Prawdziwe królewny na ślubnym kobiercu

Kiedy ślubną przysięgę składa normalna dziewczyna, zwykle mówimy, że wygląda co najmniej pięknie. Gdy na ślubnym kobiercu staje księżniczka, oceniamy piękno jej kreacji w kontekście tradycji i trendów, marząc po cichutku, żeby wyglądać tak samo.

Suknie królewskich panien młodych to zupełnie osobna kategoria w modzie. Nie powstają w zwyczajnych zakładach krawieckich, cechuje je wiele zdobień i niezwykły kunszt wykonania. Pomimo upływającego czasu niezmiennie patrzymy na nie z zachwytem, ponieważ to one wpływają na nasze wybory. Do dziś królewskie kreacje sprzed 100 lat inspirują projektantów, tworząc kanon mody ślubnej.

Prawdziwych księżniczek jest niewiele, dlatego na ich śluby czeka się z niecierpliwością i obserwuje z wielką uwagą. Ich suknie jeszcze długo po ceremonii są inspiracją do kolejnych, nie tylko ślubnych,  projektów. Bardzo chętnie są oceniane i komentowane, zarówno przez fachowców, jak i zwykłych ludzi.

Prawdziwa królewna – wygląda jak milion dolarów

W sukniach królewskich nie ma miejsca na przypadek, wpadkę, niedociągnięcia. Zwykle pracuje nad nią cały zastęp szwaczek oraz najlepsi projektanci. Przez lata z dworami królewskimi związane były takie nazwiska jak: Helen Rose, Cristóbal Balenciaga, Christian Dior, Valentino czy Manuel Pertegaz.

Projekt sukni jest objęty surową tajemnicą do niemalże ostatniej chwili przed ceremonią zaślubin. Nic dziwnego, przecież jakikolwiek wyciek informacji mógłby się skończyć królewską wpadką. Tajemnica powstawania oraz ostatecznego wyglądu sukni ślubnej księżniczki jest zatem na tyle ważna, że czasem, w obawie przed wścibskimi mediami, tworzy się drugi, zastępczy projekt.

Chwile przed ceremonią są bardzo gorące

Najbardziej dla przyszłych małżonków, stojących nie tylko przed ołtarzem, ale również przed rodziną oraz mnóstwem zaproszonych gości. To ważna chwila także dla bukmacherów, którzy wcześniej przyjmowali zakłady. Najczęściej dotyczą one tego, jak będzie wyglądać suknia, jakimi projektami była inspirowana, jak długi będzie tren czy welon.

Oczywiście im bardziej nieokiełznana bywa pretendentka, tym ciekawsze są zakłady. W przypadku ostatniej (13.06.2015 r.) ceremonii zaślubin księcia Karola Filipa oraz Sofii Hellqvist długo zastanawiano się, na jaki model sukni zdecyduje się była modelka, która zanim związała się z księciem Karolem Filipem nie wzbraniała się przed roznegliżowanymi sesjami.

Okazało się jednak, że została bardzo dobrze przygotowana do pełnienia swojej nowej roli. Miała na sobie suknię bardzo podobną do tej, którą wybrała uwielbiana na świecie księżna Kate. Suknia została zaprojektowana przez Idę Sjöstedt, słynącą z bardzo kobiecych stylizacji. W większości uszyta z koronki, z dekoltem w kształcie litery V i długim rękawem, który dodał jej niezwykłej delikatności. Ograniczono także dodatki, a na głowie tradycyjnie pojawiła się tiara.

Stylizacja Sonii była na swój sposób bardzo klasyczna, nie odbiegała w żaden sposób od tych, które prezentowały jej poprzedniczki, co ładnie widać na poniższej infografice:

ZALANDO prezentuje najpiękniejsze suknie ślubne europejskich dworów królewskich

Źródło: Zalando

Coś pożyczonego?

Tradycją jest, że panna młoda powinna w dniu złożenia przysięgi mieć przy sobie coś pożyczonego. Także europejskie księżniczki przykładały do tego przesądu dużą wagę. Najczęściej otrzymywały w darze tiarę lub koronę, które bywały najkosztowniejszymi elementami kreacji. Oprócz wartości materialnej, pełniły także rolę pamiątki rodzinnej, przechodzącej z rąk matki do rąk córki przez wiele pokoleń. Przykładem może być tutaj księżna Hiszpanii Letycja, która pruską tiarę otrzymała od teściowej oraz Maria Teresa, której tiarę podarował lud Kongo. Podobnie było także w przypadku Małgorzaty II, której tiara – wraz z odziedziczoną broszką w kształcie stokrotki – stanowiła kluczowy element całej stylizacji.

Suknia prawdziwej królewny powinna mieć długi tren i welon

Oczywiście im bardziej okazale będzie zdobiony oraz im będzie dłuższy – tym lepiej. Co prawda w takim wydaniu utrudnia swobodne poruszanie się, ale to akurat jest najmniej ważne podczas królewskich zaślubin. Panna młoda ma zniewalać wyglądem w myśl powiedzenia: chcesz być piękna, to cierp.

Tren lub welon to zresztą kolejne, bardzo dobre preteksty do zakładów. Próby odgadnięcia jak długie będą, trwają nieprzerwanie do momentu, w którym kandydatka na królewską małżonkę wysiądzie z samochodu lub innego królewskiego pojazdu. Jak do tej pory niepokonana w długości zarówno trenu, jak i welonu była księżna Diana – tren miał bowiem długość 7,62 m.

Suknie księżniczek to zawsze jakieś rekordy do pobicia

Wystarczy wspomnieć o kilku kreacjach, by przekonać się, jak trudne musi być stworzenie takiej, która będzie zasługiwała na miano królewskiej. Czy wiesz, że:− Do wykonania sukni księżnej Diany użyto w sumie 40 m antycznej koronki.

− Aby księżna Grace prezentowała się zjawiskowo, do wykonania sukni użyto aż 82 m tiulu, przewiązanego następnie taftą oraz koronką.

Perły, diamenty, rodzinne pamiątki, bardzo długie treny, drogie materiały sprowadzane z najodleglejszych części świata, szlachetna koronka, ręcznie haftowane emblematy – wystarczy? Królewska sukienka to swoiste dzieło sztuki. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Być może to właśnie jest powodem tego, że tak często pamiętamy i komentujemy je jeszcze długo po uroczystości, zapominając, że gdzieś w tle towarzyszył im pan młody.

 

Share

Podziel się swoją opinią

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koniecznie przeczytaj!
Kiddostate to strona internetowa poświęcona modzie dziecięcej. Została stworzona z…