Mauritius to egzotyczna wyspa położona w południowo-zachodniej części Oceanu Indyjskiego. Piękna, tajemnicza z świetną kuchnią i widokami.
Mauritius ma to coś. Urzekł mnie od momentu wyjścia z samolotu.
Zapachem, świeżością klimatu, śpiewem papug. Świeżymi owocami, np. ananasami czy bananami, których zapach czuć już ze znacznej odległości. Koktajle ze świeżych owoców… bajka… Zaskarbił moje serce, również mieszaniną smaków. Na Mauritiusie znajdziemy dania wielu kuchni
świata. Uwielbiam kuchnię indyjską. Odwiedzając różne miejsca, poszukuję indyjskich restauracji i przepysznych dań w nich serwowanych, tak aromatycznych, nierzadko pikantnych. Do tego, z czystym sumieniem, z własnego doświadczenia spotkanych osób na wyspie, mogę powiedzieć, że są niezwykle pomocnymi osobami.
Po odwiedzeniu wielu krajów, widzę, że obywatele Mauritiusa są
szczerze życzliwi. Pomimo, że od sprzedania oferowanego przez nich towaru czy usługi, zależy ich poziom egzystencji, jakoś natarczywie nie wciskają go turystom. Zależy im na turystach. Na wyspie korzystając z lokalnej firmy oferującej wycieczki katamaranem, musieliśmy zapłacić za nią szefowi do ręki i zjawić się na miejscu odpłynięcia za około 2 godziny. Stres, czy będą na nas czekali, był przez ten czas dość wysoki. Jednak pojawili się na miejscu.
Nie możemy mówić o jakichś dużych błędach, bowiem proces zakupu
jest przejrzysty, uczciwy. Czasami warto zastanowić się, czy nie
lepiej dołożyć stosunkowo niewielką kwotę, biorąc pod uwagę całość
inwestycji i zamiast apartamentu, nabyć willę z gruntem. Podobnie
rzecz ma się z nabyciem nieruchomości, w kwocie lekko niższej niż te
500 000 USD, które umożliwiają uzyskanie rezydentury. Warte
sprawdzenia jest również to, czy dana nieruchomość podlega pod
agencję, która zajmie się jej wynajmem krótkoterminowym. Warto tu dodać, że nie możemy tego robić indywidualnie, tylko poprzez
akredytowane agencje.
Na pewno znaczenie mają prestiżowa lokalizacja, wzrost wartości
nieruchomości, międzynarodowi sąsiedzi – biznesmeni czy osoby VIP, że Mauritius jest całoroczną destynacją, a także szereg profitów oferowanych przez władze wyspy – m.in. rezydencja podatkowa nabywcy i jego najbliższej rodziny.
Odpukać nie było tych lekcji zbyt dużo. Dla nas sporymi lekcjami
były 2 sprawy. Pierwsza pokazuje, że nie każdy autorytet w np. dziedzinie marketingu, faktycznie nim jest i pomimo sprawdzenia referencji można „utopić” pieniądze nie dostając nic w zamian. Druga nas nauczyła, że lepiej pewne rozmowy handlowe ucinać na początku, kiedy pojawiają się sygnały o niepowodzeniu, niż angażować zasoby przez dłuższy czas, a ostatecznie i tak do niczego nie prowadzą kolejne spotkania.
Klienci patrzą na lokalizację oraz rozkład willi czy apartamentu.
Ile ma sypialni i łazienek. Czy wynajmując je np 3 parom, każda ma do dyspozycji swoją łazienkę. Czy rozkład nieruchomości spełnia ich potrzeby, jeśli przeniosą się na wyspę np za 5 lat. Nabywcy willi mają do dyspozycji piękne ogrody, jednak wtedy liczą się z brakiem widoku na ocean. Z kolei nabywcy apartamentów (zlokalizowanych na górnych piętrach) czy penthousów, brak indywidualnej przestrzeni zielonej, mają zrekompensowaną widokami na okolicę. Klienci pytają nas, także o koszta utrzymania apartamentu i terenów wspólnych, oraz o możliwości
kredytowe.
Dziękuję za rozmowę
Z Agatą Wojcik właścicielką Drem Home Mauritius rozmawiała Ewelina Salwuk-Marko
www.domy-mauritius.pl
