Katarzyna Worwa: „Stawiajmy sobie realne cele”
Jestem właścicielką salonu Art Face Pracownia Urody, gdzie pomaga klientkom z cerami problematycznymi, i nie tylko. Współpracuje z markami oferującymi profesjonalne produkty, jest opiekunem salonów usytuowanych m.in. w Emiratach i w krajach UE Wciąż poszerza swoje kompetencje i wiedzę na ten temat. Nieustannie podkreśla jednak, że najważniejszą rolą jest dla Niej bycie mamą pięciorga dzieci. Mowa o Katarzynie Worwie – kobiecie, która może stać się inspiracją dla wielu pań!
Joanna Bielas: Jest Pani właścicielką salonu Art Face Pracownia Urody, w którym wykonywane są kompleksowe usługi związane z terapiami twarzy. Jak wyglądały Pani pierwsze kroki w biznesie?
Katarzyna Worwa: Wszystko zaczęło się od kursu makijażu. Jako mama szukałam zajęcia, które pozwoli mi uaktywnić się zawodowo w taki sposób, aby mieć kontrolę nad grafikiem pracy. Pomimo iż ukończyłam studia ekonomiczne, z racji zmysłu artystycznego, ciągnęło mnie do dziedziny, w której będę mogła wykorzystać moją pasję do malowania. Bardzo szybko okazało się, że makijaż to dla mnie za mało i chcę aby moje usługi były kompleksowe. W ten sposób podjęłam się uczestnictwa w kursach stylizacji brwi i rzęs. Każdy z kursów, oprócz wiedzy i praktyki w danym temacie, owocował w nowe znajomości z branży beauty. Każda z nich otwierała też coraz większe perspektywy oraz możliwości rozwoju. Powstał pomysł, abym wykonywała kompleksowo usługi związane stricte z pielęgnacją twarzy. W naturalny sposób idąc tą drogą trafiłam na kursy makijażu permanentnego. Wydarzyły się wtedy dwie rzeczy, które sprawiły, że zrozumiałam, co ostatecznie chcę robić.
Jedna z nich to uczestnictwo w AmazInk PMU School On-line. To tam poznałam Sylwię Dobrowolską oraz dr Sylwię Nawrot – dwie wspaniałe kobiety, które szybko skradły moje serce swoją pasją i zaraziły miłością do terapii blizn. Stały się moimi mentorkami i osobami, z których ciągle czerpię inspirację i od których stale się uczę. Jak tylko ukończyłam szkołę, zapisałam się na szkolenia z zakresu ScarInk – techniki wykorzystującej mikropunkturę do walki z wszelakiego rodzaju bliznami oraz Camouflage – bezpiecznego systemu pigmentacji blizn, który uzupełnia całą koncepcję ScarInk. Poświęciłam bardzo dużo czasu na naukę, praktykę oraz brałam udział w różnych konferencjach dotyczących tematu walki z bliznami. Zaowocowało to uzyskaniem dla mojego salonu Art Face, jako jednego z pierwszych w Europie: Autoryzacji ScarInk Micropunktura. Współpraca z AmazInk daje mi możliwości ciągłego rozwoju w temacie terapii z bliznami, ale również przyczyniła się do poznania bardzo wartościowych i inspirujących osób, z którymi mogę współpracować.
Jednocześnie cały czas trzymałam się koncepcji, od której również pochodzi nazwa salonu, mającej na celu kompleksowe usługi związane z pielęgnacją twarzy. Szukałam różnych marek do swojego salonu – początkowo miały to być tylko kosmetyki, które mogłabym polecać klientkom i pomagać układać pielęgnację domową, aby utrzymać skórę twarzy w jak najlepszej kondycji. Jedną z tych marek
był Larens. Podczas szkoleń poznałam kolejną bardzo inspirującą osobę, jaką jest mgr Elżbieta Obczasiak, wspaniała Pani kosmetolog z pasją i certyfikowany szkoleniowiec marki. To ona dostrzegła we mnie potencjał i zmotywowała, abym nie zatrzymała się na sprzedaży kosmetyków w salonie, ale zgłębiła wiedzę kosmetyczną i wprowadziła usługi terapii związanych z zabiegami na twarz. To dzięki niej ukończyłam 2- letnią szkołę podyplomową, odbyłam kilkanaście kursów i podjęłam się podyplomowych studiów kosmetologicznych, jak również zaczęłam współpracować z marką stając się Managerem i Opiekunem Partnerskim Salonów Beauty. Również ta współpraca owocuje w nawiązanie relacji z bardzo wartościowymi ludźmi.
J.B.: Branża beauty charakteryzuje się dużą konkurencją. Pani skupiła się na terapii anty-ageing oraz cer problematycznych i ScarInk. Czy Pani zdaniem specjalizacja ułatwia osiągnięcie sukcesu?
Katarzyna Worwa: Mówi się, że „Jak coś jest od wszystkiego, to jest do niczego”, mogę z tym stwierdzeniem zgodzić się pod tym kątem, że skupienie się w swojej pracy na głównej specjalizacji daje nam większe możliwości, aby w tej konkretnej dziedzinie stawać się skutecznymi ekspertami. W moim przypadku tematyka terapii cer oraz ScarInk nawzajem się przenika i uzupełnia, co pozwala mi na skuteczne rozwijanie się w obu dziedzinach. Obie dotyczą w głównej mierze naszej skóry oraz procesów w niej zachodzących, a także tego, co w naszym organizmie ma na te procesy wpływ. Konsekwentnie pozostaję w tematyce kosmetycznej w obszarze twarzy, a na ciele wykonuję tylko zabiegi związane ze ScarInk.
J.B.: Porozmawiajmy o kwestii cer problematycznych. Jakie są najczęstsze problemy współczesnych kobiet w tym zakresie?
Katarzyna Worwa: Współcześnie jednym z największych problemów, które odbijają się na naszym zdrowiu i jednocześnie na wyglądzie naszej skóry, jest stres. Wiąże się on też bardzo ściśle z naszym układem pokarmowym i jelitami. Jelita bowiem to nasz
„drugi mózg” i mają ogromny wpływ na to, jak wygląda i w jakiej kondycji
znajduje się nasza skóra. Niestety, również jakość żywności w naszych sklepach pozostawia wiele do życzenia. Żyjemy również w czasach „pośpiechu”, zatem brak czasu na odpowiednią pielęgnację i suplementację również odbija się na skórze. Dogłębna konsultacja i w razie potrzeby diagnostyka laboratoryjna to według mnie podstawa terapii cer problematycznych.
J.B.: Kto może skorzystać z terapii Scarlnk?
Katarzyna Worwa: ScarInk przeznaczony jest do walki z wszelakiego rodzaju bliznami i defektami skóry. Aby jednak z niej skorzystać, potrzebna jest konsultacja, podczas której weryfikuję, czy nie ma przeciwwskazań zdrowotnych do rozpoczęcia terapii. Jeśli takich nie ma, zabiegom mogą poddać się osoby z bliznami pooperacyjnymi, powypadkowymi, oparzeniowymi, potrądzikowymi, z rozstępami oraz zwiotczałą skórą – tutaj zastosowanie ScarInk odnajdujemy również przy terapiach
anty-aging, gdzie dzięki odpowiedniej technice pracy uzyskujemy poprawę jakości
skóry osiągając zdumiewające efekty, takie jak: zagęszczenie, ujędrnienie, wygładzenie.
J.B.: Jakie czynniki wpływają na przyspieszenie procesu starzenia skóry? Jak skutecznie można powstrzymać te niekorzystne zmiany?
Katarzyna Worwa: Na ten temat można stworzyć kompletnie osobny artykuł i byłby on bardzo obszerny. Zacznijmy od podstaw: za gęstość naszej skóry i jej jędrność odpowiada w ogromnej mierze zawarty w niej kolagen. Zatem na procesy starzenia będą miały w większej mierze wpływ czynniki związane z produkcją i degradacją kolagenu w naszej skórze.
Najbardziej znanym uwarunkowaniem mającym wpływ na przyśpieszenie procesu starzenia się skóry jest promieniowanie słoneczne. Nadmierna ekspozycja na słońce doprowadza do zaburzenia bariery ochronnej skóry, głęboko wnikające promieniowanie prowadzi do uszkodzenia włókien kolagenowych i elastynowych, pozbawiając tym samym skórę gęstości i jędrności, a co za tym idzie, doprowadzając do pojawienia się głębokich zmarszczek. Ważne zatem jest świadome korzystanie z kąpieli słonecznych, zawsze w towarzystwie kremów z filtrami. Również na co dzień stosowanie kremów z SPF jest bardzo wskazane. Ponadto stres, różne choroby, zaburzenia hormonalne i wiele innych czynników mają ogromne znaczenie.
Ważne zatem, aby wspomagać proces syntezy kolagenu. Tutaj na pomoc przychodzą marki, które swoje produkty opierają właśnie o kolagen i jego peptydy. Najlepsze efekty przynoszą kosmeceutyki, które swoim stężeniem i możliwością penetrowania skóry i dostarczania w jej głębsze warstwy składników aktywnych są dużo bardziej skuteczne niż kosmetyki. Wraz z odpowiednio dobraną suplementacją dają naprawdę skuteczne efekty. Również kontrolowane „uszkodzenia” skóry poprzez zabiegi związane z mikronakłuciami, laserami czy mocno złuszczającymi kwasami, w sposób spektakularny poprawiają jakość naszej skóry. Dzieje się tak dzięki wzmożeniu produkcji kolagenu. Duże znaczenie ma też nawodnienie. W suchej, odwodnionej skórze nie ma odpowiedniego „przewodnictwa informacji” między komórkami, zatem wszystkie procesy, w tym związane z produkcją kolagenu i regeneracją, będą
zaburzone.
Aby temu zapobiec ważne są dwie kwestie:
- picie dużej ilości wody,
- dbanie o barierę ochronną skóry, która zapewni jej nawilżenie i ochronę przed
czynnikami zewnętrznymi. - W tej drugiej kwestii ważna jest odpowiednia pielęgnacja dobrana indywidualnie
- do danej cery oraz unikanie nadmiernego ścierania tej ochrony przez zbyt częste i zbyt mocne peelingi czy produkty zawierające kwasy. Regularne korzystanie z konsultacji i zabiegów w profesjonalnych gabinetach pozwoli na utrzymanie skóry w odpowiedniej kondycji.
J.B.: Współpracuje Pani również z markami oferującymi profesjonalne produkty, jest Pani opiekunem salonów usytuowanych m.in. w Emiratach i w krajach UE. Jak doszło do nawiązania tej współpracy?
Katarzyna Worwa: Jak wspomniałam wcześniej, markę Larens poznałam w procesie poszukiwania odpowiednich kosmetyków do salonu. Najpierw sama zaczęłam stosować kosmeceutyki Larens aby sprawdzić ich jakość, potem wprowadziłam do salonu. Dzięki zdobytemu wykształceniu oraz licznym
kursom zaczęłam wykonywać zabiegi oparte o Larens Professional. Jak to jest w każdej branży, kiedy coś nam się sprawdza, dzielimy się tym razem z innymi osobami. Ponieważ udział w szkoleniach oraz konferencjach zawsze owocował w nowe znajomości, często na skutek wymiany doświadczenia i polecania sobie nawzajem różnych marek kolejne osoby zaczęły sięgać po tę markę. Firma WellU daje możliwość współpracy i rozwoju każdemu, kto chce promować markę, a że miałam doświadczenie w Network Marketingu z powodu testowania różnego rodzaju marek, sprawdziłam ofertę biznesową, porównałam z innymi i zdecydowałam się spróbować. Ta działalność jest związana ściśle z
tym, co robię na co dzień oraz z relacjami, jakie buduję poprzez poznawanie kolejnych osób, które chcą pracować z marką, by ją promować.
J.B.: Ma Pani imponujące doświadczenie zawodowe, jednocześnie spełnia się Pani w innej życiowej roli – jako mama pięciorga dzieci. Jak udaje się Pani łączyć te dwa światy?
Katarzyna Worwa: Przyznam szczerze, że bardzo często słyszę to pytanie i również szczerze powiem, że nie łatwo jest na nie odpowiedzieć. Przez prawie 20 lat byłam w domu, owszem, w międzyczasie kończyłam studia i przez rok pracowałam, ale generalnie poświęciłam się wychowywaniu dzieci oraz dbaniu o dom. Zatem każdy był przyzwyczajony do tego, że byłam w domu cały czas, zawsze dostępna. Codzienne gotowanie, sprzątanie, pomaganie w lekcjach itd. Nie żałuję ani jednego dnia i mogę świadomie powiedzieć, że to rola mamy jest dla mnie najwspanialszą sprawą w moim życiu. Ale teraz proszę sobie wyobrazić, nagle było mnie w domu mniej, naturalne jest więc to, że ta zmiana wymagała dużej reorganizacji dla wszystkich. Były też trudne momenty, ale pozwoliły one całej naszej rodzinie dostrzec pewne sprawy oraz docenić siebie nawzajem jeszcze bardziej. Dochodzi jeszcze fakt, że to w trakcie podjęcia nauki oraz pracy zaszłam w 5 ciążę i salon otwierałam 3 tygodnie przed porodem. Było to dla mnie ogromnym wyzwaniem, aby nie zrezygnować z planów zawodowych, a jednocześnie podołać roli mamy. Mam to szczęście, że od samego początku mam wsparcie mojego męża oraz najstarszych dzieci. Przejmowali moje domowe obowiązki zawsze, gdy musiałam być nieobecna. Najtrudniejsze były początki; intensywny czas nauki, wyjazdów na szkolenia, tworzenia grafiku pracy, które sprawiały, że musiałam dzielić czas między rodziną a pracą. Również jako mama pracująca inaczej patrzę na kwestie domowe. Na pierwszym planie jest czas z rodziną, w związku z tym, jeśli mam intensywniejszy czas w pracy i wracam późnym wieczorem, to skupiam się na tym, aby porozmawiać i spędzić czas z dziećmi i mężem, na dalszy plan schodzi fakt, że czeka na mnie prasowanie czy koszenie trawnika. Zatem godzę te dwa światy dzięki wsparciu rodziny oraz ułożeniu priorytetów.
J.B.: Co mogłaby Pani doradzić kobietom, którym ciężko jest spełniać się zawodowo, a jednocześnie czerpać radość z macierzyństwa?
Katarzyna Worwa: Przede wszystkim trzeba wyzbyć się „poczucia winy”. To, że część swojego czasu poświęcimy na swój rozwój, pracę czy nawet hobby nie znaczy, że jesteśmy złym rodzicem. Ja z jednej strony słyszałam słowa pokrzepiające i wspierające, a z drugiej wybrzmiewało oburzenie u niektórych, że mam tyle dzieci a zachciało mi się „kariery”. Bardzo często wtedy wpadałam właśnie w takie „poczucie winy”, że może jestem złą mamą, bo takiego maluszka zawożę do żłobka, bo nie zawsze mogę wyjść z nimi na spacer, bo wyjeżdżam czasem na kilka dni szkoleń, bo starsze dzieci muszą zostać z rodzeństwem i mają więcej obowiązków. To odbijało się negatywnie i na sprawach domowych i na sprawach zawodowych. Dla mnie to był proces takiego uświadamiania sobie, że nie muszę spełniać oczekiwań
społecznych, że jeśli rodzina akceptuje moje wybory i wspiera w nich i razem dajemy radę, to nie potrzebuję zgody wszystkich innych w koło. Ważne, aby się nie zapędzić i nie zacząć odstawiać na bok czas z dziećmi. Nawet jeśli ktoś ma napięty grafik w tygodniu, w weekend bezwzględnie powinien jako priorytet ustawić czas z rodziną.
J.B.: Czy uważa się Pani za kobietę sukcesu?
Katarzyna Worwa: Myślę, że sukces to określenie, które może mieć bardzo subiektywną definicję. Jeśli chodzi o rodzinę, uważam, że sukcesem jest wychować dzieci na dobrych ludzi i stworzyć z nimi więź oraz w przypadku aktywności zawodowej utrzymać balans między macierzyństwem a pracą. Myślę, że w tym zakresie już odniosłam swoje sukcesy, ale też nie spoczywam na laurach. Jeśli chodzi o sprawy zawodowe mam w sobie dużo pokory, wiem, że jeszcze dużo pracy i nauki przede mną. Za sukces mogę uznać to, że już mam jasny cel na czym chcę się skupić i w jakiej dziedzinie rozwijać. Jestem bardzo dumna z Autoryzacji ScarInk dla mojego salonu oraz awansów związanych ze współpracą z WellU. Poszerzająca się lista klientów oraz osób chcących podjąć ze mną współpracę motywują bardzo mocno.
J.B.: Jakie są Pani plany zawodowe na przyszłość?
Katarzyna Worwa: Obecnie rozpoczęłam studia podyplomowe na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, cały czas jestem aktywna jeśli chodzi o udział w szkoleniach i konferencjach dotyczących blizn i kosmetologii twarzy. W planach mam również
stworzenie własnej oferty szkoleniowej oraz poszerzenie listy salonów
współpracujących z marką Larens i ze mną jako Opiekunem.
J.B.: Jakie są Pani pozazawodowe pasje i zainteresowania? Czy posiadanie takiej przestrzeni na własne hobby i zainteresowania jest ważne dla osiągnięcia sukcesu zawodowego?
Katarzyna Worwa: Jedną z moich pasji jest malowanie. Teraz mam niestety mniej czasu na bycie aktywną w tej sferze, ale mogę zdradzić, że jestem w trakcie bardzo ciekawego projektu z moją przyjaciółką, która jest Artystką Florystyki. Połączymy swoje pasje i myślę, że wyjdzie coś bardzo wyjątkowego! Dodatkowo jestem ogromną fanką koreańskich filmów i seriali. Dzięki nim zafascynowałam się kulturą tego kraju, jego historią i językiem. Moim marzeniem jest podróż do Korei Południowej oraz nauczenie się języka koreańskiego.
J.B.: Podkreśla Pani, że warto wciąż poszerzać zakres swoich umiejętności i wiedzy. Jakich jeszcze wskazówek może Pani udzielić osobom, które chciałyby się przebranżowić, zmienić pracę, ale czują obawę przed wykonaniem tego kroku?
Katarzyna Worwa: Jeśli czujecie wypalenie zawodowe, lub, tak jak ja, po długich
latach bycia w domu chcecie uaktywnić się zawodowo, zastanówcie się, co tak naprawdę chcielibyście robić. Wyobraźcie sobie tę zmianę, swoją nową pracę, swój nowy biznes – jeśli czujecie wtedy szczęście a na twarzy pojawia się uśmiech, to znak, że warto spróbować. Oczywiście trzeba podejść do tego rozsądnie, nie rzucać nagle wszystkiego na jedną kartę. Niestety żyjemy w czasach, gdzie takie działanie może być bardzo ryzykowne. Warto zacząć od jakiegoś kursu. To pozwoli na poznanie tematu oraz zorientowanie się, czy podążamy właściwą drogą. Niezwykle istotne jest to, aby stawiać sobie realne cele. Jeden kurs nie wrzuci nas nagle na szczyt swoich możliwości, ale bez tego pierwszego kroku, nie zrobimy kolejnych. Zdanie innych niech będzie dla nas wskazówką, ale nie czynnikiem decydującym. Życzę wytrwałości i powodzenia!
Materiał partnera