ATL i BTL to określenia odnoszące się do podziału technik i działań reklamowych ze względu na wykorzystywany środek przekazu oraz typ odbiorcy, do którego przekaz marketingowy jest kierowany. Co konkretnie kryje się pod tymi skrótami? Czym różnią się od siebie oba rodzaje promocji? Odpowiadamy!
ATL to skrót od angielskiego wyrażenia above the line, które znaczy tyle, co „nad linią”. Tradycyjnie określa się nim reklamę, która jako medium wykorzystuje:
Krótko mówiąc, są to środki masowego przekazu, które docierają do szerokiej grupy bardzo zróżnicowanych odbiorców. Dlatego też w przypadku reklamy ATL trudno mówić o indywidualizacji przekazu marketingowego. Również jego targetowanie jest niemożliwe, a w najlepszym razie – mocno ograniczone: w końcu większą szansę na dotarcie do określonej grupy docelowej może dać np. emisja reklamy przed audycją radiową o konkretnej tematyce lub jej publikacja w specjalistycznym czasopiśmie.
Analogicznie BTL oznacza po angielsku below the line – „pod linią”. Można powiedzieć, że – w przeciwieństwie do „hurtowej” reklamy ATL – reklama BTL ma charakter „detaliczny”. Obejmuje ona bowiem wszystkie formy promocji realizowane poza mass mediami – głównie w punktach ekspozycji i sprzedaży (tzw. POS i POP). Zalicza się do niej np.
W przypadku reklamy BTL indywidualizacja treści marketingowych oraz kierowanie ich do konkretnego odbiorcy jest jak najbardziej możliwe.
Warto pamiętać o tym, że tradycyjny podział na ATL i BTL odnosi się do czasów przed powstaniem marketingu internetowego. Działania prowadzone w sieci zdecydowanie trudniej przyporządkować do którejś z tych grup, ponieważ internet dał możliwość indywidualizacji reklamy przy jednoczesnym skierowaniu jej do szerokiego grona użytkowników. Dlatego też coraz częściej można usłyszeć o koncepcji TTL – „przez linię”.
Jeśli chciałbyś się dowiedzieć więcej na temat różnych rodzajów reklamy, a także szeroko pojętego marketingu, odwiedź koniecznie blog grupy Adnext. Znajdziesz tam wiele przydatnych artykułów dotyczących m.in. marketing automation, content marketingu czy grywalizacji. Sprawdź sam!
Artykuł sponsorowany
