Białe kozaki Hit czy kit?
Okrzyknięte symbolem kiczu i braku gustu zniknęły ze sklepowych półek i nie pojawiały się tam przez dłuższy czas. Do tej pory, gdy widzimy je na ulicy, w autobusie czy tramwaju mamy negatywne lub ambiwalentne odczucia. Dlaczego właściwie tak się dzieje? Mowa oczywiście o białych kozakach i botkach.
Dało się zauważyć, że większość modeli posiada długi, niezgrabny czub, jest wykonana ze słabej jakości materiału, ozdobiona tandetnymi marszczeniami, koronkami i aplikacjami. Noga prezentuje się mało zgrabnie, a każda, nawet najbardziej dopracowana stylizacja wygląda banalnie. Stąd wziął się rownież stereotyp kobiet zakładających białe kozaczki: z przesadzoną opalenizną, zbyt krótką spódniczką, wyeksponowanym biustem, mocnym makijażem i wulgarnym zachowaniem.
Projektanci i trendsetterzy podjęli się trudnego, wręcz niewykonalnego zadania: przywrócić białe kozaki na ulice miast.
Zaczęło się powoli, od białych elementów, brudnej bieli i beży. W poprzednim sezonie widzieliśmy wielki powrót białych szpilek i sandałków. Widać, że z czasem odblokowujemy nasze umysły, zastanawiamy się nad pewnymi silnymi uprzedzeniami, mocno zakorzenionymi w naszej głowie. I co najważniejsze, dajemy szansę modzie. To samo stało się chociażby z legginsami, które nosiło się w latach 90-tych- przede wszyskim te neonowe, fantazyjnie zdobione i przyciągające wzrok. Dziś najprawdopodobniej każda z nas ma chociaż jedną parę legginsów w szafie, a fashioniski „rywalizują”, która posiada bardziej oryginalne i niepowtarzalne.
To był twardy orzech do zgryzienia: białe kozaki, długość za kolano, dopasowane, błyszczące, oplecione łańcuchami. Przecież to nie mogło się udać ! A jednak- trend się przyjął. Sukces tkwi przede wszystkim w kroju, jakości wykonania i dopasowaniu do całej stylizacji i sylwetki. Zatem, jeśli założycie na siebie różową mini, białe kozaki i cekinowy top, nie uzyskacie efektu, o którym jest mowa. Grunt to nie przesadzić, bo przecież takie obuwie już samo w sobie wzbudza zainteresowanie i przyciąga uwagę. Hit i klasyka z wybiegów? Cała w bieli plus czarne dodatki.
Jakie macie podejście do białych butów? Czy rzeczywiście są za bardzo problematyczne?