Sala na wesele – jak wybrać najlepszą? Poradnik krok po kroku
Wiele par planujących ślub jest w stanie przełożyć termin, aby tylko zagwarantować sobie wesele w wymarzonej scenerii. Liczba sal w ciągu ostatnich kilku lat prawie się podwoiła, a nadal kalendarze ich właścicieli są zapełnione. Trudno się dziwić. Wybór sali weselnej to bardzo ważny aspekt, który może zaważyć na tym, jak goście będą wspominać uroczystość.
Sala na wesele – jak wybrać najlepszą
Odpowiedni wystrój, wystarczająco duży parkiet do tańca, miejsca przy stole dla wszystkich gości i smaczne dania. Cóż, punktów, które trzeba wziąć pod uwagę, jest wiele. Aby nie pogubić się w tym gąszczu wątpliwości, przedstawiamy kilka prostych porad, o których powinni pamiętać narzeczeni.
Na początek trzeba ustalić priorytety.
Nawet jeśli istnieją sale bliskie ideałowi, to w większości przypadków budżet jest ograniczony do konkretnej kwoty. Więc musimy podjąć decyzję, na czym nam najbardziej zależy. Aby to zrobić, trzeba odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań:
– ilu gości chcemy zaprosić i czy dana sala ich pomieści?
– czy wystrój sali odpowiada naszemu gustowi i czy będzie do zaakceptowania dla gości w różnym wieku (nowoczesna betonowa ściana może nam się bardzo podobać, ale naszą babcię przyprawić o palpitacje serca),
– co zawiera menu i czy jest możliwość ewentualnej zmiany,
– na jaką obsługę możemy liczyć (warto wiedzieć, ilu kelnerów przewiduje właściciel – czy uda się, aby wszyscy goście dostali posiłek naprawdę w tym samym czasie),
– czy dojazd i lokalizacja sali nam odpowiada (nie wszyscy goście będą zmotoryzowani, więc w przypadku sali poza miastem, trzeba wziąć pod uwagę ewentualny transport),
– czy jest możliwe wynajęcie pokoi dla gości z daleka (zawsze trzeba brać taką ewentualność pod uwagę, bo nawet jeśli rodzina dysponuje dużymi mieszkaniami, zdarzają się sytuacje losowe).
Te pytania stanowią dobry punkt wyjścia dla dalszych rozważań i pozwalają zweryfikować, na czym nam najbardziej zależy.
Wielkość sali
Niezależnie od gustu, pierwsze kryterium dotyczy wszystkich narzeczonych – wielkość sali weselnej jest najważniejsza. Wszak każdy gość musi mieć zagwarantowane miejsce przy stole i na tyle dużo przestrzeni. Aby nie musiał stale przepraszać potrącanego łokciem sąsiada. Z kolei parkiet do tańca nie powinien być zbyt duży. Małe, kameralne miejsce do tańca nie onieśmiela gości i sprawia wrażenie, że tańczących jest więcej. Co z kolei zachęca innych do odejścia od stolika. Dobrze, jeśli część jadalna jest oddzielona od tanecznej, ale na tym samym poziomie. Sala dwukondygnacyjna wiąże się z koniecznością pokonywania schodów, co może być problemem dla starszych gości. Jak i dla wszystkich innych, którzy będą wznosić liczne toasty za pomyślność młodej pary. Poza tym, jeśli zza stołu nie widać parkietu, goście zazwyczaj czują się onieśmieleni i nie chcą tańczyć. Świetnym rozwiązaniem może być też karma kraków, nietuzinkowe i ciekawe rozwiązanie.
Drugą kwestią, której nie sposób zlekceważyć, jest koszt wynajęcia sali.
Wydawałoby się, że wystarczy porównać ceny w interesujących nas lokalizacjach, ale nie jest to takie proste. Trzeba uwzględnić tzw. koszty ukryte. Przede wszystkim musimy sprawdzić, czy cena za „talerzyk” uwzględnia: dekorację sali, słodycze, nielimitowane napoje (soki, woda, herbata/kawa), bezpłatny parking. Warto też dopytać, czy poniesiemy dodatkowe opłaty, gdybyśmy chcieli wnieść swój alkohol. W większości lokali musimy liczyć się z koniecznością rezerwacji i wpłacenia zaliczki. Dopytajmy, co się stanie, jeśli liczba gości się zmieni.
Wbrew pozorom, delikatną kwestią jest wybór odpowiedniego menu.
Większość właścicieli lokali ma wiele propozycji i umożliwia stworzenie karty z najczęściej trzema wersjami jadłospisu. To korzystna opcja, bo zazwyczaj musimy uwzględnić specjalne potrzeby gości: ten nie je mięsa, tamten ma delikatny żołądek, a jeszcze inny nie toleruje glutenu lub ma alergię na pomidory. Dodajmy, że gdy goście decydują, co będą jedli, czują się wyjątkowo. Widocznie są dla nas ważni, skoro wzięliśmy pod uwagę ich upodobania. Niezależnie od tego, na co się zdecydujemy, warto wziąć pod uwagę, że jeśli jedzeniu będzie towarzyszyć alkohol, potrawy nie mogą być lekkie i dietetyczne, by goście zbyt szybko nie poczuli jego skutków. Planując jadłospis, dobrze też dopytać o ewentualne menu dla dzieci, jeśli spodziewamy się ich przybycia. Zazwyczaj potrawy na dziecięcy stół są prostsze, porcje mniejsze, więc koszt powinien być niższy. Niezależnie od tego, co wybierzemy, musimy jednak pamiętać, że zawsze powinniśmy zapisać się na degustację i spróbować dań, bo nawet najlepszy opis nie zastąpi wrażeń smakowych.
Bardzo ważną kwestią jest też obsługa wesela.
Kelnerzy muszą być kulturalni i uważni – przecież ich zadaniem jest pilnowanie, aby gościom niczego nie zabrakło. Warto dopytać, ilu ich będzie, bo jednym z najgorszych wspomnień weselnych jest koszmar jedzenia zimnego rosołu, kiedy ci, którzy dostali zupę jako pierwsi, tańczą już trzeci taniec. Dobrze przeszkolona obsługa działa sprawnie i w porozumieniu z zespołem czy DJ-em, aby jego przerwy na parkiecie odpowiadały porom podawania posiłków. Warto też dopytać, czy obsługa jest zatrudniona na stałe, bo kelnerowaniem mogą się zajmować np. uczniowie/studenci w przerwie wakacyjnej – a bez doświadczenia łatwo niestety o błędy. A nie chcemy przecież, by ciocia plotkowała, jak to na naszym weselu oblano jej drogą kreację sosem do pasztetu.
Aby uniknąć podobnych problemów, warto też przyjechać do wybranej sali i sprawdzić jakość parkietu.
A to bardzo ważna kwestia, przede wszystkim ze względu na fakt, że panie w szpilkach muszą czuć się bezpiecznie, czyli nie ślizgać się. Nawet najbardziej rozrywkowe dziewczyny nie będą ryzykować zwichnięcia kostki. Tym bardziej, że ich partnerzy po kolejnym toaście mogą nie mieć wystarczającego refleksu, by amortyzować ich upadek w razie potrzeby. Dlatego na oglądanie sali weselnej musimy przyjechać w eleganckim obuwiu i najlepiej przećwiczyć kilka kroków pierwszego tańca – w ten sposób unikniemy wpadki.
Kolejną kwestią do uwzględnienia jest bezpieczeństwo gości.
Na weselach od zawsze istnieje ryzyko, że mogą pojawić się osoby nieproszone. I nie mam tu na myśli wielkiego dramatu z zazdrosną byłą dziewczyną pana młodego w roli głównej, ale raczej kwestię agresywnych młodzieńców, z którymi nierozważny gość może wdać się w sprzeczkę np. na temat polskiego futbolu. Inną i wbrew pozorom częstą sytuacją jest pojawienie się spryciarzy, którzy chcą najeść się za darmo. To może nie jest problem, jeśli para młoda jest z gatunku altruistów z sercem na dłoni, jednak tacy bywalcy najczęściej liczą przede wszystkim na wysokoprocentowy alkohol, a tego już chyba nikt nie akceptuje. Nic tak nie psuje wesela, jak bójka między gościem a nieznajomym agresorem.
Aby uniknąć powyższych stresujących sytuacji, warto upewnić się, że w lokalu będziemy czuć się bezpiecznie. Najlepiej, jeśli teren jest zamknięty, a wejście jest pilnowane przez portiera/ochroniarza. To szczególnie ważne, jeśli wesele odbywa się latem i drzwi tarasowe są stale otwarte. Bezpieczeństwo gości to kwestia, której nie możemy pominąć. Dlatego przy pierwszej wizycie w wybranej sali lepiej nie wsiadać od razu do samochodu. A raczej pospacerować dookoła i upewnić się co do okolicy.
Powyższe rady mogą się przydać, warto jednak wiedzieć, że wszystkich problemów i tak nie przewidzimy. Lepiej od razu założyć, że nie ma wesel idealnych.
Zawsze znajdzie się jakiś gość, któremu na przykład nie podobał się wystrój sali. Bo nie lubi różu, albo uzna, że zupa była przesolona. Większość gości i tak daje parze młodej wielki kredyt zaufania, bo przyszli tutaj dla nich. Życząc im z serca wszystkiego najlepszego. Kochająca babcia przełknie nawet wykwintnego łososia i nie poczuje, że go nie lubi, bo dla ukochanej wnuczki byłaby w stanie znieść o wiele więcej. Ci, którzy was kochają, czują się wyróżnieni, że chcieliście razem z nimi celebrować tę najważniejszą wspólną chwilę i na pewno będą się dobrze bawić. Z Wami i dla Was.
Artykuł sponsorowany