 000! Kuszące prawda? Do tego, ubrania te, zawsze możesz przerobić, obciąć lub rozpruć. Strach przed eksperymentowaniem z ubraniami znika, gdy pomyślisz, że na bluzkę wydałaś jedyne 5 zł, i nawet, jeśli pomylisz się przy cięciu, to nic się nie stanie!
Jednym z mitów krążących o ciucholandach jest problem z rozmiarem. Wchodząc do sklepu z używaną odzieżą, spodziewamy się zobaczyć swetry i koszule w rozmiarach XXL. Otóż nie! Jeśli pojawimy się w sklepie w dniu dostawy, bądź dzień później, bez problemu znajdziemy rzeczy we wszelkich rozmiarach: 34, 38 czy 40. Tak samo jednak, jak z komercyjnymi sklepami w galeriach handlowych, tak i w tym wypadku, jeśli rzeczy w klasycznych rozmiarach zostaną wykupione, to na przecenie znajdziemy właśnie rozmiary skrajnie małe lub skrajnie duże.
Największym zaskoczeniem może być też jakość ubrań, kupionych w sklepach z używaną odzieżą. Ile razy zdarzyło Ci się wyprać bluzkę z markowego sklepu, a po 2-3 praniach odkryłaś mikroskopijne dziurki lub nitki, szyderczo sterczące w najbardziej nieodpowiednich miejscach? W ciucholandzie, wiele ubrań pochodzi z zagranicy, dzięki czemu ich jakość często bywa lepsza. Po za tym, kupując sweter z metką Hilfiger`a, mamy pewność, że nie zmechaci się on po pierwszym praniu.
Jeśli przeraza Cie myśl o tym, że ubrania pochodzą „ z drugiej ręki”, postaraj się obrócić tą wadę na zaletę. Po pierwsze, kupując oryginalny sweter lub apaszkę, możemy pomyśleć, że jej poprzednia właścicielka była arystokratką, a może celebrytką? Do tego ubrania są dezynfekowane, więc nie musisz martwić się o ich czystość. Wystarczy wyprać je w domu, używając większej ilości płynu do płukania, by zmyć nieprzyjemny zapach detergentu.
I jak? Teraz już mi wierzysz? W takim razie czas na Ciebie. Zestaw który dla Ciebie znalazłam, to prosta sukienka, w kolorze popielato czarnym, rozmiar M. Elegancka, klasyczna z zadziornym, złotym zamkiem na plecach. Wydałam na nią 36 zł. Do tego koronkowe bolerko z Atmosphere, za 13 zł. Największym hitem jest jednak futrzany kołnierz! Miałam dziś szczęście i znalazłam go na ul. Kalwaryjskiej, w całej stercie innych kołnierzy. Wydałam na niego mniej niż na drożdżówkę, bo jedynie 2 zł!!!
Podsumowując: na ubrania, którymi dziś wieczorem olśnisz towarzystwo z firmy, wydałam 51 zł. W tej cenie zyskałaś ubrania warte co najmniej 300 zł! A wiesz co w tym wszystkim jest najlepsze? Że bez wyrzutów sumienia możesz pozwolić sobie jeszcze na fryzjera! Więc biegnij robić się na bóstwo i baw się dobrze!
Ja chodzę nawet często 😉