Początki w marketingu sieciowym. Czy to model pracy dla Ciebie?

Moja historia zaczęła się w 2018 roku jeszcze przed narodzinami upragnionego dziecka, ale zanim zacznę pozwólcie, że się przedstawię. Jestem Monika, zodiakalna Lwica, czasem zakręcona, ale mocno stąpająca po ziemi. Zorganizowana i zmotywowana do ciągłego rozwoju osobistego. Koncentruję się na ustalaniu i osiąganiu celów w życiu osobistym i biznesowym.

Odkąd pamiętam moją pasją zawsze była kosmetyka, chyba nawet już od najmłodszych lat.

Były to niezliczone wieczory upiększania mojej ukochanej babuni kiedy zostawałam pod jej opieką i wreszcie jako kobieta po szkole, studiach pasja przerodziła się w pracę marzeń, pracę przy fotelu kosmetycznym. Praca z maseczkami, kremami, peelingami, stópkami i czuprynkami to była czysta przyjemność.  Praca przy fotelu kosmetycznym daje mi radość, poczucie samorealizacji i spełnienia. To własnie tu moge sprawić, że kobieta poczuć się piękna i pewna siebie. To przyjemność poznania wspaniałych i wyjatkowych kobiet, które darzą mnie zaufaniem w kwestii poprawy swojej urody, to niezliczone rozmowy z ludźmi o ich sukcesach, rozterkach i problemach. Nigdy nie podejrzewałam, że kosmetyczka, może działać prawie jak psycholog. To nowe znajomości i przyjaźnie. I tak pracując, udało mi się spełnić marzenie o własnym kąciku urody – byłam przeszczęśliwa.

Czas wyborów

Jednak przyszedł w końcu moment gdzie zdrowie dość mocno zaczęło o sobie znać. Nie mogłam pracować tak jakbym chciała. Wówczas byłam, też przed samym porodem i milion myśli pojawiało sie w mojej głowie. Zastanawiałam się co będzie z gabinetem. Czy go zamknąć, czy kogoś zatrudnić, co dalej? I to właśnie miało miejsce 2018 roku.

Poczatki pracy online

Zdecydowałam się poznać kulisy pracy online, gdzie wcześniej byłam bardzo sceptycznie nastawiona na pracę sieciową. Nie widziałam się w takiej formie pracy, nie znałam się na tym. Miałam swoją prace w gabinecie i nie w głowie były mi jakieś marketingi. Miałam mnóstwo propozycji od zupełnie obcych ludzi z różnych firm ( jest ich naprawdę sporo). I wiecie ile mi zajęło odmawianie? Dwa lata!!! Dwa lata mówiłam: „Nie Nie Nie!!!”

Dlaczego w końcu się zdecydowałam i jaką wybrałam firmę?

Czy szukałam? Czy wróciłam do tych propozycji, które dostawałam w ciągu tych owych dwóch lat? Nie, firma z którą się związałam stanęła mi na drodze zupełnie przypadkowo. Szukałam dla siebie złotego środka w kwestii pielęgnacji domowej, chciałam spróbować produktów MLM – wskich z wysokiej półki. Pewnie zadajesz sobie pytanie, co to za firma? I znasz już odpowiedź: „Ach, to znowu pewnie ta cała szopka online, wyzyskiwacze, wciskacze kitu itp.” – słyszałam już tyle przeróżnych określeń, że zliczyć ciężko. Aż w końcu przyszedł moment, żeby spróbować. Na rynku jest tyle firm do wyboru– myślę sobie „coś w tym musi być”.

Firma, z którą podjęłam współpracę jak już wspomniałam pojawiła się przypadkowo i jest bliska mojej pasji (moja pasja to kosmetyka). Zanim zdecydowałam całkowicie zając się takim modelem pracy, zaczęłam od bycia klientką. Nie jestem w stanie zrozumieć jak można komuś coś polecać nie znając produktów. Zakupiłam sobie produkty do użytku domowego marki Monat i testowanie trwało około 5 miesięcy. Byłam zachwycona efektami, ale decyzję podjęłam dopiero po roku bycia samym klientem i powiedziałam „Wchodzę w to!” i tak już prawie trzy lata działam sobie w MLM. I to moje pierwsze dlaczego ta firma – za skuteczność i wydajność.

A dlaczego taki model biznesowy?

Kiedy zdecydowałam się na taka pracę nie miałam jeszcze swojego dlaczego. To była też trochę ciekawość czy wogóle ona będzie dla mnie – i tak miałam urlop macierzyński potem wychowawczy to czemu nie spróbować. Teraz kiedy synek już chodzi do przedszkola „moje dlaczego”, to z perspektywy czasu siedzenia w domu z dzieckiem jest możliwość dochodów pasywnych i rozwój osobisty – uważam, że warto mieć nie tylko jedno źródło dochodu, ale mieć dodatkową alternatywę w różnych sytuacjach i na przyszłość. Alternatywa, która była świetnym rozwiązaniem wówczas panującej na świecie pandemii (rok 2020).

Ostatnim, a zarówno jednym z najważniejszych powodów dlaczego rozpoczęłam biznes online jest rodzina. Taka praca umożliwia mi więcej czasu dla rodziny. Ogromna tęsknota za ojczyzną i rodziną – nie wyobrażałam sobie widzieć ich tylko raz w roku (mieszkamy z mężem i synkiem w Wielkiej Brytanii sami). Pracując na etacie, czy nawet prowadząc własną działalność nie miałabym takiej możliwości. Pracując w MLM mam możliwość pracować z każdego miejsca na świecie.

Wchodząc w ten model biznesu oczywiście, że miała obiekcje, że mi się nie uda, że się do tego nie nadaję i wiele wiele innych wymówek. Były komentarze „Po co Ci to”, „Zajmij się wychowywaniem dziecka” itd. Na przekór temu nie dałam się, komentarze do mnie nie docierały. W czym przeszkadza wychowywanie dziecka w prowadzeniu biznesu online? Ano w niczym – jedno z drugim można świetnie połączyć. Mogę pracować z domu, z ogrodu, mam oko na synka i kiedy mam czas pracuję, pracuję z zespołem, który jest pod drugiej stronie monitora.

Największe mity

To jest piramida finansowa” – takie właśnie utarło się przekonanie, że praca online to piramida. A praca na etacie to nie jest w jakiś sposób piramida? Kto zarabia w niej najwięcej. Ano właśnie, najwięcej weźmie ten co jest na górze – czyli szef. Po drugie piramida jest przecież nielegalna, a w nielegalne interesy nie wchodzę. Marketing sieciowy, mikro-franczyza, multilevel marketing, praca online itd. źle jest odbierany przez wiele ludzi, bo wiele z nich niestety nie miało z tym styczności, usłyszeli negatywną opinie, czy też sami sobie utarli takie błędne przekonanie, czy też zwyczajnie im nie wyszło.  W piramidzie zarabia tylko ten górze, a w marketingu sieciowym zarabiają wszyscy.

Decydując się na ten model pracy wiedziałam, że nie będzie łatwo. Praca jak każda inna, z tą różnicą, że sama decyduję ile czasu jej poświęcę i od tego będą uzależnione moje zarobki. Nie ma czegoś takiego „Dołączysz do zespołu i pieniądze będą same wpływały na konto”, nie nic z tych rzeczy. To jest czynny udział w szkoleniach, własne pomysły na rozwój, to tworzenie własnego zespołu i uczenie ich tego biznesu.

Trzeba płacić firmie za dołączenie” – a otwierając biznes stacjonarny nie musisz płacić? No musisz i to nawet niemałe pieniądze. A kiedy Ci się wkład zwróci za otworzenie biznesu tradycyjnego i czy w ogóle się zwróci? Jak długo trzeba będzie do niego dokładać, ile czasu będziesz wychodzić na zero.  Tego nie wiesz.

Inwestując przy dołączaniu do firmy to była inwestycja w: pełnowymiarowe produkty do użytku osobistego, materiały, imienne biuro internetowe, własny replikowany sklep internetowy, dostęp do szkoleń, które są całkowicie za darmo, organizowane co tydzień, wsparcie. Produkty kupuję kiedy chcę, nie mam przymusu robienia zakupów co miesiąc. Postawiłam na gotowy model biznesowy (mikro-franczyza) i zainwestowałam w siebie.

Do tego modelu pracy, może dołączyć każdy bez względu na wiek, płeć itd. Nie ma selekcji na wykształcenie, nie trzeba mieć doświadczenia – ja też nie miałam i wszystkiego nauczyłam się od podstaw. Kwestia jest tylko tego, żeby trafić na dobrego lidera, który będzie Cię prowadził krok po kroku, dopóki nie staniesz się samodzielna. Wystarczy Tylko chcieć i podjąć własną decyzję, nie opierając się na opiniach tych, którym nie wyszło. Ja wychodzę z założenia, że „lepiej żałować, że się spróbowało niż, że się nie spróbowało” – najwyżej zostaną Ci produkty do użytku własnego


Monika Stickel

Market Partner Monat

Facebook:  https://www.facebook.com/MonikaStickelBiznes
Sklep internetowy:  www.monikastickel.mymonat.com

Instagram https://www.instagram.com/monika.stickel/?hl=en-gb

linkedIn https://www.linkedin.com/in/monika-stickel-8ba44a159/

Strona fb gdzie prowadze konsultacje zarówno online jak i offline https://www.facebook.com/Beauty-Corner-306527152877745

Prywatna grupa o marce Monat https://www.facebook.com/groups/338150480389427

Share

Podziel się swoją opinią

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koniecznie przeczytaj!
Z wiekiem skóra okolic oczu traci swoją jędrność, przez co…