Edyta Baczewska: Nie warto stać w miejscu!
„Polacy coraz chętniej korzystają z fotowoltaiki, dzięki czemu mogą nie tylko uniezależnić się od rosnących cen prądu, ale również zadbać o środowisko naturalne i jakość powietrza, którym oddychamy” – mówi Edyta Baczewska, współwłaścicielka Easy Power. Nam opowiada o swojej drodze kariery od korporacji do własnej prężnie działającej firmy zajmującej się odnawialnymi źródłami energii.
Ilona Adamska: Ponad 10 lat pracowałaś na stanowiskach menedżerskich dla topowych firm farmaceutycznych, takich jak Polpharma czy Glaxo. Co sprawiło, że postanowiłaś odejść z korporacji i założyć własny biznes – firmę zajmującą się fotowoltaiką Easy Power?
Edyta Baczewska: Do wspomnianych korporacji trafiłam w młodym wieku, zaraz po studiach, nie wiedząc jeszcze dokładnie, co jest moim powołaniem i co chcę robić w życiu. Na początku bardzo mnie ta praca bawiła. Rozwijałam się, zdobywałam nowe kompetencje, poznawałam mnóstwo ciekawych ludzi. Myślałam, że praca dla firm farmaceutycznych, które produkują leki ratujące często ludzkie życia, jest czymś dobrym dla całego społeczeństwa, że promując te lekarstwa, chociaż w jakimś małym stopniu przyłożę się do ratowania ludzkiego zdrowia i życia. I to mnie napędzało. Jednak już po kilku szkoleniach sprzedażowych zrozumiałam, że to jest zwykły biznes, który miał rosnąć i rozwijać się bez końca… Reklamy leków puszczane w TV w odpowiednich porach i z góry zaplanowanych sezonach miały jeszcze dodatkowo ten biznes napędzać, wmawiając ludziom, że jeśli nie wezmą jakiejś tabletki na ból głowy, przeziębienie lub zgagę, to ich życie będzie mniej komfortowe i że bez tego nie dadzą rady przetrwać. Musiałam realizować założone przez zarząd plany sprzedażowe, trzymając się określonych procedur, według szkoleń, jakie przechodziłam. Po jakimś czasie jedyną motywacją, która mnie trzymała w tych firmach, było zarabianie pieniędzy. Kiedy zostałam mamą dwójki małych dzieci, jeżdżenie po całej Polsce, bo byłam odpowiedzialna za rozwój sieci aptek w całym kraju, zaczęło mnie już męczyć. Dodatkowo chyba doświadczyłam czegoś, co się nazywa wypaleniem zawodowym. Sprzedaż leków tylko po to, aby realizować rosnące cele sprzedażowe i promowanie ich, przestało również być zgodne z moimi wewnętrznymi wartościami. Męczyło mnie już to, że robię coś, co jest sprzeczne ze mną. Potrzebowałam zmiany, potrzebowałam odpocząć i zweryfikować swoje wartości i to, co chcę dalej robić w życiu, co będzie zgodne ze mną i co przyniesie korzyści innym ludziom, a przede wszystkim moim dzieciom.
Zawsze jest tak, że to, czego szukasz, szuka także ciebie. Bo kiedy tak rozmyślałam nad tą zmianą, poznałam swego aktualnego wspólnika w biznesie. Zapoznał mnie z tematem energii odnawialnej, a w szczególności z fotowoltaiką, która jeszcze wtedy była mało popularna w Polsce. Temat odnawialnych źródeł energii i ekologii bardzo mnie zafascynował. Podobało mi się to, że wykorzystanie energii ze słońca może przyczynić się do ochrony naszej planety i wpłynąć pozytywnie na przyszłość następnych pokoleń. Mój obecny wspólnik pracował już wtedy ponad 10 lat w branży energetycznej i zaproponował mi, abym dołączyła do jego projektów fotowoltaicznych prowadzonych na Słowacji i w Czechach. Zaczęłam robić to, jeszcze pracując w korporacji, jako dodatkowe zajęcie. Widząc, że jest to dobre i ma bardzo duże perspektywy rozwoju w Polsce, postanowiłam zaangażować się w to na 100%. Podjęłam decyzję o odejściu z firmy, w której wtedy pracowałam na wysokim stanowisku menedżerskim, zarabiałam całkiem fajne pieniądze i miałam superauto służbowe. I założyłam własny biznes, nie mając praktycznie żadnego kapitału na start. Była to dość odważna decyzja, ale czułam, że idę w dobrym kierunku. Tak powstała właśnie moja firma Easy Power, która szerzy teraz ideę energii odnawialnej w Polsce.
Wróćmy jeszcze do Twojej zawodowej ścieżki. Czego nauczyła Cię praca w korporacji? Jakie umiejętności nabyte w firmach farmaceutycznych przydają Ci się dzisiaj w prowadzeniu własnej działalności gospodarczej?
Praca w korporacji wiele mnie nauczyła, m.in. analitycznego myślenia, organizacji, negocjacji, pracy z różnymi typami osobowości, tzw. łatwymi i trudnymi klientami, cierpliwości, prowadzenia wielu projektów, współpracy w grupie, zarządzania. Nabyte umiejętności podczas mojej kariery w korporacjach przydają mi się teraz nie tylko w prowadzeniu własnego biznesu, ale także w życiu codziennym, nawet w wychowaniu dzieci. Nie ukrywam, że była to bardzo dobra szkoła i prawdziwy poligon do zdobywania praktycznych doświadczeń. Zdecydowanie łatwiej jest mi teraz prowadzić własną firmę, mając za sobą wszystkie trudne lekcje, które „przerobiłam” w korporacjach.
Plusy prowadzenia własnego biznesu? Co daje ci Easy Power, a czego nie dała, mówiąc młodzieżowym slangiem, „korpo”?
Plusy prowadzenia własnego biznesu to na pewno wielka wolność i niezależność. Sama decyduję o tym, z którymi klientami chcę współpracować, a z którymi nie. Sama decyduję, czy chcę rozwijać się szybko, czy wolno w danym momencie. Sama decyduję, o której zaczynam pracę, a o której ją kończę, ponieważ pracuję zadaniowo, a nie „od–do”. No i mogę zrobić sobie wolne od pracy, kiedy mam na to ochotę, a nie wtedy, kiedy pasuje to moim przełożonym. Oczywiście, odpowiedzialność jest o wiele większa niż przy pracy na etacie, ale profity również. W korporacji musiałam trzymać się sztywnych procedur, które często były sztucznie tworzone w „szklanych biurach”, a nie miały uzasadnienia w rzeczywistości. Nierzadko, aby jakiś projekt mógł być zatwierdzony przez zarząd, potrzebował przejść przez analizę i akceptację przez wiele szczebli w korporacji. Trwało to tak długo, że otoczenie rynkowe zdążyło się już zmienić kilkakrotnie i gdy w końcu podjęto decyzję o wdrożeniu, to było już nieaktualne. Natomiast prowadząc własny biznes, sama ustalam wszystkie reguły. Mogę być bardziej elastyczna, szybciej reagować na potrzeby klienta i szybciej dostosowywać się do zmian.
Co jest główną misją Easy Power?
Główną misją Easy Power jest to, aby jak najwięcej ludzi w Polsce miało dostęp do czystej i darmowej energii ze słońca, aby jak najwięcej ludzi było niezależnych energetycznie i abyśmy w ten sposób przyczyniali się do redukcji niebezpiecznego dla zdrowia smogu i CO2, tak aby nasza planeta była przyjaznym miejscem do życia dla jeszcze wielu pokoleń, które nadejdą po nas. Zdrowie Ziemi jest dla nas bardzo ważne.
Na stronie Twojej firmy czytamy takie słowa: „Benjamin Franklin powiedział, że w życiu pewne są jedynie śmierć i podatki. Dzisiejszy rynek pokazuje nam, że pewne jest również to, że ceny energii elektrycznej w Polsce będą rosły…”. Czy właśnie dlatego warto pomyśleć o nowoczesnych technologiach, jakie oferuje Easy Power, aby uniknąć wysokich rachunków? Jak przekonać ludzi do fotowoltaiki?
Ceny energii elektrycznej rosły w przeszłości i będą rosły nadal. W Polsce ponad 80% sieci energetycznych jest do modernizacji, które kiedyś w końcu trzeba będzie wymienić, a ktoś musi za to zapłacić, czyli wiadomo, że społeczeństwo. Drastyczne podwyżki cen prądu spowodowane są jednak przede wszystkim podnoszeniem kosztów uprawnień do emisji dwutlenku węgla przez UE. Pozwolenia na emisję CO2 to jeden ze sposobów realizacji najpopularniejszej obecnie metody ograniczania kosztów zanieczyszczeń i narzędzie mające stymulować kraje używające paliw kopalnianych (takich jak Polska) na całkowite przejście na czystą energię ze źródeł odnawialnych. Na przestrzeni ostatnich 4 lat cena uprawnień do emisji CO2 wzrosła aż 8-krotnie i, niestety, to nie jest koniec… Oznacza to, że dla gospodarstw domowych rachunki za prąd będą wyższe średnio o 120–150 zł w każdym roku, natomiast firmy zapłacą znacznie więcej. W tym roku pojawiła się także nowa, dodatkowa pozycja na rachunkach – opłata mocowa. To dopiero początek podwyżek. Wyższe ceny prądu w kolejnych latach są nieuniknione. Prawdziwym problemem dla odbiorców energii elektrycznej w Polsce będą lata 2025–2030. Wtedy to z powodu braku wystarczających inwestycji w odnawialne źródła energii w poprzednich latach zacznie brakować energii (brak rezerw mocy), co w efekcie relacji podaży do popytu podniesie ceny prądu, a dodatkowo efekt zostanie wzmocniony dalszym wzrostem cen uprawnień do emisji CO2.
Według statystyk aż 87% Polaków uważa, że odnawialne źródła energii oznaczają korzyści dla wszystkich mieszkańców naszego kraju. Polacy coraz chętniej korzystają z fotowoltaiki, dzięki czemu mogą nie tylko uniezależnić się od rosnących cen prądu, ale również zadbać o środowisko naturalne i jakość powietrza, którym oddychamy. Dużą popularność zyskuje zwłaszcza połączenie fotowoltaiki z pompą ciepła lub matami grzewczymi na podczerwień, które oferujemy w Easy Power jako „duet doskonały”, ponieważ dzięki takiemu rozwiązaniu inwestor może mieć w konsekwencji darmowe ogrzewanie domu lub firmy i jednocześnie płacić mniej za prąd. Ceny paneli fotowoltaicznych, mat grzewczych i pomp ciepła, które oferujemy, są coraz bardziej przystępne, dzięki czemu inwestycja zwraca się już nawet w 4 lata, a gwarancje na optymalne działanie fotowoltaiki sięgają 25–30 lat. Przy praktycznie „zerowym” oprocentowaniu lokat bankowych wiele osób zastanawia się, w co warto teraz lokować gotówkę, aby nie straciła ona na swojej wartości, ale przyniosła konkretne zyski. Inwestycja w fotowoltaikę przy aktualnych cenach prądu przynosi zwrot na poziomie 14–22% rocznie. Trudno w dzisiejszych, niepewnych czasach znaleźć inwestycję, która daje tak wysoką stopę zwrotu i do tego będzie nam służyć kolejne 30 lat.
Jesteście jednym z pionierów fotowoltaiki w Polsce. Wasze ekipy monterskie swoją pracę wykonują od ponad 12 lat. Co wyróżnia Was na tle konkurencji?
DOŚWIADCZENIE, JAKOŚĆ, BEZPIECZEŃSTWO to główne wartości, którymi się kierujemy. Nasi ludzie zaczynali montować fotowoltaikę ponad 12 lat temu w Niemczech, gdzie standardy wykonania i normy techniczne są bardziej restrykcyjne niż w Polsce i te standardy zachowujemy do dzisiaj. Wiemy, jak instalacja może wyglądać po 20 latach od zamontowania, bo takie też widzieliśmy w Niemczech i dzięki temu wiemy, jakich błędów należy unikać. Instalacja fotowoltaiczna ma działać bezawaryjnie minimum 25 lat i ważne jest dla nas przede wszystkim to, aby klient był z niej zadowolony i dzięki niej osiągał maksymalne uzyski energii elektrycznej. Obecnie na rynku jest olbrzymia konkurencja. Zarejestrowanych jest ok. 20 tys. firm fotowoltaicznych. Niestety, 90% z nich to firmy, które powstały na przestrzeni 1–2 lat w wyniku boomu na fotowoltaikę w Polsce i w wyniku pandemii. Sporo osób przekwalifikowało się, ponieważ potracili pracę. Niektórzy już po jednym szkoleniu biorą się za montaże, co jest bardzo niebezpieczne. Niestety, ludzie w Polsce często patrzą wyłącznie na niską cenę danej usługi, nie patrzą już na jej jakość… Często widzimy takie „pozornie tanie” instalacje, które są źle wykonane lub nie działają poprawnie, które stwarzają zagrożenie dla ich użytkowników, z czego ci jednak nie zdają sobie sprawy.
W Easy Power dbamy o bezpieczeństwo i wszelkie detale, odpowiedni dobór zabezpieczeń, odpowiedni dobór sprzętu, tak aby zarówno inwestor, jak i my mogli spać spokojnie i aby klient miał faktyczną korzyść w postaci niższych rachunków za prąd. Podchodzimy kompleksowo do każdej inwestycji. Pomagamy dobrać optymalne finansowanie czy to w postaci kredytu, leasingu czy dostępnych dotacji, załatwiamy też wszelkie formalności z zakładami energetycznymi. Wykonujemy wszelkiego rodzaju instalacje fotowoltaiczne, począwszy od tych na domkach jednorodzinnych, na budynkach komercyjnych, halach produkcyjnych po duże farmy fotowoltaiczne, mamy więc doświadczenie i wiedzę techniczną potrzebną dla każdego z typów klientów. W swojej ofercie oprócz instalacji fotowoltaicznych mamy pompy ciepła, maty grzewcze na podczerwień, klimatyzację i rekuperację, co pozwala nam obsłużyć kompleksowo danego klienta.
Wierzysz w tzw. „solidarność jajników”? Kobiety wspierają się w biznesie, czy jednak bardziej ze sobą rywalizują?
Wierzę, że kobiety potrafią wspierać się w biznesie, wiele razy sama doświadczyłam takiego wsparcia lub je oferowałam innym kobietom. Myślę też, że nie jest to uzależnione od płci, a bardziej od cech charakteru danej osoby, bo znam wielu panów, którzy rywalizują z kobietami, szczególnie w takiej „męskiej” branży, w której działam. Problem jest taki, że wiele kobiet nie wierzy we własne możliwości lub uważa, że są „niewystarczająco dobre”, np. ostanio widziałam w rankingach WHO, że Polki są na ostatnim miejscu, jeśli chodzi o akceptację swojego wyglądu… Być może to jest powód, skąd tyle zawiści wśród kobiet… Tym bardziej uważam, że kobiety powinny się wzajemnie wspierać, a nie podcinać sobie skrzydła. Jeżeli nie potrafią polecać produktów czy usług oferowanych przez swoje koleżanki, to niech chociaż wspierają je dobrym słowem i dopingują w dążeniu do sukcesu, spełnianiu swoich marzeń i w drodze do niezależności. Wierzę, że dobro wcześniej czy później powraca, czasami szybko, czasem trzeba trochę poczekać, ale wraca zawsze, więc staram się pomagać innym w biznesie, jak potrafię najlepiej i zachęcam innych bardziej do współpracy niż do rywalizacji.
Co jest główną siłą kobiet w biznesie? W czym, Twoim zdaniem, jesteśmy lepsze od mężczyzn?
Uważam, że jesteśmy bardziej zorganizowane i konsekwentne od mężczyzn. Mamy też coś, czego oni nie mają, czyli tzw. kobiecą intuicję. Często jest tak, że mam „wyczucie” do danego projektu lub klienta już przy pierwszym kontakcie i potem sprawdza się to w 100%, ale jak ktoś zapyta, skąd to wiem, to nie potrafię odpowiedzieć inaczej jak: „po prostu to wiem”. Moja intuicja pokierowała mną między innymi także przy wyborze branży fotowoltaicznej, która, gdy w nią wchodziłam, była wtedy bardzo niszową branżą, a potem rozkwitła i jest teraz bardzo popularna. Jesteśmy też chyba wielozadaniowe, bo często „ogarniamy” nie tylko sprawy biznesowe, ale i prowadzenie domu, wychowanie dzieci. W moim przypadku wiem również, że jestem lepsza w negocjacjach od wielu mężczyzn, ale nie wiem, czy tak jest tylko u mnie, czy inne kobiety też tak mają. Chociaż znam wiele babek, które potrafią się nieźle „targować”.
Prywatnie jesteś mamą dwójki fantastycznych nastolatków. Miłośniczką kotów i psów. Wiem, że kochasz podróże. Jak zatem odnaleźć dzisiaj, w tym szalonym świecie równowagę pomiędzy życiem prywatnym, a zawodowym? Jak godzisz obowiązki bycia mamą z pracą zawodową?
Mam sporo obowiązków związanych z prowadzeniem firmy, jak również z wieloma projektami biznesowymi, w które się angażuję, jednak zachowanie równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym jest dla mnie bardzo ważne, dlatego dbam o tę harmonię. Jednym z powodów, dlaczego zdecydowałam się na odejście z korporacji i założenie własnej firmy, było to, że chciałam być bardziej bliska dla swoich bliskich, pracować bliżej domu, być w częstszym kontakcie ze swoimi dziećmi. Teraz mam biuro 15 min od domu, często też pracuję „z domu”, dzięki czemu mam więcej czasu dla moich bliskich i wszyscy jesteśmy z tego powodu szczęśliwsi.
Moją pasją są podróże, więc podróżuję, kiedy tylko mogę, a w obecnej dobie Internetu pilne sprawy związane z działalnością firmy mogę załatwić zdalnie, będąc nawet za granicą. Codziennie znajduję czas dla siebie – po prostu zapisuję go w swoim grafiku, jak każde inne zadanie. Ćwiczę, medytuję, modlę się, spaceruję. To dodaje mi sił do dalszych działań biznesowych, poprawia kreatywność, zdrowie i witalność. Od dłuższego czasu mam zasadę, że w weekendy i święta nie pracuję, to czas dla mnie i dla moich dzieci, bliskich. Zazwyczaj wyjeżdżamy wtedy gdzieś razem w fajne miejsca, dużo ze sobą rozmawiamy, robimy pyszne jedzonko i świetnie się ze sobą bawimy. Oczywiście razem z naszym „zoo” (trzy koty i pies). Chciałabym pokazać moim dzieciakom jak najwięcej wspaniałych miejsc na tym świecie, bo widzę, jak te wspólne podróże i poznawanie innych kultur je kształcą, a one dzięki temu stają się bardziej otwarte i pewne siebie. Takich rzeczy nie nauczą się w szkole.
Inspirująca myśl, z którą chciałabyś zostawić naszych Czytelników?
Nie warto tkwić w miejscu, w którym źle się czujemy lub nie jest ono zgodne z naszymi wartościami. Często nasz instynkt zachowawczy hamuje nasze zapędy do realizowania własnych marzeń. Wolimy „ciepłe posadki“ i pozorną strefę komfortu. Jednak na dłuższą metę rodzi to wiele frustracji i brak spełnienia. Co z tego, że możemy zarobić dużo pieniędzy, mieć fajny samochód służbowy, atrakcyjne dodatki socjalne, kiedy pomimo to nie czujemy się szczęśliwi, bo robimy coś, co jest z nami sprzeczne. Refleksja, z którą chciałabym zostawić Czytelników, jest taka, aby zadali sobie pytania: czy praca, którą wykonuję, daje mi radość? Czy jest moją pasją i czy służy innym? Tylko kiedy te trzy warunki będą spełnione, możemy czuć się w pełni szczęśliwi, będziemy wypełniać swoje powołanie i prawdziwie rozkwitać. Jak mawiał Steve Jobs: „Twój czas jest ograniczony, a więc nie marnuj go na życie cudzym życiem”. Jeśli będziemy bać się spełniać swoje marzenia, to będziemy wiecznie spełniać marzenia innych.
Rozmawiała: Ilona Adamska