Natasza Ptakova – wywiad
Natasza Ptakova jest młoda, zdolna i ciągle eksperymentuje. Razem z kolegami z zespołu Bartoszem Ebertem i Maciejem Sawochem właśnie kończy trasę promującą minialbum K.A. Ostatnio wydali singiel Believer w nowej,elektronicznej aranżacji . Sama Natalia Ptak (bo tak naprawdę się nazywa) nie spoczywa na laurach i już myśli o tworzeniu nowych utworów. Nam opowiada o graniu, planach na przyszłość i jak udaje jej się spełniać marzenia.
Na koncercie z dumą powiedziałaś, że zagraliście już 13 razy podczas obecnej trasy. Jak to się stało, że tourne promujące EP-kę K.A. znalazło takie zainteresowanie? Mało przecież jest artystów, którzy grają taką ilość koncertów, rozpowszechniając jeden oficjalny minialbum.
Cały czas pracujemy nad materiałem. Oprócz tych czterech kawałków z ep-ki, mamy więcej.
Jesteśmy w stanie zapełnić godzinę muzyką, bo żeby dotrzeć do publiczności trzeba po prostu grać. Co prawda mamy jeszcze kilka punktów, do których chcielibyśmy dotrzeć. Na pewno Warszawa i Kraków, bo tych miast nie udało nam się jeszcze zdobyć. Myślę, że w przyszłym roku będziemy o nie walczyć. Im więcej miast, tym lepiej. Nasza muzyka ma wtedy większy zasięg. To, co się dzieje, to cale zamieszanie, to wynik występów. Wydaje mi się, że nawet jak się nagrywa tylko ep-kę, to warto próbować, pod warunkiem ze ma się już jakieś zapasowe utwory. Z czterema byłoby faktycznie trudno.
Ostatnio jak się widziałyśmy był sierpień i nie było nawet w planach czegoś takiego jak trasa.
Wyczuwasz nadchodzącą powoli popularność?
Sławą bym tego jeszcze nie nazwała. Trasa koncertowa jest super. Poznaliśmy wielu świetnych ludzi. Otworzyło się przed nami dużo drzwi, które pozwalają nam działać dalej. Będzie tego więcej i więcej.
A jak poznałaś się z chłopakami, jak powstał projekt Natasza Ptakova?
Natasza Ptakova powstała tak naprawdę, bo chciałam solowego projektu. Wcześniej grałam w Poznaniu z zespołem. Dopiero potem stwierdziłam, że to już jest moment, żebym sama zaczęła coś robić. Poznałam Maćka i zanim przystąpiliśmy do tworzenia, minął ponad rok. Musieliśmy się najpierw poznać, bo inaczej trudno się zgrać. Mamy szczęście, że jest taka chemia między nami. Bartek dołączył pod koniec 2013 roku i wpasował się w naszą trójkę idealnie . Z Maćkiem poznawaliśmy się ponad rok, a Bartek przyszedł i po prostu nas uzupełnił.
Nie myślałaś żeby poszerzyć skład?
Graliśmy już w szerszym składzie. Była perkusja i kontrabas. Chłopaki nagrywali z nami K.A. w studio, ale zrezygnowaliśmy z działania w większym gronie. Kluby często nie są zainteresowane większą ilością muzyków na scenie. Poza tym są kwestie finansowe. Drugą sprawą, i przy tym ważniejszą, jest to, że zmieniamy trochę klimat i takie instrumenty niekoniecznie będą pasować. Aczkolwiek dążymy do tego, aby zostawić jeszcze perkusję, ponieważ łączy się to i z tak elektroniką.
Miałam w głowie taki pomysł – zaplanowałam sobie wszystko. W momencie, gdy powstała płyta K.A. miałam już zakodowane, że czegoś brakuje i musi to być właśnie elektronika.W sumie zaraz po wydaniu ep-ki już robiliśmy materiał elektroniczny, tylko dopiero teraz zaczęliśmy go prezentować.
Dostałaś kiedykolwiek jakaś dziwną propozycję np. zagrania na przyjęciu?
Raz graliśmy koncert w Cieszynie i podszedł do nas pan. Zapytał się czy mamy jakąś wizytówkę, bo właśnie szuka zespołu na wesele. Ludzie różnie reagują. Natomiast dużo propozycji pojawia się ze strony osób prywatnych zajmujących się muzyką. Pytają, czy chciałabym coś z nimi opracować lub razem stworzyć coś nowego – nawet hip-hopowe kawałki. Fajnie, bo wiesz, ludzie się otwierają.
Masz w planach współpracę z innymi artystami?
Na pewno chciałabym bardzo rozwinąć tę fazę elektroniki i wypromować następny singiel. To jest największy priorytet. Jeśli chodzi o współpracę, mogę już zdradzić, że będziemy nagrywać utwór z kimś bardzo znanym. Cieszymy się z tego, ale nie mogę powiedzieć na razie nic więcej. Musicie poczekać na efekt.
Słychać w Waszej twórczości różne wpływy muzyczne. Masz jakichś artystów, którzy Cię inspirują?
Dużo jest takich osób, ale ostatnio inspirujemy się Banks. Z Polskich XXANAXX i Rebeka. To taka trojka najważniejszych.
Będziemy tworzyć coś nowego, natomiast chcieliśmy, żeby ta trasa koncertowa wprowadzała ludzi. Dzięki temu mogą osłuchać się z naszą muzyką. Osoby, które przychodzą na występ mają okazję spotkać się z rożnymi gatunkami muzyki. Mamy wiele aranżacji, ale oprócz tego oczywiście gramy też najnowsze utwory. One na pewno wejdą na nowy album. W przyszłym roku zaczynamy prawdopodobnie kolejną trasę, także poszerzymy listę utworów.
Na koniec powiedz, co według Ciebie powinna zrobić osoba, która chciałaby siebie wypromować i tworzyć.
Na pewno powinna zacząć od zrobienia własnego, autorskiego materiału. Bardzo długo robiłam covery. One się idealnie nadają do rozwijania i znalezienia swojej publiczności. Natomiast jeśli chcesz coś osiągnąć, to wydaje mi się, że powinieneś być ambitny i co ważne, znaleźć osoby które Ci pomogą. No chyba, że jest się na tyle kreatywnym, że potrafi się to robić samemu i ma się własny sprzęt. Jeśli czegoś chcemy, to można naprawdę bardzo dużo osiągnąć i widzę to na własnym przykładzie. Wspólnymi siłami, tutaj z Maćkiem i Bartkiem ogarnialiśmy sami całą trasę. Jeździmy, poznajemy ludzi i tworzymy. To jest największa radość i satysfakcja. Szczególnie, kiedy wiesz, że ciężko pracujesz i potem wszystko ci wychodzi.
Natasza Ptakova na Facebooku:
Z Nataszą Ptakovą rozmawiała Ewelina Predecka